Polpora to pierwsza polska firma, która po 1990 roku podjęła wyzwanie wiążące się dużym ryzykiem, by zaistnieć na trudnym rynku zegarmistrzowskim, jednocześnie wskrzeszając jako pionier ideę produkowania zegarków w naszym kraju. Pamiętam pierwsze zetknięcie się z zegarkami Polpora na jednym z dorocznych spotkań klubu zegarkowego, gdzie sympatyczny i skromny Krzysztof Janczak przedstawiał swoje wizje, równocześnie starał się odpierać pojawiające się głosy krytyki związane z relatywnie wysoką ceną zegarków Polpora. Jego głównym argumentem była jakość wykonania. Dziś Polpora jest w rękach nowego właściciela. W moim odczuciu, polski producent już nie musi się z niczego tłumaczyć.
Początki firmy to był start z wysokiego poziomu, a kolejne lata, kolejne przygotowywane modele tylko potwierdziły, że cena zegarków z Zielonej Góry jest w pełni uzasadniona. Począwszy od strony związanej z atrakcyjnym wyglądem, poprzez jakość wykonania o którą bardzo dbano od początku kreowania marki, aż do wartości dodanej jaką była i nadal jest unikatowość.
Jako redakcja portalu "Zegarki i Pasja" otrzymaliśmy zaproszenie oraz możliwość uczestnictwa w prezentacji trzech nowych modeli firmy Polpora, która odbyła 12 września 2018 roku w miejscowości Górzykowo niedaleko Zielonej Góry.
Na wstępie musimy wspomnieć, że pan Tomasz Cerbiński - właściciel firmy, musi mieć szerokie grono wysoko postawionych popleczników, z zarządem niebios na czele. Dlaczego tak sądzimy? Ponieważ dwunasty września to dzień, który zapisał jako jeden z najpiękniejszych i najcieplejszych dni tego miesiąca od wielu lat. Jadąc na spotkanie odnotowaliśmy temperaturę 33 stopni Celsjusza, co może nie jest rekordem września, ale bardzo do niego blisko.
Poza tym, był to najzwyczajniej wyjątkowo piękny dzień. Następnie po tym, jak usłyszeliśmy z głośników nawigacji „dotarłeś do celu”, naszym oczom ukazała się piękna winnica.
Tereny te od dawna słynęły z uprawy winorośli. Ostatnio te tradycje są z dobrym skutkiem wskrzeszane. Winnica Stara Winna Góra i usytuowany w niej urokliwy Winy Dworek to miejsce przepiękne, dające wiele przyjemności z obcowania z naturą w najatrakcyjniejszym wydaniu i jak się okazało, miejsce doskonałe do prezentacji zegarków.
Do tego wszystkiego dochodzi wspaniała atmosfera jaką potrafili wytworzyć gospodarze spotkania i zaproszeni gości, przyjaciele rodziny, firmy, czy reprezentanci szeroko rozumianej branży zegarmistrzowskiej, w osobach przedstawicieli mediów branżowych, czy organizatorów Festiwalu Aurochronos.
Rodzinna firma, i niemal taka atmosfera spotkania.
Co bardzo ważne, rozmawiając z panem Tomaszem od razu widać jego pasję do tego, co robi.
Mimo, że produkcją zegarków zajmuje się dopiero od dwóch lat, to przyjemnie się słucha, jak z zaangażowaniem i wiedzą opowiada o poszczególnych elementach tego procesu, oraz jak bardzo cieszą go pozytywne opinie o szczegółach, które były dla niego ważne przy powstawaniu zegarków.
Łącząc taki zapał z dotychczasową drogą, jaką przebyła marka Polpora, można mieć nadzieję graniczącą z pewnością, iż na przestrzeni kolejnych lat będziemy świadkami kolejnych ciekawych zegarkowych nowości od polskiej firmy.
Po tym wstępie czas na to, co było najważniejsze, czyli premierowe modele.
Polpora oficjalnie zaprezentowała trzy nowe modele zegarków.
Prezentację rozpoczęto od pokazu filmu przedstawiającego zegarki Polpora, następnie pani Aleksandra Budzisz w ramach krótkiej prezentacji przedstawiła nowości z kolekcji 2018/2019, których dotyczyło spotkanie. Po tej części premiery przyszedł najbardziej oczekiwany moment, czyli możliwość zobaczenia zegarków na żywo.
Zegarek „1918 Niepodległość” wniósł na salę żołnierz w mundurze z epoki, czyli czasu, w którym rodziła się wolna II Rzeczpospolita. Następnie pojawił się Neptun we własnej osobie (choć może był to Posejdon), który wniósł kolejny zegarek, model Aqua Vigor.
Na końcu rasowy obieżyświat zaprezentował model Globtroter, który nota bene był bohaterem naszego niedawnego mini konkursu na profilu Zegarki i Pasja na Facebooku, gdzie nasi Czytelnicy mogli wygrać właśnie zaproszenie i udział w opisywanej przez nas imprezie.
Pierwszy z wymienionych czasomierzy, czyli model 1918 Niepodległość, był już medialnie prezentowany.
Rok 2018 jest dla nas dość szczególny, ponieważ mija 100 lat od ponownego pojawienia się na mapach państwa polskiego, po wielu latach niebytu spowodowanego rozbiorami. Chcąc uczcić ten jubileusz marka Polpora postanowiła zaznaczyć swój wkład i celebrować setną rocznicę odzyskania niepodległości specjalnym zegarkiem.
Jego wizualizacje prezentowaliśmy już na łamach portalu Zegarki i Pasja. Koperta tego zegarka o średnicy 40,5 mm ma okrągły, uniwersalny kształt z płynnie wypuszczonymi uszami. To kształt lubiany, ceniony i z tej racji często wykorzystywany przez producentów zegarków. Powoduje on, że zegarek nabiera wszechstronnego charakteru prawie niezależnie od projektu tarczy, która w tym wypadku ma specjalne cechy, ale nie narzuca się w żaden sposób. Może pełnić rolę zegarka formalnego, ale także znajdzie z powodzeniem zastosowanie na co dzień, także podczas codziennych aktywności o nieco bardziej sportowym charakterze.
Powierzchnie boczne koperty i górne uszu są szczotkowane, a luneta jest pierwszy raz w zegarku tej marki dwupłaszczyznowa, w części polerowana i w części szczotkowana.
Sercem zegarka jest mechanizm Sellita SW 260-1. Łożyskowany na 31 kamieniach mechanizm pracujący z częstotliwością 28 800 wahnięć balansu na godzinę jest atrakcyjnie wykończony. Komplikacja konstrukcji w formie małej sekundy jest odniesieniem do klasycznych tradycji zegarmistrzowskich, gdzie kiedyś normą było oddzielanie wskazania sekund i prezentowanie go na dodatkowej subtarczy. Mechanizm można obserwować przez przeszklenie szafirowym szkłem w zakręcanym deklu.
Czarny wahnik staje się elementem rozpoznawczym wyrobów marki Polpora, prezentuje się świetnie. Tarcza ma szereg rodzajów zdobień i wykończeń.
Uwagę zwraca misternie giloszowana cześć centralna, na której umieszczono w górnej połowie logo firmy, po przeciwnej stronie mały sekundnik z minimalistyczną skalą, oraz po lewej okienko z zaznaczonym rokiem 1918 czerwonym kolorem. Po prawej stronie znajdziemy datownik, z dniami miesiąca prezentowanymi także w kolorze czerwonym na białym tle, jako odniesienie do naszych barw narodowych.
Wokół giloszowanego centrum tarczy utworzono jakby dwa pierścienie. Na tym bliżej środka nałożono subtelne, polerowane indeksy godzinowe, a ten bliżej krawędzi posłużył do nadrukowania podziałki minutowej. Górną połowę zaakcentowano dodatkowo półkoliście ułożonymi pasami w barwach narodowych symbolizującymi polską flagę.
Czas odczytujemy za pomocą stalowych wskazówek w kształcie określanym, jako dauphine.
Zegarek otrzymujemy na pasku w antracytowym kolorze, wykonanym ze skóry rekina. Ma on przy mocowaniu subtelne, biało czerwone przeszycie, a zapinany jest na bezpieczną motylkową klamrę zwalnianą przyciskami, oczywiście sygnowaną.
Nawet pudełko jest wysokiej jakości. Wykonano je z egzotycznego drewna i tkaniny, a poduszka zegarka jest z płótna o aksamitnej strukturze i oczywiście w barwach narodowych.
Zegarek wyceniono na 4 980 złotych. Dostępne jest 100 sztuk w limitowanej serii.
Kolejna nowość to model Aqua Vigor z kolekcji Elementum.
Zegarek ten to rozwinięcie linii Aqua i jednocześnie wejście marki Polpora w świat komplikacji zegarmistrzowskich. Model rocznicowy opisany powyżej posiadał małą sekundę. Aqua Vigor posiada natomiast wskazanie rezerwy chodu, oraz duży datownik (big date).
Koperta pod względem wyglądu jest zbliżona do tej zastosowanej w poprzednio opisywanym zegarku, jest jednak istotnie większa. Średnica wynosi 42 mm.
Atrakcyjna jest koronka, z logo firmy wypełnionym niebieską ceramiką. Polerowana luneta okala tarczę ze szlifem słonecznym w odcieniu ciemnoniebieskim. Nałożono na niej indeksy stalowe w postaci cyfr arabskich. Czas pokazują wskazówki w kształcie wydłużonych liści (typu leaf).
Logo marki umieszczono tym razem po prawej stronie, na wysokości godziny 3-ciej, a po lewej nadrukowano stylizowaną czcionką nazwę modelu.
Tuż pod indeksem godziny 12-tej znajdziemy mały, ciekawie zaprojektowany wskaźnik rezerwy chodu. Mniej więcej w połowie obszaru na dolnej połówce tarczy umieszczono podwójne okienko dużego datownika. Sercem zegarka jest szwajcarski mechanizm Soprod C130, łożyskowany na 27 kamieniach, oczywiście z naciągiem automatycznym.
Zegarek w znanym pudełku wysokiej jakości oferowany jest na pasku ze skóry krokodyla z sygnowanym zapięciem motylkowym.
Limitacja to 100 egzemplarzy. Zegarek wyceniono na 6 690 złotych.
Ostatni z prezentowanej trójki, którego dotyczył także ogłoszony przed prezentacją konkurs na FB Zegarki i Pasja, to model Globtroter. Coś zupełnie nowego w ofercie Polpory, gdyż zegarek ten jest w nieco innym stylu, niż dotychczas prezentowane wyroby marki. Jest bardziej uniwersalny, ze sportową nutką.
Kopercie nadano kształt w stylu retro, z prostopadłym wykończeniem miedzy uszami.
Same uszy są także dość krótkie, co powoduje, że mimo 42 mm średnicy koperty, model ten będzie dobrze wyglądał także na szczuplejszych nadgarstkach. W ramach nowych, wcześniej nie stosowanych komplikacji konstrukcji mechanizmu w Globtroterze zastosowano funkcję GMT. Na wyższy poziom wywindowano także wodoszczelność.
Obieżyświat ma ją ustanowioną na poziomie 100 metrów. Tarcza ze wzorem splotu włókien węglowych jest bardzo czytelna, dzięki wyrazistym indeksom z masą luminescencyjną, przy czym 3, 6 ,9 i 12 są w postaci cyfr arabskich, a pozostałe to wydłużone prostokąty.
Proste, także zaopatrzone w masę świecąca wskazówki również są dobrze widoczne. Wskazówka drugiego czasu, czyli funkcji GMT, to ażurowany trójkącik na wąskim ramieniu, wskazujący czas w trybie 24 godzinnym na pierścieniu wyznaczonym pomarańczowym kolorem, tuż pod linią dolna indeksów.
Datownik wycięty w linii tego okręgu wskazuje dzień miesiąca na czarnym tle cyframi nadrukowanymi pomarańczowym kolorem. Nad osią wskazówek nadrukowano logo marki, a po drugiej stronie jest stylizowany napis „globtroter” i 10 ATM.
Odwracając zegarek ujrzymy pełny dekiel, na krawędzi którego wygrawerowano podstawowe informacje o modelu, a centralną powierzchnię zajmuje wizerunek siatki geograficznej i róży wiatrów wokół których prezentowane są podstawowe środki transportu dla współczesnych podróżników.
Bardzo atrakcyjnym i ważnym elementem tego zegarka jest bransoleta – zastosowano mesh. Jednak trzeba zaznaczyć, że to na dzień dzisiejszy bezapelacyjnie najlepszy mesh stosowany przez polską markę. Mało tego, bransoletę w tym typie i takiej jakości możemy zobaczyć jedynie przy zegarkach których cena stanowi co najmniej kilkakrotność ceny modelu Polpora Globtroter, którą ustalono na 6 980 złotych.
Podsumowując – serce rośnie, że pionier wskrzeszania produkcji zegarków w Polsce nabiera wiatru w żagle, rozpędza się i rozwija w dobrym kierunku.
Cieszymy się także, że mogliśmy uczestniczyć w tak ciekawym i miłym wydarzeniu.
Z niecierpliwością czekamy na kolejne zegarki od polskiej marki Polpora.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Polpora znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – POLPORA.
Adrian Szewczyk