Wiele osób traktuje zegarki (szczególnie te z wyższej półki) jako sztukę samą w sobie. Ten fakt nie powinien dziwić, kiedy możemy w nich podziwiać piękne, ręcznie zdobione mechanizmy, giloszowane tarcze, czy też ponadczasowe projekty. Z założenia zegarek jest jednak przedmiotem użytkowym - jego zadaniem jest wskazywać upływ czasu. Oczywiście biorąc pod uwagę wcześniej wymienione aspekty czasomierzy, wiele z nich urasta do rangi małych dzieł sztuki. Jednak co może wyjść z połączenia zegarka ze sztuką sensu stricte?
Jako odpowiedź, można przytoczyć konstrukcję wykonaną przez amerykańskiego artystę Michaela Murphy’ego we współpracy ze szwajcarską manufakturą Jaeger-LeCoultre.
Jest ona nieco niecodziennym spojrzeniem na ikoniczny już model Reverso.
Obracany klasyk
W ofercie marki Jaeger-LeCoultre obecnych jest dużo rozpoznawalnych kolekcji zegarków, czy nawet zegarów. Jednak jedną z najpopularniejszych jest bez wątpienia właśnie Reverso.
Pierwsze zegarki z tej linii pojawiły się już w latach 30. ubiegłego wieku.
Dzisiaj kojarzone z elegancją, początkowo tworzone były z myślą o sporcie. Obracana konstrukcja koperty, która pozwalała schować tarczę zegarka do jej wnętrza, odsłaniając jednocześnie metalowy dekiel, miała idealnie sprawdzić się podczas gry w polo.
Nowy model przyjął się na tyle dobrze, że w kolejnych latach zaczęły pojawiać się jego nowe wersje, a stalowa powierzchnia z tyłu zaczęła znajdować nowe zastosowanie. Była ona „płótnem” do upamiętnienia różnych wydarzeń w formie grawerunków lub emaliowanych obrazów. Dzięki obracanej konstrukcji możliwe było też tworzenie zegarków mających dwie “twarze”. Mogły się one różnić nie tylko kolorami, ale też i przedstawianymi wskazaniami.
Obecnie w ofercie marki J-LC znajdziemy cały przekrój różnego rodzaju zegarków Reverso - od tych najbardziej klasycznych dwuwskazówkowych, do posiadających mechanizmy z wyjątkowymi komplikacjami konstrukcji, jak np. Gyrotourbillon.
Artysta czerech wymiarów
Michael Murphy, amerykański artysta urodzony w 1975 roku, jest przedstawicielem sztuki percepcyjnej. Na czym ona polega?
Murphy tworzy konstrukcje, które oglądając pod odpowiednim kątem tworzą pewien obraz. Zmieniając jednak punkt widzenia, obraz się deformuje, lub staje się całkowicie nierozpoznawalny. Dzieje się tak za sprawą rozłożenia jego elementów w różnych miejscach przestrzeni. Z dwuwymiarowego obrazu, tworzy trójwymiarową konstrukcję złożoną z fragmentów obrazu zawieszonych na linkach.
Jak sam mówi, lubi myśleć o swoich pracach jako istniejących w czterech wymiarach.
Trzy wymiary odpowiadają za kształt całości, a czwartym jest czas, w którym doświadcza się odkrywania dzieła. Murphy na swoich pracach lubi przedstawiać ikoniczne elementy kultury, czego przykładem może być kilka dzieł stworzonych we współpracy z Michaelem Jordanem i firmą Nike, czy też właśnie Reverso.
Spacetime
Wynik połączenia sił Michaela Murphy’ego z marką Jaeger-LeCoultre został nazwany “Spacetime”. Po raz pierwszy został zaprezentowany 14 kwietnia 2021 roku na Watches & Wonders Shanghai i przez rok będzie wystawiany w różnych miastach na świecie.
To składające się z 69 elementów dzieło jest interpretacją modelu Reverso Tribute Nonantième. Ze względu na to, że przedstawiany zegarek należy do tych posiadających dwie funkcjonalne strony obracanego modułu, możliwe jest oglądanie go niejako od frontu z obu stron. Obejście całej konstrukcji nie wiąże się z tym, że będziemy patrzeć na tył zegarka - ponownie zobaczymy jego przód, tylko w innym wydaniu.
Cały proces przejścia od jednej strony do drugiej jest więc bardziej odpowiednikiem obrócenia samego ruchomego modułu zegarka Reverso, niż przekręcenia całości.
Oprócz samego braku części odseparowującej konstrukcję z mechanizmem od nadgarstka, sugeruje to również pasek, który z obu stron ma swoją wierzchnią stronę. Pomimo tego, że całość konstrukcji mierzy ponad 3,6 metra, przy montażu wymagana jest niezwykła precyzja - tolerancja błędu wynosi zaledwie 1mm!
W zegarmistrzostwie wydawałoby się to bardzo dużą wartością, ale jeśli weźmiemy pod uwagę skalę projektu, to możemy dostrzec silną analogię do tego zawodu w kwestii precyzji.
Kolejną cechę wspólną z tą dziedziną możemy zauważyć przy konieczności pilnowania kolejności montowanych elementów. Każdy z 75 kolejnych kroków musi następować w odpowiednim momencie względem pozostałych, nie ma tu miejsca na chaotyczność. Sama nazwa wywodzi się od pojęcia czasoprzestrzeni, uwzględniającego trójwymiarową przestrzeń (space) i czas (time) jako czwarty wymiar ściśle z nią związany. Jest to więc bezpośrednie wyrażenie podejścia artysty do tego typu dzieł, jak zostało to opisane wcześniej.
Sztuka dostępna dla każdego
Czasami z pozoru różne dziedziny, jak sztuka i przedmioty użytkowe jakimi są zegarki, mogą znaleźć wspólny język i stworzyć coś wyjątkowego. Motyw zegarmistrzostwa z resztą pojawia się w sztuce nie po raz pierwszy, widzieliśmy go już np. na obrazach.
W przypadku „Spacetime” mamy jednak do czynienia z dziełem, którego można doświadczać na różne sposoby, które ma jeden dodatkowy wymiar przestrzenny i kolejny - czasowy.
Pozwala zajrzeć do środka zegarka w sposób inny niż doświadczany przez zegarmistrzów i zobaczyć, jak chaotyczny zbiór elementów, może momentalnie stać się spójną całością. Możliwość podziwiania tej konstrukcji jest dostępna dla każdego, nie trzeba fizycznie dotrzeć do miasta, w którym będzie eksponowana.
Dzięki technologii rozszerzonej rzeczywistości można zapoznać się z nią z każdego miejsca na ziemi - wystarczy dostępny internet i aparat w telefonie.
Piotr Tatar
0 Komentarzy
Średnia 0.00