Zarząd Stowarzyszenia Klub Miłośników Zegarów i Zegarków informuje o wyborze zegarków klubowych na rok 2015
W specjalnym komunikacie Zarząd Stowarzyszenia Klub Miłośników Zegarów i Zegarków informuje o wyborze zegarkow klubowych na rok 2015:
Szanowni klubowicze,
W imieniu Zarządu Stowarzyszenia KMZiZ, miło mi Was poinformować oraz potwierdzić, że Zegarkami Klubowymi 2015r. KMZiZ będą dwa czasomierze polskiej manufaktury Chronos-Art - model Deja-Vu z porcelanową tarczą i limitacją do 10 egzemplarzy, oraz model Regulator z decentralną wskazówką minutową w limitacji do 20 egzemplarzy.
Cieszę się tym bardziej, że po raz pierwszy idea Zegarka Klubowego dotyczy rodzimego zegarmistrzostwa i to w tak wspaniałej, artystycznej formie. Elementy zegarków takie jak koperty, tarcze, wskazówki, moduł regulatora, paski z klamerkami, powstają w łódzkiej manufakturze. Zegarki te zostały zaprojektowane przez Pawła Jankowskiego i przez niego są wykonywane.
Niewątpliwie to dzięki Waszej inicjatywie i firmie Chronos-Art, Stowarzyszenie KMZiZ może propagować jeden z najważniejszych statutowych celów, jakim jest wspieranie rozwoju polskiego zegarmistrzostwa.
Wszyscy zapewne pamiętamy, że Paweł zaczynał swoje projekty będąc aktywnym Członkiem Klubu i dzielił się z nami swoją pracą i postępami w tworzeniu swoich dzieł.
Wszystkim nabywcom życzę zadowolenia i satysfakcji z posiadania tych niecodziennych zegarków, a Pawłowi Jankowskiemu i jego firmie oraz Współpracownikom dalszego rozwoju i sukcesów również poza granicami naszego kraju.
Prezes Zarządu Stowarzyszenia KMZiZ
Dariusz Chlastawa
Bardziej szczegołowe informacje na temat zegarak Regulateur, mozna znaleźć w recenzji tego modelu, napisanej przez Tomasza Jakubas, a przekazanej nam przez Pawłą Jankowskiego.
Zachęcamy do lektury.
„Jako że mam przyjemność dzięki uprzejmości Pawła nosić model prototypowy Regulatora od czasu spotkania klubowego w Warszawie, pozwolę sobie dołączyć własne spostrzeżenia.
Pierwsze wrażenie: Regulator jest bardzo wyrazisty, rzekłbym ekspresyjny. Nie jest to dyskretny zegarek do garnituru czy oficjalnego stroju. Metalowa, grawerowana tarcza świetnie pasuje do awangardowej koperty, która jest wizytówką Chronos-Art. Wyraźnie widać tu ręczną robotę i niepowtarzalny styl. Doskonale wyważone proporcje - stosunek grubości i masywności uszu do samej koperty oraz ogólne gabaryty całości a także efektownie wkomponowane uszy o ergonomicznym kształcie powodują, iż zegarek dobrze układa się na ręku, nawet szczupłym jak u mnie (o czym przekonałem się później podczas częstego noszenia). Dołączony granatowy pasek również ładnie współgra z całością. Jak po raz pierwszy zobaczyłem kilka wersji nie wiedziałem na której skupić uwagę najpierw. Po pierwszych oględzinach najbardziej spodobały mi się wersje z niemieckiego srebra, antracytowa i tytanowa – niebieska. Zdecydowanie bardziej natomiast podoba mi się giloszowanie w romby niż promieniste. Tutaj jednak każdy ma możliwość wyboru i dobrze. Opcja koloru wciąż jest przede mną.
Gdy opadły już pierwsze emocje przyjrzałem się dokładniej zegarkowi podczas codziennego użytkowania.
Pragnę zaznaczyć, że wersja, którą otrzymałem jest prototypem przedsprzedażnym. Mechanizm nie jest precyzyjnie wyregulowany, w różny sposób wykończone są pierścienie cyferblatu – minutowy polerowany na wysoki połysk, godzinowy i sekundowy szlifowane na półpołysk (w sumie ciekawe zestawienie warte rozważenia rozwiązania docelowego gdyż uwagę przykuwa wyróżniający się wyraźnym blaskiem główny pierścień minutowy, co podkreśla koncepcyjnie jego wagę w tarczy typu regulator), indeksy jeszcze w przejściowej formie wąsko wycięte, korona typu cebula (wydaje się lepiej dopasowana stylistycznie niż diament), grawer dekla bez napisów wokół „Chronosa” oraz nosząca ślady użytkowania (bądź nie ostatecznego wykończenia) koperta wraz z paskiem i klamerką. Dopracowania tych niuansów zabrakło mi właśnie w kontekście nabywania zegarka jako „nowego”, jednakże rozmawiałem o tym wszystkim z Pawłem i zapewnił, iż w wersjach produkcyjnych wszystko będzie jak trzeba (dostarczone będą oczywiście tylko nowe i finalnie wykończone elementy zegarka, cyferblat i indeksy zostaną dopracowane a mechanizm wyregulowany).
Zaletą wersji antracytowej, którą wypożyczyłem jest odróżnianie się finezyjnie wyciętych laserowo niebieskich wskazówek na tle ciemnoszarego-stalowego cyferblatu od srebrnych pierścieni (co nie w każdej wersji jest tak oczywiste), wadą - słaba czytelność w różnych warunkach oświetleniowych i pod pewnymi kątami padania światła. Również nieco błyszczący gilosz cyferblatu potęguje blask błyszczących pierścieni, co jest owszem fajne lecz chwilami dostarcza zbyt wielu refleksów. Ciekawie prezentuje się owal z dyskretnie wygrawerowanym logo pochyloną stylową czcionką.
Techniczną awangardą i unikatowym rozwiązaniem jest z pewnością decentryczne osadzenie wskazówki minutowej, która zazwyczaj w regulatorach jest osadzona w samym środku tarczy. W Chronos-Art jest przesunięta została poniżej osi korony. Fakt warty odnotowania gdyż konstrukcja niespotykana często w zegarmistrzostwie. Podobne przesunięcie np.: osi subtarczek chronografu jest charakterystyczne dla Patek Philippe. I jak się okazuje jest również cechą Chronos-Art! Co jest miłym dodatkiem dla pasjonatów zegarmistrzowskiego świata mikrotechniki.
Zegarek zaskakuje wygodą, pasek jest miękki i dobrze okala nadgarstek, klamra nie uwiera. Natomiast sam odczyt czasu wymaga chwili skupienia, zatrzymania się w biegu i odczytania godziny i minut. Po krótkim treningu przychodzi to już łatwo choć nieznacznie dłużej niż w tradycyjnym układzie.
Podsumowując:
- fenomenalna wizualnie i ergonomicznie koperta (pomimo gabarytów),
- niebanalny cyferblat nawiązujący sposobem wskazań i wykonania do historii zegarmistrzostwa (typ regulatora i rękodzielniczy sposób wytworzenia).
- Made In Poland na bazie Swiss Made,
- świetnie nadaje się jako dopełnienie stroju avangard casual, czyli zaskakująca forma swobody, luzu i wygody.
Regulateur Chronos-Art jest przykuwającym uwagę uzupełnieniem kolekcji oraz ewidentnie nieseryjnym zegarkiem. Myślę, że zdobędzie uznanie zarówno wśród zaangażowanych pasjonatów zegarmistrzostwa (jako drugi bądź kolejny czasomierz) jak i osób chcących się po prostu wyróżnić oryginalnym i nietuzinkowym zegarkiem. Choć tą drugą rolę prawdopodobnie lepiej spełni klasyczny Deja-Vu.
Życzę Pawłowi dalszej wytrwałości i cierpliwości do konsekwentnego rozwijania kolekcji i w ogóle pasji bo efekty są już zaskakujące i warte szerokiego propagowania!"
{loadposition social}
0 Komentarzy
Średnia 0.00