Marka Steinhart Timepieces powstała w 2004 roku w Niemczech, w Augsburgu. To firma bardzo młoda, szczególnie jak na branżę zegarmistrzowską, gdzie w dobrym tonie jest – mówiąc z lekkim przymrużeniem oka - pochwalić się „chociaż” 100-letnimi tradycjami. Na szczęście założyciel firmy, Gunter Steinhart, nie przejmuje się tego typu kwestiami. Ten architekt z wykształcenia, spełniający się w wyuczonym zawodzie, postanowił jednak swoją zegarkową pasję przekształcić w coś więcej.
Dzięki swoim przyjaciołom i znajomym, Gunter nawiązał wówczas współpracę z przedsiębiorstwami szwajcarskimi zajmującymi się dostawami części do branży zegarkowej - tak rozpoczęła się wówczas produkcja podzespołów w Szwajcarii zgodnie z zamówieniami nowopowstałej firmy. Zamówione i wykonane elementy takie jak tarcze, koperty, wskazówki i oczywiście mechanizmy wykorzystywane są do składania zegarków Steinhart Timepieces.
Ich jakość oraz pochodzenie pozwalają marce na umieszczenie na tarczy oznaczenia Swiss Made, które jak wiemy, pojawić się może wyłącznie po spełnieniu określonych warunków.
W roku 2014 firma przekształcona została w Steinhart Watches GMBH i przeniesiono jej siedzibę do miejscowości Stadtebergen, na obrzeżach Augsburga. Podsumowując krótką prezentację firmy można śmiało powiedzieć, że obecnie relacja ceny do jakości i pochodzenia zegarków, jest bardzo konkurencyjna w stosunku do oferty wielu innych, znanych marek na rynku. Wysoką jakość wykonania mogę potwierdzić dzięki możliwości obcowania już z kilkoma zegarkami Steinhart goszczącymi w naszej redakcji.
Firma stale się rozwija i poszerza swoją linię produktową. Dynamiczny wzrost uzyskuje także poprzez sprzedaż swoich produktów wyłącznie on-line, czyli bez udziału sklepów stacjonarnych, co pozwala zredukować koszty jej działalności, a tym samym utrzymywać ceny na atrakcyjnym poziomie.
Obecnie marka Steinhart Timepiecies oferuje osiem kolekcji zegarków, są to: Ocean, Triton, Apollon, Nav B-Uhr, Aviation, Marine, Military i Racing.
Zegarek z rodziny Aviation to kolejny przedstawiciel firmy, który trafił na nasz redakcyjny stół. Moim zdaniem to jeden z ciekawszych projektów tej niemieckiej marki.
Zegarek typu pilot o indywidualnym charakterze, ale z kompletem cech jakich oczekujemy od zegarka inspirowanego awiacją. Duża, czytelnie zaprojektowana tarcza z wyrazistymi wskazówkami jest bajecznie łatwa do odczytu, tak w dobrym świetle jak i w ciemności.
Do tego dochodzi całkiem niepowtarzalny design.
Jak wiemy, zegarki typu pilot czy przeznaczone dla pilotów to styl, który gości w kolekcjach niemal każdego producenta. Bierze się to stąd, iż zazwyczaj to zegarki uniwersalne, czytelne, ale także atrakcyjne wizualnie. Jednak nurt ten jest zdominowany przez różne wariacje oparte na projekcie B-uhr, przez co wiele jest niemal bliźniaczo podobnych. Takie zegarki także są w ofercie marki Steinhart. Aviation to jednak linia oferująca autorskie spojrzenie na zegarek dla pilota. Nasz bohater jest dzięki temu wyróżniającym się zegarkiem pod względem wzornictwa, zachowując cechy oczekiwane od tego typu „przyrządów”.
Zegarek Steinhart Aviation Classic jest duży. Często można usłyszeć przy okazji takiego wyglądu takie określenia jak: „solidny”, „kawał stali”, „mięsisty”… I tak właśnie jest w tym przypadku. Jego koperta ma 44 mm średnicy i 14,8 mm grubości, czyli sporo, a poczucie wielkości potęguje jej niemal kwadratowy kształt.
Koperta określana jako „kostka” zawsze wygląda na nieco większą niż w rzeczywistości sugerują jej wymiary. Zegarek jest więc przeznaczony dla posiadaczy obfitszych nadgarstków.
Używając popularnej wśród miłośników zegarków nomenklatury, jest to „spory kawał stali”, ale jednak dość przemyślnie skonstruowanej, bo mimo tego co napisałem wyżej okazuje się, że nie trzeba mieć przegubu drwala by cieszyć się takim Steinhartem.
Szeroko rozstawione na 24 mm uszy są ustawione prostopadle i dość krótkie, co pozwala na zupełnie rozsądne ułożenie się zegarka na nawet skromniejszych przegubach. Oczywiście nie na nadgarstkach bardzo szczupłych, ale taka umowna średnia między 17 cm a 19 cm, powinna się wpisywać jako ta dolna granica.
Pomaga w tym poczucie proporcji na które wpływa szeroki, dość gruby pasek, który stabilnie utrzymuje na nadgarstku ciężki zegarek. Sam pasek jest odpowiedniej grubości, ale jest też elastyczny i przez to wygodny. Dobrze pasuje dobrana do niego szczotkowana klamra typu pre-v z wygrawerowaną nazwą firmy.
Jasnobrązowy kolor i krzyżowe przeszycia przy uszach także świetnie zgrywają się ze stylem zegarka, ale i jego kolorystyką, o której za chwile.
Pasek mocowany jest trzpieniem z dwoma śrubkami na końcach w stylistyce tych w lunecie.
W zestawie z zegarkiem jest klucz do wymiany pasków.
Kontynuując opis cech wyglądu koperty zegarka. Jak pisałem, kształt zbliżony do kwadratu przełamuje nieco zabieg stylistyczny polegający na tym, iż jej boczne linie są jednak lekko łukowate, co daje wygląd poduszkowaty, ale z ostro zakończonymi narożnikami. Także krawędzie utworzone na styku boków koperty i jej górnych oraz dolnych powierzchni są wyraziste. Schodzące się w narożnikach górne widoczne obszary koperty tworzą kolejne nadające charakteru krawędzie. Luneta ma kształt zbliżony do koperty, ale ma zdecydowanie mocniej zaoblone boki zewnętrzne będąc wewnątrz w pełni okrągłą. W narożnikach lunety zamocowano okrągłe śruby imbusowe, które pełnią rolę nie tylko stylistyczną. Widoczna cześć koperty z lunetą jest niejako nakładką na główny korpus zegarka z uszami, na który opisywana część jest nakładana i mocowana wspomnianymi wcześniej śrubami.
Na godzinie 3 umieszczono bardzo atrakcyjnie wykonaną koronkę. Jest ona duża - tak w zakresie średnicy jak i wysokości. Dzięki temu jest bardzo wygodna w obsłudze. Także dzięki temu, że boczna powierzchnia jest precyzyjnie moletowana, tak jak często ma to miejsce w rękojeściach narzędzi czy przyrządów pomiarowych. Jej czoło zdobi litera S w koronie.
Od spodu zastosowano pełny, wkręcany dekiel z wygrawerowanymi dokoła podstawowymi informacjami o zegarku, a na części centralnej dekla widoczny jest wizerunek siatki geograficznej kuli ziemskiej i samolotu pasażerskiego.
Cała powierzchnia dekla dla podkreślenia stylu instrumentów pokładowych jest szczotkowana. Ciekawy projekt, jak się okazuje, o dość skomplikowanej budowie koperty, z wykończeniem wysokiej jakości i dający wrażenie solidności i trwałości nawet przy codziennym użytkowaniu.
Pozytywne odczucie wzbudza także tarcza.
Zgodnie z przeznaczeniem zegarka, motywem przewodnim przy jej projektowaniu zapewne była czytelność, i z tego założenia projektanci wywiązali się doskonale, przemycając jednak sporo ciekawych szczegółów. Tarcza w kolorze czarnym i białe indeksy oraz wskazówki, to elementy zapewniające czytelność na wzorowym poziomie.
Biały kolor na wskazówkach i indeksach w postaci cyfr arabskich oraz długich kresek to zastosowana masa świecąca, która w ciemności emituje atrakcyjnie wyglądające błękitne światło. Masa ta nałożona jest na tyle grubo, że można mieć wręcz poczucie trójwymiarowości nadrukowanych indeksów.
Warto wspomnieć, że nadruki wykonane z masy SuperlumiNova, jak i ze zwykłej farby są wysokiej jakości, mają równe i precyzyjne krawędzie. Powierzchnia tarczy jest matowa, co także dobrze wpływa na poziom czytelności.
Wskazówki minutowa i godzinowa są wystarczająco szerokie i długie. Przy osi oraz w części stanowiącej przeciwwagi są matowo czarne a ich główne powierzchnie są pokryte w całości masą świecącą. Podobnie postąpiono z wąskim sekundnikiem, który sięga niemal do pierścienia dystansowego, wykorzystanego do nadrukowania skali minutowej. Skala ta co 5 ma oznaczenia cyframi oraz dodatkowy punkcik z masy świecącej na wysokości indeksów. W miejscu godziny 12 to malutki trójkącik.
Takie same punkciki zastosowano przy indeksach 3, 6 i 9 ale nie na pierścieniu tylko na powierzchni tarczy. Nad 12 są za to dwie kropki luminescencyjne. To sporo detali, co świadczy o tym, iż starano się dopieścić wizerunek zegarka. Centralnie nadrukowano dwie krzyżujące się białe, wąskie linie. Pomiędzy górnym końcem pionowej linii a indeksem 12 umieszczono nazwę firmy i charakterystyczne logo w postaci korony Steinharta nad literą s.
Po przeciwnej stronie przy dolnym końcu nadrukowano informację o rodzaju naciągu sprężyny mechanizmu. W linii z tym napisem, mniej więcej na godzinie 4:30, wycięto okrągłe okienko datownika prezentujące dni miesiąca na czarnym tle, przez co nie zaburza ono zbytnio harmonii i symetrii na cyferblacie. Tarczę chroni lekko wypukłe szkło szafirowe z wewnętrzną, podwójną powłoką antyrefleksyjną.
„Sercem” zegarka jest sprawdzony mechanizm. Postawiono na pewniaka. Firma Steinhart konsekwentnie wyposaża swoje zegarki głównie w mechanizmy Eta takie jak Unitas, czy zegarkowe serca z rodziny 2824 czy 2893. W modelu Aviation Classic Automatic zastosowano „pewniaka”, czyli mechanizm ETA 2824 - bezpieczny wybór, zapewniający użytkownikowi spokój i ewentualne niewygórowane koszty serwisu czy okresowych przeglądów.
Zegarek nie tylko sprawia wrażenie solidności i oferuje dobrą czytelność, ale jest też dobrze wykonany. Nadruki, jak pisałem, są precyzyjne, a elementy koperty dokładnie obrobione. Dzięki temu projekt ma nietuzinkowy wygląd.
Dlatego cena na poziomie 2 050 złotych jest także miłym zaskoczeniem.
Ale przecież akurat marka Steinhart dość często właśnie tak miło zaskakuje.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ wysoka jakość wykonania | - spore wymiary |
+ nietuzinkowy projekt | - w szczeliny między kopertą a jej nakładaną częścią mogą dostawać się kłopotliwe do usunięcia zanieczyszczenia. |
+ sprawdzony mechanizm | |
+ solidny, dobrze dobrany pasek | |
+ bardzo dobra cena |
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki STEINHART znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – STEINHART.
Adrian Szewczyk