• Zegarki marki Błonie
  • Zegarki marki G-SHOCK
  • Zegarki marki Luminox
  • Zegarki marki Seiko
  • Zegarki marki Perrelet
  • Zegarki marki Ball
  • Zegarki marki Oris
  • Zegarki marki Aviator Swiss Made
  • Zegarki marki Certina
  • Zegarki marki Montblanc
  • Zegarki marki Orient Star
  • Zegarki marki Michel Herbelin
  • Zegarki marki Prim
  • Zegarki marki Frederique Constant
  • Zegarki marki Aerowatch
  • Zegarki marki Omega
  • Zegarki marki Bulova
  • Zegarki marki Tissot
  • Zegarki marki Grand Seiko
  • Zegarki marki Orient
  • Zegarki marki Citizen
  • Zegarki marki Roamer
  • Zegarki marki Junghans
  • Zegarki marki Alpina
  • Zegarki marki Vostok Europe
  • Zegarki marki Rado
  • Zegarki marki Davosa
  • Zegarki marki Atlantic
  • Zegarki marki Epos

Pasja, czyli co nas nakręca… poza zegarkami. Kolej ery pary


Zabawny fakt jest taki, że 95% współczesnych dzieci nigdy nie widziało parowozu, ale poproszone o narysowanie pociągu wszystkie przedstawiają lokomotywę buchającą parą. To w ten sposób pociągi pokazywane są im w książkach, bajkach i filmach od dziesięcioleci. W ten sposób właśnie i tak mocno zakorzeniony w zbiorowej świadomości jest parowóz – symbol nowoczesnego społeczeństwa z XIX i początku XX wieku. Dziś jest to sentymentalny i romantyczny znak przeszłej epoki.

Od ponad 25 lat ganiam parowozy. Brzmi śmiesznie, ale tak najkrócej opisać można jeden ze sposobów na realizację mojej pasji. Choć pierwszym pociągiem, który mnie zafascynował wcale nie był parowóz. Jesienią 1991 roku do Warszawy przyjechał TGV – najszybszy pociąg tamtego czasu. Tata zabrał mnie z okazji urodzin na Dworzec Zachodni, gdzie można było go obejrzeć, a nawet wsiąść do jego kabiny. W prezencie dostałem też pierwszy aparat fotograficzny. Powszechnie dostępny sprzęt o przeciętnych parametrach, ale to właśnie dzięki niemu wsiąkłem w świat pary i żelaza. Wywołując zdjęcia z TGV, zafascynowany zdobyczą najnowszej inżynierii, stwierdziłem, że jego fotografiom czegoś brakuje. Od razu pomyślałem o tym, żeby wypróbować aparat na bardziej malowniczej maszynie – parowozie.

Już w latach 60. z fabryk przestały wyjeżdżać nowe parowozy, a stare cięto na złom. Jednak jeszcze w latach 90. można było trafić na ostatnie egzemplarze, które obsługiwały pociągi na bocznych, mniej ważnych liniach.

Wskoczyłem w związku z tym w pociąg i pojechałem do miejsca znanego wszystkim miłośnikom kolei – Parowozowni Wolsztyn. Spędziłem trzy dni „na torach”, w jedynym obiekcie w Europie, gdzie parowozy normalnotorowe (przystosowane do jazdy po torze o standardowej szerokości 1435 mm) obsługują planowy ruch. Pierwszy parowóz, do którego wsiadłem w Wolsztynie to TKt48-143, tzw. Tekatka, która teraz stoi już zimna w muzeum.

Robiłem zdjęcia, samodzielnie je wywoływałem, słuchałem charakterystycznego gwizdu, wdychałem zapach pary i zatapiałem się w kompletnie nowym świecie.

Od tamtego czasu ganiam parowozy co najmniej raz w roku.

Do dzisiejszego dnia, każdy wyjazd „na tory” zaczyna się oczywiście od tego, aby namierzyć jakiś parowóz. Obecnie przejazdy maszyn planowane są z dużym wyprzedzeniem i ogłaszane są jako atrakcje turystyczne w Internecie. Wtedy zdarzało się jeszcze, że parowozy jeździły w planowym ruchu i trzeba było zacząć od sprawdzenia rozkładów jazdy lub dzwonienia do poszczególnych dyspozytorni, aby potwierdzić przejazdy. Następnym etapem zawsze są mapy - chodzi o to, żeby znaleźć się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.

Trasa pociągu to punkt wyjścia do zaplanowania takiej pogoni, dzięki której będzie można spotkać parowóz w możliwie najbardziej fotogenicznych miejscach.

Pasja, czyli co nas nakręca… poza zegarkami. Kolej ery pary

Trzeba znaleźć wzniesienia, z których tory są dobrze widoczne, zakręty, zza których będzie mógł wyłonić się pociąg czy ciekawe otoczenie, które stanowić będzie dobre tło dla przejazdu. Potem możliwe są dwa scenariusze: pogoń (aby sfotografować dany parowóz w jak największej liczbie miejsc) lub wybór jednego miejsca (aby czekać na przejazd w jednym, wybranym punkcie).

Równolegle z rozpoczęciem gonienia za pociągami zacząłem czytać.

Wciągnęły mnie historie o wielkich inżynierach, rewolucji przemysłowej i maszynach, które pchnęły świat do przodu. W 2019 roku upłynie 189 lat od wjazdu na tory pierwszego pociągu ciągniętego przez parowóz i kursującego według konkretnego rozkładu jazdy na trasie Liverpool-Manchester.

Kilka podstawowych ciekawostek o parowozach dla tych, którzy nie mieli nigdy z nimi do czynienia:

•    Rakieta – tak nazywała się pierwsza współczesna lokomotywa parowa z 1829 roku skonstruowana przez George’a Stephensona;
•    Najstarszy polski parowóz to Ok22-31, zbudowany w 1929 roku, w Chrzanowie;
•    W polskich oznaczeniach parowozów litera O oznacza parowóz osobowy, T parowóz towarowy, P parowóz pospieszny, choć podział na osobowe, towarowe i pospieszne uzależniony jest nie tylko od przeznaczenia parowozu, lecz od średnicy jego kół;
•    Duża litera "K" na drugim miejscu oznaczenia (np. TKt48) informuje, iż jest to parowóz tendrzak. Woda i węgiel znajdują się w skrzyniach na parowozie, a nie w osobno doczepionym tendrze;
•    Ostatnia, mała literka informuje o układzie osi (osie toczne przednie, osie napędowe oraz osie toczne tylnie);
•    Najszybszy polski parowóz to Pm36-2, który do dnia dzisiejszego rozwija prędkość rzędu 130 km/h, ale jego przedwojenna, aerodynamiczna wersja osiągała nawet 140 km/h. To ten parowóz nosi nazwę „Piękna Helena”.

Dzięki wyjazdom zacząłem poznawać ludzi o podobnych zainteresowaniach.

W tamtych czasach wielu entuzjastów związanych było z Muzeum Kolejnictwa działającym w dawnym Dworcu Głównym w Warszawie. Tam też zacząłem przychodzić w poszukiwaniu literatury i zdjęć. Muzeum w swoich zbiorach miało imponujący księgozbiór, w którym znajdowały się nie tylko książki, lecz także mapy, dokumenty czy oryginalne odbitki zdjęć polskich parowozów. Co ciekawe to właśnie zdjęcia doprowadziły mnie do kolejnego etapu zainteresowania starą koleją, czyli modelarstwem.

W Muzeum poznałem zawodowego fotografa, który okazał się być także prezesem klubu modelarzy kolejowych.

Choć najwięcej modelarzy kolejowych pochodzi z Niemiec, to w Polsce działało wówczas wiele stowarzyszeń i organizacji, które poświęcały swoją energię na budowanie makiet i promocję wiedzy o kolejnictwie. W gronie takich osób do tej pory znajdują się niezwykle wybitni znawcy, którzy potrafią rozróżnić parowozy na podstawie pojedynczych śrubek.

Pasja, czyli co nas nakręca… poza zegarkami. Kolej ery pary

Wbrew powszechnemu przekonaniu makiety to nie tylko stacjonarne instalacje, które oglądać można w wybranych miejscach takich, jak wrocławski Dworzec Świebodzki czy Miniatur Wunderland w Hamburgu. Wielu modelarzy działa na skalę europejską, budując makiety z mobilnych modułów, które można połączyć w jedną długą trasę.

Dla przykładu w Niemczech istnieje organizacja, która zrzesza modelarzy europejskich z różnych krajów. W ramach organizacji, każdy może tworzyć osobne makiety, które w trakcie spotkań (kilka razy w roku, w różnych krajach) złączane są w trasy o długości nawet około kilometra.

Najpierw przez kilka miesięcy modelarze przygotowują swoje makiety. Następnie koordynatorzy spotkań rozpisują plan całości wraz ze scenariuszami zakładającymi przewóz osób, obieg towarów czy załadunki i rozładunki, jak na prawdziwej kolei. Podczas kilkudniowego spotkania wszystkie makiety są łączone, a obecni modelarze biorą udział w realizacji scenariusza, zgodnie z rozkładami jazdy i całą fabułą spotkania. Modele pociągów sterowane są cyfrowo, ale każdy z nich ma swojego maszynistę, a każda stacja ma swoją obsługę w osobach modelarzy. Są to imprezy zamknięte, na których pojawia się od kilkudziesięciu do kilkuset osób.

Takie spotkania odbywają się osobno dla każdej ze skal modelarskich, czyli dla tzw. „zerówki” (skali 0, 1:45), H0 (1:87), TT (1:120), N (1:160) czy Z (1:220). Mnie zafascynowała „enka” (N) – jedna z najmniejszych skal, w której człowiek ma około 10-12 mm, a w rzeczywistości metrowy krawężnik zaledwie sześć milimetrów. W tamtym czasie modele pociągów, infrastruktura i akcesoria do makiet były w Polsce trudno dostępne. Do tej pory większość producentów pochodzi z Niemiec, dlatego tabor, budynki i wszystkie elementy przez nich sprzedawane odtwarzają realia tylko kolei niemieckich. Chcąc zbudować makietę z polskim odcinkiem trasy i polską stacją musiałem wszystko wyprodukować sam – zlutować tory, wytrawić z blachy i zmontować wagony czy zupełnie przerobić i przemalować parowozy.

Pasja, czyli co nas nakręca… poza zegarkami. Kolej ery pary

W pewnym momencie musiałem znaleźć też sposób na stworzenie infrastruktury takiej, jak drogi, chodniki, perony czy wiadukty, czyli tego, co w rzeczywistości zrobione jest z betonu. Przez przypadek wymyśliłem system odlewania takich elementów z gipsu, którego efektami podzieliłem się na forum dla modelarzy. Ku mojemu zaskoczeniu kilka osób od razu chciało kupić zrobione przeze mnie płyty chodnikowe i krawężniki, więc zacząłem wymyślać kolejne elementy – cegły, rury, kręgi studzienne, bruki, bariery drogowe czy donice. Uruchomiłem nawet sklep internetowy „hugwa”, którego asortyment znaleźć można we wszystkich skalach, a klientami są modelarze z całej Europy. Miałem szczęście i ostatecznie mogę realizować swoją pasję, a jednocześnie tworzyć produkty dla innych.

Moje zainteresowanie parowozami, koleją i modelarstwem wyraża także zegarek, który służy mi na co dzień. Jest to zegarek kolejowy, który poznałem dzięki mojemu koledze, pasjonatowi zegarków i vlogerowi – Maciejowi Jaworskiemu. To właśnie on pomógł w wyborze czasomierza zapoznając mnie z inspirowanym polskimi parowozami Gerlachem. Noszę model w wersji Pm36-2 z satynową kopertą, czarną tarczą i skórzanym paskiem. Pm36-2 to ikona międzywojennej myśli przemysłu ciężkiego, która okrzyknięta została Piękną Heleną zaraz po wyjeździe z fabryki, kiedy maszynista widzący lokomotywę po raz pierwszy ponoć wykrzyknął: „Ależ piękna! Piękna, jak moja Helena!”.


Hubert Wasilewski


Poprzez artykuły na portalu oraz w magazynie Zegarki i Pasja pragniemy zachęcać do odkrywania fascynującego świata zegarmistrzostwa. Z ulubionym zegarkiem na ręku można przecież robić wspaniałe rzeczy! Niniejszy artykuł ukazał się w drukowanym magazynie Zegarki i Pasja nr 9 wydanie na 1. kwartał 2019 roku w ramach cyklu „Pasja” - inspirujących publikacji o tym, „co nas kręci”.

Kwartalnik Zegarki i Pasja nr 9 jest stale dostępny on-line tu: Magazyn Zegarki i Pasja NR 9.


Tissot - Premium

REKLAMA

Magazyn ZIP - Wszystkie wydania

MAGAZYN Zegarki i Pasja - Wszystkie wydania

ZEGARKI I PASJA NA YOUTUBE

Epos 420

REKLAMA

Janeba Oris 420

REKLAMA

Montblanc 420

REKLAMA

Sector 420

REKLAMA

Greenlogic 420

REKLAMA

Atlantic 420

REKLAMA

Frederique Constant 420

REKLAMA

Pasja, czyli co nas nakręca… poza z...
Pasja, czyli co nas nakręca… poza z...
01.07.2019
Pasja, czyli co nas nakręca… poza z...
Pasja, czyli co nas nakręca… poza z...
15.02.2020

Podstrony producentów

Zegarki marki Aerowatch
Zegarki marki Alpina
Zegarki marki Atlantic
Zegarki marki Aviator Swiss Made
Zegarki marki Ball
Zegarki marki Bulova
Zegarki marki Błonie
Zegarki marki Certina
Zegarki marki Citizen
Zegarki marki Davosa
Zegarki marki Epos
Zegarki marki Frederique Constant
Zegarki marki G-SHOCK
Zegarki marki Grand Seiko
Zegarki marki Junghans
Zegarki marki Luminox
Zegarki marki Maurice Lacroix
Zegarki marki Michel Herbelin
Zegarki marki Montblanc
Zegarki marki Omega
Zegarki marki Orient
Zegarki marki Orient Star
Zegarki marki Oris
Zegarki marki Perrelet
Zegarki marki Polpora
Zegarki marki Prim
Zegarki marki Rado
Zegarki marki Roamer
Zegarki marki Seiko
Zegarki marki Tissot
Zegarki marki Vostok Europe
Zegarki marki Xicorr
Dołącz do naszego newslettera
i bądź zawsze na bieżąco