Z Adamem Romerem, redaktorem naczelnym magazynu „Tenisklub”, oraz promotorem tenisa w Polsce o zegarkach i tenisie rozmawia redakcja portalu Zegarki i Pasja.
Z Adamem Romerem, redaktorem naczelnym magazynu „Tenisklub”, oraz promotorem tenisa w Polsce o zegarkach i tenisie rozmawia redakcja portalu Zegarki i Pasja.
Zegarki i Pasja (ZiP): Adamie, poznaliśmy się przy okazji spotkania prasowego, gdy salon odCzasu doCzasu w Złotych Tarasach, rozpoczynał współpracę promocyjną z naszymi deblistami Mariuszem Fystenbergiem i Marcinem Matkowskim, prezentując specjalnie dla nich tuningowany zegarek firmy Maurice Lacroix. W tamtym czasie nie było szerzej widać współpracy polskich dystrybutorów zegarków z naszymi tenisistami, czy organizatorami tenisowych rozgrywek.
Dziś TAG Heuer wspiera organizatorów turnieju Katowice Open, firma Rado podpisała umowę z Agnieszką Radwańską, a Longines będąc chronometrażystą turnieju Roland Garros w Paryżu, corocznie i na przemian organizuje turniej dla dziewcząt lub chłopców w Polsce. Jego zwycięzca jedzie do Paryża na kilkudniowe szkolenia, a potem bierze udział w zorganizowanym dla nich turnieju.
Jak Ty – tenisowy dziennikarz i promotor tej dyscypliny sportu, widzisz współpracę zegarkowej branży z tenisem?
Adam Romer (AR): Połączenie tenisa z zegarkami wydaje się jak najbardziej naturalne i oczywiste. Na całym świecie, a co za tym idzie także od pewnego czasu w Polsce, promowanie marek zegarkowych poprzez taką dyscyplinę jak tenis odbywa się z korzyścią dla obu stron. Oby tylko więcej takiej współpracy. W innych krajach zaangażowanie zegarkowej branży zaczęło się wcześniej i jest zdecydowanie szersze. To jednak kwestia naszych zmian ekonomicznych, więc cieszmy się z tego co już mamy i rozwijajmy to.
ZiP: Tak się składa, że każda z wymienionych firm: TAG Heuer, Rado i Longines w innej formie angażuje się w promocję swojej marki poprzez wsparcie tenisa. Która z tych aktywności, z punktu widzenia promocji tenisa w Polsce jest najlepsza?, najważniejsza?
AR: Nie ma jednej, najlepszej drogi na promocję własnej marki. Na szczęście rynek sportowy, czy w tym wypadku tenisowy, jest tak szeroki, że każdy może znaleźć swoją, unikalną drogę do promowania swoich produktów. Wszystko zależy od pomysłowości ludzi pracujących w marketingu i zasobności portfela danej marki. W tenisie ważne jest, by wspierać młode talenty. Dlatego inicjatywa firmy Longines zasługuje na szczególną pochwałę.
ZiP: Jaką aktywność poza potencjalnym zlecaniem reklamy wizualnej, stosują nasze „tenisowe marki”, współpracując z dziennikarzami i magazynami ogólno-sportowymi oraz tenisowymi?
AR: Tu chyba zbytnio nie różnimy się od reszty świata. Poszczególne marki starają się pomagać dziennikarzom w dotarciu do sportowych gwiazd, które są ich ambasadorami. Niekiedy wspierają wyjazdy dziennikarzy na imprezy, gdzie są sponsorami i partnerami. Wreszcie regularnie zapewniają dopływ aktualnych informacji na temat związku swojej marki z dyscypliną. Idealny model to powiązanie tych wszystkich elementów z klasyczną reklamą produktową.
ZiP: Jakie inne formy promocji zegarków, ewentualnie nadające się do aplikacji z tenisem, zwróciły Twoją uwagę na polskim lub światowym rynku?
AR: Trudno tu wymyśleć coś niesamowicie niekonwencjonalnego. Raczej trzeba trzymać się starych sprawdzonych metod. One zresztą przynoszą najlepsze efekty. Wszystko zależy od samej marki zegarków, w jaki sposób chce być postrzegana w oczach odbiorców, a poprzez tenis raczej podkreśla się ekskluzywność i niepowtarzalność niż masowość.
ZiP: Jakich działań dystrybutorów, które powinny przynieść dobre efekty marketingowe dla branży zegarkowej i odpowiednio wspierały tenis, oczekuje tenisowy światek?
AR: To chyba pytanie nie do mnie, a raczej do planujących kampanie reklamowe speców z domów mediowych. Nie chciałbym im zabierać pracy…. Mogę mieć tu tylko jedną uwagę, by już na wstępie planowania działań reklamowych skonsultować się z osobami znającymi branżę. Można w ten sposób zaoszczędzić sobie niepotrzebnej pracy i niekiedy błędów. Pieniędzy na wspierania sportu zawsze jest za mało. Nie wolno ich trwonić na projekty nietrafione, lub z góry skazane na niepowodzenie.
ZiP: Aktywności których, światowo związanych z tenisem firm zegarkowych, brakuje na naszym rynku? Co musi się zmienić, by te firmy były z tenisem widoczne także u nas?
AR: Oczywiście życzylibyśmy sobie wszyscy, by obok wymienionych już marek RADO, Longinesa czy TAG Heuer pojawiły się kolejne. I te mniej znane i te najsłynniejsze jak choćby Rolex, który jest chyba na dziś najbardziej zaangażowany w zawodowy tenis – jest m.in. chronometrażystą podczas Australian Open i na Wimbledonie. Może po prostu w Polsce, wśród osób decyzyjnych brakuje miłośników tenisa? Nie wiem czy tak jest, ale często najprostsze wyjaśnienia są najbardziej prawdopodobne… Mam wrażenie, że w Polsce Rolex bardziej angażuje się w golfa niż w tenisa. Ale to zapewne tylko kwestia czasu, by i ta marka odkryła zalety promowania się poprzez „biały sport”.
ZiP: Wiadomo, że najlepsi tenisiści będąc promotorami prestiżowych producentów zegarkowych używają właśnie takich zegarków. Czy spotykając się z tenisistami zauważasz, zwracasz uwagę, jakie zegarki noszą? Czy dziennikarze na konferencjach prasowych rozmawiają z zawodnikami na temat zegarków?
AR: Oczywiście znane są kontrakty wiążące poszczególne marki z poszczególnymi zawodnikami. Tenisiści są niezwykle profesjonalni w swoich zachowaniach, więc także po za kortem nie zapominają o „swoich” zegarkach. Szczególnie tenisistki, dla których zegarek, to przecież także rodzaj biżuterii. Niekiedy związane z tym pytania pojawiają się na konferencjach prasowych, ale tylko w szczególnych wypadkach. Jak choćby wtedy, gdy Rafael Nadal zgubił swój zegarek za 300 tys. euro…
ZiP: Zegarek jakiej marki sam używasz?, dlaczego tej marki?
AR: Używam dwóch: Certiny i Longinesa. Pierwszy cenię sobie bardzo, bo to prezent od mojego teścia jeszcze z czasów, gdy nie byłem jego zięciem…. A drugi lubię, bo mi się po prostu podoba jako zegarek.
ZiP: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy Tobie i nam, częstych spotkań przy okazji zawodów łączących tenis i zegarki.
AR: Dziękuję i życzmy sobie by do takich spotkań często dochodziło.
{loadposition social}
0 Komentarzy
Średnia 0.00