Glycine jest marką zegarmistrzowską, o której można powiedzieć, że ma za sobą „kawał” ciekawej i chlubnej historii jako niewielka, niezależna firma.
Teraz stoją przed nią nowe wyzwania związane z ustaleniem kierunku działań na najbliższe lata, a po części także tożsamości, jako firmy będącej od niedawna w składzie grupy Invicta. Cieszy fakt, iż jak na razie charakter marki został zachowany. Znane kolekcje o ugruntowanej pozycji są rozwijane i ulepszane. Nie zawsze zmiany znajdują zrozumienie i łatwą akceptację, ale w mojej ocenie w kwestii designu nie dzieje się nic złego, a nowe Airmany, które miałem przyjemność recenzować, cieszyły wysoką jakością wykonania.
Dla mnie Glycine to marka o bardzo indywidualnej i charakterystycznej ofercie, dająca nam, miłośnikom zegarków, czasem ekstrawaganckie, ale zawsze ciekawe i dobrej jakości produkty. W mojej ocenie filarami oferty marki są kolekcje Airman oraz Combat. Airman to jedyne w swoim rodzaju zegarki dla pilotów, a Combat to zegarki o militarno-wojskowych konotacjach. Wśród Combatów Glycine wyodrębniło zegarki typowo nurkowe - poczynając od najmłodszego w rodzinie Aquaruisa po cieszące się popularnością modele Combat Sub.
I to części z tych ostatnich będzie poświęcony niniejszy artykuł.
Testowaliśmy Aquariusa, którego budowa koperty jest nieco inna niż pozostałych zegarków z rodziny, choć podstawowe cechy takie jak czytelność, zarys kształtu koperty i niemal legendarna wygoda są widoczne i odczuwalne. Zegarek ten, mimo 46 mm średnicy, świetnie dopasowuje się do nadgarstka. Sam posiadałem, a także miałem do czynienia z wieloma egzemplarzami podstawowej kolekcji Combat Sub o średnicy koperty wynoszącej 42 mm. Wrażenie, jakie się odnosi obcując z tym zegarkiem, poza atrakcyjnym wzornictwem, wykonaniem na wysokim poziomie, to właśnie niesamowita wygoda podczas użytkowania.
Czasomierze te mają tak ukształtowaną kopertę oraz są tak płaskie, jak na klasę wodoszczelności do 200 metrów, że trudno znaleźć konkurentów, którzy tak by się, jak niektórzy mówią, „przyklejali do nadgarstka”. Wyprofilowanie koperty i mocno skierowanie ku dołowi uszu to elementy odpowiadające za niebywały komfort użytkowania. Ale Combat Sub to także wersja SUB 48.
Liczba 48 użyta w nazwie modelu to odwołanie do średnicy jego koperty podanej w mm. No i co tu dużo mówić – to sporo i trudno będzie przyjąć zapewnienia o dostosowaniu do mniej pokaźnego nadgarstka.
Jednak Glycine jest dla mnie mistrzem budowania dużych zegarków, które świetnie leżą na szerokim spektrum nadgarstków. Pisałem o tym już przy kilku okazjach, w tym recenzji Airmana 17 czy Aquariusa. Jeśli udało się to z modelem Airman o wymiarze od ucha do ucha na poziomie 56 mm, to 52 mm Combata 48 uda się na pewno. Uda się układać należycie na średnich i dużych nadgarstkach, bo oczywiście na wąskich tak duża tarcza, powiększona optycznie lunetą o powierzchni niemal zlicowanej ze szkłem może wyglądać nie do końca atrakcyjnie mimo mody na duże zegarki.
Nie mniej dało to nam wyjątkowo dobrze czytelny zegarek nurkowy, ponadprzeciętnie duży, ale zachowujący rozsądny widok w zestawieniu z nadgarstkami użytkowników.
A co poza tym?
Z pewnością atrakcyjny wygląd - w zalewie zegarków tego typu, często obarczonych wieloma zapożyczeniami, czy nie raz całkiem wtórnym wyglądem, wybijający się indywidualnym charakterem i łatwą rozpoznawalnością dla kogoś, kto już miał przyjemność zetknąć się z tą linią. Zadbano o właściwe parametry, jednocześnie w żaden sposób nie ujmując wygodzie codziennego użytkowania.
Zegarki te, jak przystało na reprezentantów linii Combat, są doskonale czytelne. Również w warunkach półmroku lub ciemności poziom czytelności jest wysoki, czemu pomaga zastosowanie wysokiej jakości masy SuperLuminova na wskazówkach i indeksach.
Okrągła koperta wykonana ze stali szlachetnej ma wspomniane wcześniej 48 mm średnicy. Jest szczotkowana i polerowana, a relatywne krótkie uszy są mocno zagięte ku dołowi dając poczucie obejmowania nadgarstka.
Przestrzeń między uszami jest charakterystyczna dla Combatów. To przestrzeń nieco wypełniona, dająca na styku z paskiem/bransoletą linę prostą. Kiedyś rozwiązanie to nie specjalnie przypadło mi do gustu, a dziś traktuję je wręcz jako zaletę i wyróżnik. Rozstaw uszu to aż 24 mm.
To spory rozmiar, dający pole do popisu przy wyborze pasków, ale także wpływa na harmonijne proporcje przy tak dużej kopercie.
Koperta może być klasycznie stalowa, ale jest też do wyboru wersja z kopertą pokrytą czarną powłoką PVD na bransolecie, tak samo wykończonej z indeksami w postaci cyfr arabskich, znacznikami godzinowymi z zieloną masą luminescencyjną oraz białą podziałką na obrotowej lunecie. Wersja ta jest dostępna także na pasku typu NATO z ciemnoszarą masą świecącą i czarnymi oznaczeniami na wkładce lunety, co nadaje całości ciekawego, tajemniczego i nieco awangardowego charakteru.
To mój faworyt pośród dużych Combatów. Obie wersje mają matowo czarne tarcze, datownik na godzinie 3-ciej z czarnym tłem, prostą wskazówkę minutową i charakterystyczną godzinową z wyraźnym, sporym kółkiem na końcu.
Wersje z kopertą wykonaną ze stali, bez powłoki, są także dwie. Obie mają jak wyżej opisywane modele matowo czarne tarcze, ale jedna z nich ma ciemno szarą wkładkę lunety, zieloną masę na wskazówkach i znacznikach godzin oraz arabskie indeksy godzinowe. Zestawiono ją z trójrzędową bransoletą.
Drugi model ma czarną wkładkę lunety, indeksy w postaci wyrazistych kropek a 12, 9, 6 i 3 jako kreski. Wypełnienie ich to pomarańczowa masa luminescencyjna. Taką samą zastosowano na wskazówkach tyle, że godzinowa jest w tym modelu szersza i bez kółeczka na końcu. Oferowany jest on na pasku typu NATO i dzięki wyrazistym akcentom zdaje się być dobrym wyborem, ale poszukujących wersji bardziej rzucającej się w oczy.
Wszystkie zegarki Combat wyposażone są w szafirowe szkło z potrójną powłoką antyrefleksyjną nakładaną od wewnętrznej strony. Każdy z prezentowanych modeli ma uznane i cenione „serce” w postaci mechanizmu z automatycznym naciągiem oznaczonego jako GL224, czyli wykonanego na bazie Eta 2824. W tym wypadku w wersji “Elabore”.
To klasyczny, dobrze się sprawujący „wół roboczy” pracujący z częstotliwości 28 800 wahnięć balansu na godzinę, łożyskowany na 25 kamieniach i legitymujący się rezerwą chodu wynoszącą co najmniej 38 godzin.
Ważną cechą tego zegarka jest fakt, że wygląda świetnie na klasycznej stalowej bransolecie, na bransoletach typu mesh, jak również na paskach. Świetnie współgra z paskami typu NATO ze względu na płaską kopertę, ale także doskonale prezentuje się na paskach dwuczęściowych, w tym klasycznych skórzanych. Jest to wyjątkowo wszechstronny model, jak na zegarek typu diver, a cała rodzina Combat Sub jest tak bogata w różne wersje kolorystyczne, jak i kompozycje tarcz, że chyba każdy powinien znaleźć tę swoją.
To sportowy zegarek na wiele okazji, ale najlepiej dostosowany do codziennego użytkowania, bez obaw o trwałość w trudnych warunkach. Zakręcana koronka, wkręcany pełny dekiel, szkło szafirowe i solidna, choć płaska koperta dają spory zapas bezpieczeństwa pod kątem znoszenia nawet ekstremalnych wyzwań.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Glycine znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – GLYCINE.
Adrian Szewczyk
12:19 16.07.2018Zegarki
GLYCINE Combat SUB 48 Automatic – do użytku na co dzień i w trudnych warunkach
REKLAMA
Niezwykła wartość Kalendarium ewolucji mechanizmów
Dzień po dniu rośnie liczba wpisów gromadzonych w dziale „Kalendarium ewolucji mechanizmów” naszego portalu. To doskonała wiadomość, bo takiego kompendium wiedzy potrzebu ...
Konkurs „Najpiękniejsze zdjęcie zegarka” – fotografie, które zwyciężyły w marcu i kwietniu 2017!
Konkurs na „Najpiękniejsze zdjęcie zegarka” zorganizowany przez grupę Czasoholicy cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Mamy przyjemność zaprezentować podsumowanie z ...
RADO – powstanie i dzieje marki, wraz z tłem historycznym
Historia marki Rado, mimo iż sięgająca dopiero początków XX wieku – zapisała się na kartach historii zegarmistrzostwa niemniej złotymi zgłoskami, aniżeli czerpiąca ze swe ...
Notatki z prywatki. Relacja ze spotkania w pracowni marki Błonie
Przyznam, że sporo wody upłynęło w Wiśle od czasu, kiedy ostatni raz byłem na prywatce, więc z wielkim entuzjazmem zareagowałem na zaproszenie na prywatkę od marki Błonie ...
Szósty ocean. Blancpain x Swatch Bioceramic Scuba Fifty Fathoms Ocean of Storms
We wrześniu ubiegłego roku Swatch we współpracy z Blancpain pokazał 5 zegarków inspirowanych modelem Blancpain Fifty Fathoms oraz pięcioma oceanami, każdy o indywidualnym ...
Oris Big Crown Father Time Limited Edition. Mityczny Ojciec Czasu
Nie bez powodu na naszych łamach marka Oris gości często. Mimo tego, że firma swoją ofertę opiera cały czas na kilku kolekcjach, to stale pokazuje nowe zegarki. To niekon ...
Portal „Zegarki i Pasja” - już pół miliona wizyt w 2023!
Dzień 10 sierpnia 2023 roku zapisał się właśnie na zawsze w historii naszego wydawnictwa. Z ogromną przyjemnością i nieukrywaną dumą możemy ogłosić, iż dziś portal „Zegar ...
TAG Heuer Connected Calibre E4 Malbon Golf Edition. Z pasji do gry w golfa
Słysząc nazwę “TAG Heuer” na myśl przychodzi wiele skojarzeń odnoszących się do doskonałych zegarków, szczególnie tych ze stoperem. Wpisały się one w sposób szczególny w ...
Bulova Lunar Pilot Meteorite Limited Edition. Kosmiczny zegarek z tarczą z meteorytu
Astronauci wszystkich misji Apollo byli wyposażeni w wybrane przez NASA zegarki Omega Speedmaster Professional, jednak, gdy w lipcu 1971 roku Dave Scott, członek misji Ap ...
Mudita Element. Nowy zegarek polskiej marki na Kickstarterze!
Mudita to nowa marka na rynku. Oczywiście nie odkrywam Ameryki pisząc to, niemniej ta firma, która - co dla wielu osób będzie bardzo ważne - jest polską firmą, nie jest t ...
Genus Dragon 2024. Mityczny smok i wskazanie czasu w wyszukany sposób
Historia powstania tej niezależnej manufaktury zegarków jest bardzo krótka, ponieważ jej funkcjonowanie na rynku trwa zaledwie kilka lat. Bezkompromisowi wirtuozi: Cather ...
Vacheron Constantin The Berkley Grand Complication. Najbardziej skomplikowany technicznie zegarek na świecie!
Manufaktura Vacheron Constantin wiele razy już zaskakiwała zegarkowy świat złożonością, ekskluzywnością i pięknem swoich czasomierzy. Do tej pory przeważnie były to zegar ...