To młoda i rozwijająca się polska marka zegarkowa. Jak informuje nas jej założyciel Pan Bartosz Szymczyk – jej nazwa jest formą hołdu dla dziadka, który ukierunkował jego pasję, dlatego Pan Bartosz postanowił by na każdym zegarku logiem był podpis jego dziadka. O marce, jej historii i produktach pisaliśmy w osobnym artykule: Leon Prokop - dokładność i piękno kluczem do sukcesu?
Zegarki są w dużej mierze wykonywane w Polsce.
Na miejscu w firmie Leon Prokop jak i u podwykonawców. Mechanizmy zarówno kwarcowe jak i mechaniczne pochodzą ze Szwajcarii.
Każdy wybrany egzemplarz jest numerowany i może być na życzenie klienta w dużym stopniu spersonalizowany, co jest dla wielu osób bardzo dużą wartością dodaną i stanowi niejako jeden ze sztandarowych atutów firmy. Słowa uznania należą się za stosowanie nowoczesnych technologii jak włókno węglowe, ale szczególnie za zastosowanie i promowanie tym samym, polskiej czcionki Apolonia.
Jeśli chodzi o kierunek rozwoju oraz filozofię tworzenia czasomierzy, właściciel na zegarkowym forum (KMZiZ) powiedział kiedyś :
”Moje produkty nie są dla każdego - pod tym względem, że nie każdy zrozumie moją filozofię i "piękno w prostocie" - ja tego nie chcę zmieniać.”
Trzeba przyznać, że trzyma się tej zasady konsekwentnie.
Zegarki mają bardzo indywidualne wzornictwo. Jest jasne, że nie każdemu będą się podobać. Stosowane są ciekawe materiały, ciekawe, ale i nieraz kontrowersyjne zestawienia. Jak pokazuje czas, są klienci którym ta filozofia i ten design odpowiadają w pełni.
Do naszej redakcji trafił jeden z modeli zegarków Leon Prokop. To Eliptique Blue Moon.
Zapakowany był w gustowny czarny kartonik z naniesionym logo.
Po zdjęciu wieczka ukazuje się pudełeczko z lakierowanego na czarno drewna oraz książeczka, będąca instrukcją obsługi i kartą gwarancyjną. Wewnątrz na poduszeczce z aksamitnego czarnego materiału jest zegarek.
Nie ukrywam, że nie jest to czasomierz, który wpisuje się w mój gust. Muszę jednak przyznać, że pokazany kilku paniom wzbudził pozytywne skojarzenia i opinie. Biorąc pod uwagę kolorystykę – czyli dość intensywnie niebieski pasek i połyskującą tarczę także z niebieskiej macicy perłowej - śmiało można uznać, akurat ten model za tzw. unisex.
Wymiary zegarka są „męskie” i to jest pierwotna grupa docelowa – ale w czasie kiedy duże zegarki są dość popularne wśród pań – nie było by niczym dziwnym spotkanie go na damskim nadgarstku.
Koperta ma średnicę 41 mm. Jest wykonana ze stali chirurgicznej.
Może być w wersji matowej lub polerowanej (możemy także wybrać wersje złocone lub z czarną powłoką PVD). Do nas trafiła ta druga. Kształt wraz z uszami jest niespotykany i zarazem charakterystyczny dla całej kolekcji zegarków Leon Prokop, których koperty różna się w poszczególnych kolekcjach, ale zachowują podobną linię. Koperta jest obła i w całości polerowana a jedyne ostre krawędzie to krawędzie uszu.
Bardzo pozytywnie jestem zaskoczony jakością spasowania dekla z kopertą.
W pierwszej chwili byłem przekonany, że mam do czynienia z monolitem. Dekiel jest wkręcany, ale miejsce styku w takim połączeniu jest zazwyczaj dobrze widoczne. Tutaj bardzo precyzyjna obróbka i kształt zaokrąglonego dekielka oraz zaokrąglone boki koperty zostały ze sobą idealnie spasowane pod względem kształtu jak i miejsca styku, które jest niemal niewidoczne. Trzeb wytężyć wzrok by zauważyć cieniutka linię łączenia.
Nie ukrywam, że to mocno pozytywnie mnie zaskoczyło i dorzuciło kilka punktów szacunku dla wytwórcy. Rozmiar od ucha do ucha jest dość duży i wynosi 51 mm, zaś miedzy uszami zmieścimy pasek o szerokości 20 mm.
Po prawej stronie jest koronka. Niestety moim zdaniem jest ona za mała. Po pierwsze sądzę, że trochę większa lepiej by współgrała z dość masywną kopertą, a po drugie, zegarek wyposażony jest w mechanizm z automatycznym naciągiem, co powoduje, że korzystać będziemy z niej częściej niż w przypadku wersji kwarcowej.
Częściej trzeba ustawić czas nie wspominając o sytuacji kiedy zechcemy skorzystać z możliwości dokręcania – co tak małą koronką zwyczajnie nie będzie wygodne.
Biorąc pod uwagę sposób powstawania zegarków – zastosowanie innej, większej koronki zapewne nie jest żadnym problemem.
Dekiel, jak wspomniałem, jest zakręcany. Do mocowania klucza służy 5 okrągłych i dość głębokich otworów, co zapewnia stabilne mocowanie i minimalizuje ryzyko zarysowania powierzchni. Jest transparentny dzięki zastosowaniu szafirowego szkła, przez które widać pracujący mechanizm ETA 2824 w wersji standard, lub na życzenie elabore.
Na metalowej części bardzo miło czyta się w ojczystym języku zamieszczone informacje o tym, że jest to czasomierz wyprodukowany w Polsce i który z kolei jest to egzemplarz. Jest także logo firmy i informacja o wodoodporności do 5 Bar.
Tarcza zegarka.
Wykonana jest z macicy perłowej. W tym modelu w niebieskim odcieniu. Według producenta ma przypominać księżyc w pełni. Coś w tym jest, szczególnie, że materiał ten zapewnia niesamowitą grę światła, odcieni i koloru w zależności od kąta padania światła i jego natężenia. Zaproponowano jedynie wskazanie czasu.
Nie ma datownika. Prawdopodobnie zaburzałby koncepcję spokojnej ale i eleganckiej tarczy. Wskazówki nie są takie jak lubię, czyli możliwie długie, z sekundnikiem sięgającym niemal krawędzi tarczy. Tutaj wskazówki są metalowe, polerowane, wypełnione masą luminescencyjną i….. właśnie krótkie. Biorąc pod uwagę charakter zegarka, udogodnienie w postaci możliwości odczytu w ciemności można moim zdaniem sobie odpuścić, jednak wiele osób niezależnie od typu zegarka woli mieć tą możliwość i to zapewne ukłon wobec nich.
Odnośnie wspomnianej długości, a konkretnie „krótkości” wskazówek zastosowano wybieg trochę niwelujący tę niedogodność. Nakładane, metalowe indeksy barwione na niebiesko są ułożone, oczywiście w okręgu, ale w sporej odległości od krawędzi tarczy. Trzeba przyznać, że indeksy są wykonane bardzo dobrze, są obłe, jakby nalane, mają precyzyjnie naniesiony kolor i tak samo są umieszczone na tarczy.
Dzięki wspomnianemu wcześniej zabiegowi wskazówka minutowa sięga prawie do połowy indeksów a sekundowa lekko za zewnętrzną ich krawędź. Drugi efekt osiągnięty w ten sposób to to, że oczywiście głównym zadaniem zegarka jest wskazanie czasu, ale jednak w tym modelu na jak najbardziej czołowy plan wysunięto tarczę.
To ona występuje w roli głównej.
Duże widoczne powierzchnie za liną indeksów, brak daty, kolorystycznie dobrane i nie narzucające się indeksy w powiązaniu z tymi krótkimi i dość wąskimi wskazówkami pozwalają w największym możliwym stopniu podziwiać piękno i wiele możliwości odbioru tarczy z macicy perłowej. Dodatkowym elementem jest jeszcze tylko logo producenta.
Stylizowany podpis Leon Prokop.
Nad ochroną tarczy „czuwa” szafirowe szkło z wewnętrzną powłoka antyrefleksyjną.
Dane techniczne Leon Prokop Eliptique Blue Moon:
Koperta: okrągła ze stali chirurgicznej
Średnica: 41 mm
Grubość: 10,5 mm
Wysokość: 51 mm
Dekiel: przeszklony szkłem szafirowym, zakręcany
Koronka: wciskana, uszczelniana
Szkło: szafirowe z powłoką antyrefleksyjną od wewnątrz
Tarcza: z macicy perłowej
Mechanizm: z naciągiem automatycznym, ETA 2824 standard lub Elabore
Łożyskowanie: 25 kamieni
Częstotliwość pracy: 28 800 wahnięć na godzinę
Pasek: lakierowany, ze skóry warana, ręcznie wykonany
Możliwość zamówienia graweru, dobrania wskazówek.
Cena: 3 700 złotych (za dopłatą 500 zł mechanizm Elabore).
Podsumowując – zegarek Leon Prokop Eliptique Blue Moon to czasomierz o bardzo indywidualnym charakterze i nietuzinkowym wzornictwie, którego rolą nie jest by podobać się każdemu. Jest dobrze wykonany, ma zastosowany sprawdzony i bardzo dobry mechanizm. Mimo przynależności do męskiej linii, może zdobić także damski nadgarstek.
Sądzę, że przy zastosowaniu paska w ciemnym kolorze, lub w o kilka tonów ciemniejszym odcieniu niebieskiego jego ogólny wizerunek byłby bardziej do zaakceptowania przez szersze grono. Macica perłowa w męskim zegarku, w połączeniu z wyrazistym niebieskim paskiem to zestaw dla panów nie bojących się wyzwań.
Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że pasek jest bardzo wysokiej jakości. Jest miękki, bardzo precyzyjnie wykonany ze skóry warana, zapinany przy użyciu zapięcia motylkowego.
Leon Prokop proponuje zegarki jak pisałem bardzo mocno zindywidualizowane. Ciekawostka jest to, że konfiguracje możemy zmienić również po zakupie. Możemy np. po kilku miesiącach użytkowania zmienić w pewnym stopniu charakter i wygląd swojego zegarka.
Zegarki „od ręki” są dostępne w salonie Od czasu do Czasu. Zamawiane poprzez stronę producenta mogą być indywidualizowane, a czas oczekiwania wynosi od 2 do 5 tygodni.
Autor: Adrian Szewczyk
0 Komentarzy
Średnia 0.00