Na naszym portalu przedstawialiśmy już zegarki Orient, a także historię tej marki. Dziś zapoznamy się z czasomierzem będącym produktem firmy Orient, ale oferowanym pod marką dla bardziej wymagających – czyli Orient Star. Firma Orient Watch Co. została założona w 1950 roku w Tokio – jako producent zegarków. Od tego czasu nieprzerwanie trwa produkcja zegarków naręcznych. Orient, tak jak Seiko, jest firmą produkującą zegarki „dla każdego”. Japońska marka oferuje bardzo atrakcyjne cenowo zegarki mechaniczne i kwarcowe. Modele eleganckie, do nurkowania, casualowe z różnymi komplikacjami konstrukcji mechanizmów, szczególnie, z lubianym wskazaniem rezerwy chodu.
Orient Star to linia, która dedykowana jest dla osób oczekujących trochę więcej niż oferują modele popularne, w której mamy do czynienia z większą precyzją wykonania. Od 2001 roku Orient Watch jest w Grupie Seiko.
Pieczę nad Orient objęła spółka córka Grupy Seiko – Seiko Epson.
Dzisiejszy bohater to Orient Sar WZ0061DJ
Zegarek marki Orient Star w porównaniu z Orientami pozycjonowany jest jako przedstawiciel „wyższej półki”. W związku z tym oczekiwania wobec niego są wyższe – i zaczynając od pudełka, które jest znacząco lepsze mamy okazję to ocenić. Wspomniane pudełko nadal cechuje japońska skromność – ale jest ono jednak bardziej „premium” niż w wypadku podstawowych modeli.
Czekałem na ten czasomierz z dreszczykiem emocji – bo to jeden z najbardziej podobających mi się modeli Orient Star – a jak do tej pory widziałem go tylko na zdjęciach, dlatego możliwość weryfikacji jest ciekawym doznaniem.
Czasomierz ma klasyczny styl - sprawdzony kształt koperty codziennego zegarka ze sportowym zacięciem - bez zbędnych ozdobników.
Bardzo bezpieczny, a jednocześnie bije od niego jakaś taka dostojność.
Takie przynajmniej mam odczucie. Na pierwszy rzut oka może trochę kojarzyć się z Omegą Aqua Terra, ale tylko dlatego, ze oba mają zbliżony profil koperty i pionowe pasy na tarczy. Poza tym to zupełnie inne zegarki. Choć gdyby miało dojść do konfrontacji - w wielu aspektach mógłby stanąć z nią w szranki - między innymi w kwestii urody tarczy.
I tutaj dochodzę do wniosku, że….. Orient Star podoba mi się bardziej!
Więc oczekiwania spełnione, bo i pozostałe cechy są na oczekiwanym poziomie – teraz trzeba te odczucia przelać do tekstu dla naszych czytelników.
Pewnych wrażeń nie da się oddać w łatwy sposób – ale postaram się.
Na tarczy „dzieje się” sporo. To domena wielu zegarków marki Orient i Orient Star. Wspomniana wcześniej „dostojność” być może bierze się właśnie z tarczy. Od niej zacznę opis wrażeń jakie mam użytkując ten zegarek. Jej powierzchnia ma pionowe linie, o rozstawie zbliżonym do nanoszonych na mechanizmach pasów genewskich, jednak płaszczyzny pomiędzy nimi są gładkie i mają niemal lustrzaną powierzchnię - dzięki temu widok całej tarczy robi świetne wrażenie.
To „bogaty” i nobliwy wygląd.
To on tworzy wizerunek tego zegarka, jako dopracowanego i eleganckiego oraz na wysokim poziomie. Do tego nakładane wielopłaszczyznowe indeksy ze szczotkowanym i polerowanymi powierzchniami, bardzo kunsztownie wykonane jak przystało na prestiżową linię i niczym nie odstające wskazówki - dają obraz zegarka w którym pomyślano o każdym szczególe, a potem o niego odpowiednio zadbano.
Nic nie jest „niedorobione”.
Nakładany łuk skali rezerwy chodu, ramka datownika — wszystko z najwyższą precyzją i dokładnie wykończone, a zaprojektowane tak spójnie, że całość mało kogo nie urzeknie.
To naprawdę dla mnie najładniejszy i najbardziej interesujący zegarek z oferty tej marki.
Nasza opisywana wersja tarczę ma w kolorze czarnym. Jest jeszcze równie piękna tarcza atramentowo niebieska oraz limitowana edycja z szarą.
Zegarek ma funkcje GMT - czyli możliwy jest odczyt czasu w drugiej, dowolnie wybranej strefie czasowej. Odczyt następuje za pomocą dodatkowej wskazówki. Dla kontrastu i zapewne jako ciekawy smaczek wskazówka jest intensywnie czerwona.
Skala 24 godzinna jest naniesiona w dość subtelny sposób na wąskim pierścieniu dystansującym na zewnętrznej krawędzi tarczy. Skala ta, tak jak bardzo wąskie, „eteryczne” niemal indeksy minutowe - jest nadrukowana białą farbą. Nadruk nawet w dużym powiększeniu jest perfekcyjny. Pod osią wskazówek nałożono logo Orient Star i nadrukowano nazwę marki. Pod nimi naniesiona drobnym drukiem jest informacja o naciągu i w czerwonym kolorze o funkcji GMT.
Na godzinie trzeciej jest okienko daty, „pożerające” cześć indeksu, ale nie w irytujący sposób. Na godzinie 12-tej, a dokładnie pod nią, mamy wskaźnik rezerwy chodu. To mała tarcza będąca wycinkiem ok 1/3 koła, zagłębiona i giloszowana.
Jest tego całego zegarkowego dobra dużo - ale absolutnie nie mamy poczucia przesytu. Wszystko podane z wyczuciem i w stylowy, elegancki sposób.
Nie mniej ważne dla zachowania harmonii jest odpowiednie „opakowanie”, i tutaj projektanci firmy także stanęli na wysokości niełatwego zadania. Jak pisałem wyżej - koperta jest bezpiecznie klasyczna. Ma świetne proporcje. Mimo dozy elegancji daje wrażenie masywności, lubiane przez wielu.
Zastosowano szafirowe szkło z powłoką antyrefleksyjna SAR (Super Anti Reflective), która nałożona jest obustronnie i charakteryzuje się większą odpornością na zarysowania, właściwościami hydrofobowymi i daje 99% redukcję odbić.
Podczas fotografowania zegarka wyszła za to cecha negatywna - bardzo trudno było uzyskać powierzchnię bez ani jednego pyłku ;) - oczywiście chodzi wyłącznie o spotkanie takiego delikwenta na obrazie makro - bo w użytkowaniu absolutnie nic nie widać. To taka wada z przymrużeniem oka.
To magiczne szkło (bo naprawdę przejrzystość jest świetna, a uzyskanie efektu jego braku jest bardzo łatwe) okala luneta, średniego rozmiaru, w całości polerowana. Patrząc od strony tarczy widać jak koperta lekko wystaje poza obrys lunety dając w najszerszym miejscu wymiar 41,5 mm. Ten zabieg dodaje właśnie wspomnianej masywności.
Widać też bardzo łagodnie, płynną linią wypuszczone uszy o średniej długości za to dość szerokie. Ta wystająca zza lunety cześć koperty część, ustawiona pod kątem i przechodząca do końca uszu ma polerowaną powierzchnię. Dość szeroka linia boczna oraz górne powierzchnie uszu są szczotkowane. Nie muszę chyba dodawać, że te szlify, tak jak oczekujemy od Orient Star, są na bardzo wysokim poziomie.
Odcięcia, krawędzie są bez zarzutu. Mimo, że Orientom jakoś zazwyczaj niewiele możemy zarzucić w kwestii wykonania – to w wypadku Orient Star – mamy do czynienia po prostu z poziomem bardzo wysokim, niejednokrotne lepszym niż w zegarkach droższych i bardziej ubogo wyposażonych. Rozstaw uszu to 21 mm.
Uszy są przewiercone na wylot, co jest lubianym zabiegiem przez zegarkowych maniaków - a przy okazji bardzo ułatwia wymianę pasków. Dekiel jest wkręcany i przeszklony. Ma on kształt spodka i jest dość głęboki, co jest cechą charakterystyczna wielu zegarków tej firmy.
Zupełnie to nie przeszkadza na nadgarstku mimo, że zegarek ma niemal 14 mm grubości - dokładnie 13,7 mm.
Dekiel ma szerokie polerowane krawędzie z informacjami wygrawerowanymi drobnym druczkiem przy samej krawędzi szkiełka.
Szkiełka kryształowego, przez które widać mechanizm Orient Star 40P53.
To oczywiście mechanizm w pełni In-house. Łożyskowany jest na 22 kamieniach, ma minimum 40 godzin rezerwy chodu i wydajny automatyczny naciąg. Oczywiście dokręcanie i stop sekunda są zaimplementowane. Mechanizm jest zdobiony. Widoczne płyty są perełkowane, a wahnik poza nakładanym logo w złotym kolorze ma także naniesione pasy genewskie.
Mógłby być dopieszczony bardziej, choćby przez fazowanie i polerowanie krawędzi – jednak tu zaoszczędzono.
„Sterowanie” odbywa się za pomocą koronki na godzinie 3-ciej.
Po odciągnięciu do pierwszej pozycji ustawiamy datę kręcąc do góry i wskazanie drugiego czasu kręcąc na dół. Skok jest „godzinowy”. Odciągnięcie do drugiej pozycji zatrzymuje pracę i pozwala na ustawienie czasu.
W pozycji „zero” możemy, w razie potrzeby, dokręcić mechanizm.
Koronka nie jest zakręcana mimo, że czasomierz ten oferuje wodoodporność na poziomie 100 m. Mechanizm w testowanym egzemplarzu może pochwalić się prawie 45 godzinną rezerwą chodu i dokładnością na poziomie kilku sekund na dobę - która może poprawić się z czasem.
Zegarek oferowany jest na bransolecie z pełnych ogniw. Zapięcie jest proste, zwalniane przyciskami. Wszystko działa prawidłowo, ale laserowy grawer logo OS to w moim odczuciu jednak za mało - szczególnie w odniesieniu do bardzo wysokiego poziomu zegarka.
Dużo tańsze modele, z gorszymi rozwiązaniami i całymi bransoletami, potrafią mieć bardziej imponująco przyozdobione zapięcie. Może nie jest to najważniejszy element zegarka - ale przy imponującej pieczołowitości przy dopracowywaniu szczegółów zegarka - jakby zabrakło inwencji przy zapięciu bransolety.
Na szczęście nie burzy to obrazu całości.
Dane techniczne Orient Star Automatic GMT Power Reserve (WZ0061DJ):
Koperta: Stalowa, polerowana i szczotkowana
Średnica: 41,5 mm
Grubość: 13,7 mm
Wysokość: od ucha do ucha 49,9 mm
Szerokość między uszami: 21mm
Dekiel: stalowy, przeszklony, wkręcany
Szkło : szafirowe z obustronną powłoką antyrefleksyjną SAR
Waga: 175 gram
Mechanizm: Orient Star kaliber 40P53
Naciąg: automatyczny
Funkcje: godziny, minuty, sekundy, data, wskaźnik rezerwy chodu, funkcja GMT
Rezerwa chodu: minimum 40 godzin
Łożyskowanie: 22 kamienie
Bransoleta: Stalowa z pełnych ogniw zapinana na klamrę zwalniana przyciskami.
Cena katalogowa: 5 560 złotych.
Można więc przejść do podsumowania, które siłą rzeczy musi być laurką.
Po pierwsze, od początku byłem bardzo pozytywnie nastawiony. Nastawienie nie zmieniło się po weryfikacji rzeczywistości z odczuciami na podstawie zdjęć. Zegarek prezentuje się fenomenalnie. Połyskująca smolisto czarna tarcza widoczna doskonale przez szkło o ponadprzeciętnej przejrzystości budują wizerunek bardzo udanego codziennego czasomierza. Przydatny może być w podróży - dzięki funkcji GMT.
Jest wygodny i dokładny - a to przecież podstawowe parametry w ocenie użytkowania zegarka. Ma wskazanie rezerwy chodu - z wielu stosowanych komplikacji zegarkowych - chyba obok datownika to najprzydatniejsza funkcja. Ale to wszystko, to cechy pożądane - ale w wypadku tego zegarka nie najważniejsze dla mnie.
Ja chciałbym go mieć z powodu szczegółów.
Oczywiście także z powodu ogólnego wizerunku - ale to szczegóły mnie w nim fascynują. Niby nic - linie na tarczy - ale piorunujący efekt. Wielopłaszczyznowe nakładane indeksy. Polerowane i szczotkowane, dopieszczone wskazówki z masą luminescencyjną (może nie działają jak latarka, ale do rana możemy odczytać czas), idealne nadruki, skale, czerwona wskazówka GMT - można w to wszystko wpatrywać sie bez końca, pod różnymi kątami i w różnym świetle. Co rusz, dostrzeżemy jakiś nowy „smaczek”, coś nowego.
Bardzo udany zegarek.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Orient Star znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu: ORIENT STAR
Autor: Adrian Szewczyk
14:44 08.03.2017Recenzje i testy
Recenzja: Orient Star Automatic GMT Power Reserve (WZ0061DJ)
Tagi:
zegarki męskie eleganckieprestiżowe zegarkisrebrny zegarekjapoński zegarekzegarki automatycznezegarki japońskiezegarki sportowezegarki męskie mechanicznezegarek mechaniczny
REKLAMA
Historia marki LONGINES - Compagnie des Montres Longines, Francillon S.A.
W ramach dotychczas dostępnych publikacji prezentujących historie marek zegarkowych przedstawiliśmy już informacje dotyczące wielu manufaktur, odkryć i postaci związanych ...
Omega: Master Co-axial
Pierwszy krok w rewolucji Co-Axial marki Omega, nastąpił w roku 1999 r., wraz z pierwszą prezentacją tegoż wychwytu; w 2007 roku , firma zaprezentowała mechanizm kaliber ...
Wskazania realizowane na tarczy zegarka. Część 2 (dodatkowe wskazania związane i niezwiązane z pomiarem czasu)
Poza pomiarem czasu, oraz w różnoraki sposób przekazywanym informacjom o czasie bieżącym, prezentacji danych kalendarzowych i astronomicznych, o których była mowa w pierw ...
Doxa SUB 300β Sharkhunter. Łowca rekinów w najnowszej odsłonie, w wersji beta
Cofnijmy się nieco w przeszłość, nie taką znowu odległą, ale jednak. Cofnijmy się o 60 lat i wyobraźmy sobie przez chwilę, że mamy rok 1963. W głowie Ursa Eschle, szefa d ...
CODE41 T360 Tourbillon. Pierwszy zegarek z tourbillonem tej młodej marki!
CODE41 to bardzo młoda firma zegarmistrzowska. Marka powstała w 2016 roku. Jej założycielem jest Claudio D'Amore, a siedziba firmy znajduje się w Lozannie w Szwajcarii. W ...
Audemars Piguet z kultową linią zegarków Royal Oak w nowych odsłonach
Kolejny rok, a zarazem okazja do zaprezentowania zegarkowych nowości, które właśnie trafiają do sprzedaży. Szwajcarska manufaktura z miasteczka Le Brassus, jak co roku, w ...
Solar Aqua Deep Bay Bronze. Koperta z brązu i wodoszczelność do 2 136 metrów
Solar Aqua, reaktywowana przez U-BOAT Group po długim okresie niebytu, to marka zegarmistrzowska z historią ciągnącą się już ponad 100 lat. Założył ją Timothy Eaton na po ...
Portal „Zegarki i Pasja” - już pół miliona wizyt w 2023!
Dzień 10 sierpnia 2023 roku zapisał się właśnie na zawsze w historii naszego wydawnictwa. Z ogromną przyjemnością i nieukrywaną dumą możemy ogłosić, iż dziś portal „Zegar ...
Rado True Square x Kunihiko Morinaga. Soczewka fotochromatyczna i eteryczna natura czasu
Kunihiko Morinaga nazywany jest „modowym naukowcem” i „modowym poetą”. To japoński projektant, który łamie schematy, improwizuje, ale przede wszystkim eksperymentuje, co ...
Frederique Constant Classic Moonphase Date Manufacture. Dress watch niemal idealny
Kilkanaście lat temu marka Frederique Constant była mało znaną firmą, oferującą relatywnie niedrogie zegarki z etykietą „swiss made”. Dzięki długofalowej strategii biznes ...
Najciekawsze i najważniejsze zegarkowe premiery Watches & Wonders 2024
Genewskie wydarzenie skupiające na sobie uwagę zegarkowego świata, czyli targi “Watches & Wonders” (dawny SIHH), po raz kolejny przyciągnęły tłumy wystawców i odwiedzając ...
Testujemy: Tissot T-Touch Connect Sport. Smartwatch po szwajcarsku
Kilka dni temu w nasze ręce trafił zegarek Tissot T-Touch Connect Sport, najnowszy smartwatch firmy Tissot, kontynuator serii Connect i spadkobierca linii T-Touch, której ...