Jak co roku w okolicach czerwca – tym razem trzeciego dnia tego miesiąca w Warszawie w Hotelu Marriott odbyło się doroczne Spotkanie Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków. To już trzynaste z kolei i może z tego powodu niektórym klubowiczom mogło się wydawać, że będzie się o nim mniej mówiło, a w niektórych gremiach były nawet obawy o frekwencję. O jego programie też mówiło się, że może być zagrożony.
Nic takiego, może właśnie łatka trzynastego powstrzymywało przed hurraoptymizmem, może inne, coraz bardziej widoczne aktywności Klubu spowodowały, że „doroczne” nie było aż tak akcentowane.
Obawy były płonne, na forum dyskusyjnym na listę zapisało się prawie sto osób, więc została ona w pewnym momencie zamknięta, a frekwencja na spotkaniu dopisała.
Jego plan był doskonale dopasowany do wizji działania Klubu, a jego przebieg jak zwykle lepszy, niż nawet stali bywalcy mogli się spodziewać.
Przybyłych gości i klubowiczów powitał Prezes Klubu Dariusz Chlastawa, obecny był oczywiście cały Zarząd Klubu w osobach Eugeniusza Szwed i Mirosława Domańskiego.
Zgodnie z tradycję program spotkania widniał na odwrocie przygotowanych identyfikatorów i co nie zawsze się zdarzało, nie było żadnych opóźnień w stosunku do pokazanego tutaj "rozkładu" na skanie tegoż identyfikatora.
Co także warto zaznaczyć już na wstępie, prelekcje zostały ukierunkowane zgodnie z ubiegłoroczną sugestią członków Stowarzyszenia i dzięki temu, w tym roku w gronie prelegentów zaprezentowali się także klubowicze.
Prezentacje firm, których przedstawiciele wygłaszali prelekcje w trakcie spotkań, zaprzyjaźnionej z Klubem firmy Victorinox, oraz zbiory zegarków vintage prezentowane były w drugiej, nieznacznie wygrodzonej części sali.
Trzy mostki, tourbillon i wychwyt stało siłowy
Pierwszą firmą, która prezentowała swoje dokonania w formie prelekcji, a swoje wyroby w drugiej części sali, była marka Girard Perregaux. Bardzo żywiołowo – jak przystało na osobę o włoskim pochodzeniu dokonania firmy Girard Perregaux (GP) przedstawił Stefano Macaluso.
Tak, jak w podtytule wskazano, była mowa o konstrukcji mechanizmu z trzema mostkami – tym pierwszym i potem wyróżniających się wyrobach kontynuowanego rozwiązania. Była mowa o roli marki GR w przypomnieniu istnienia tourbillonu w nowoczesnym zegarmistrzostwie.
Była oczywiście mowa o wychwycie stało siłowym. Tutaj prelegent prezentował impuls do kreacji rozwiązania w sposób zgodny ze znaną nam prawdą historyczną i bardzo wyrazisty, używając do ilustracji „przegięcia taśmy” swojej własnej wizytówki.
Więcej czasu zajęła próba wyjaśnienia sposobu powstawania impulsów w wychwycie stało siłowym, a potem właśnie do tego elementu prezentacji były przez zgromadzonych gości zadawane pytania.
Czy wychwyt stało siłowy został sprawdzony pod względem odporności na wstrząsy?
Czy firma GP od początku była „patronem” badań nad wychwytem stało siłowym?
Odpowiedzi prelegenta oczywiście usatysfakcjonowały zgromadzonych.
Codziennie piątek – prezentacja firmy SevenFriday
Prezentujący markę SevenFriday pan Rocco Giudice rozpoczął swoją prezentację od krótkiego filmu, którego przebieg trudno było zapamiętać. Jakieś spotkanie, jakiś obiad, gdzieś na nadgarstku pojawia się zegarek.
O co chodzi?
OK. Film się skończył, pan Rocco staje przed ekranem i rozpoczyna swoja prelekcję. Spodziewający się pokazu slajdów przedstawiających zegarki klubowicze zostali zaskoczeni, bo prelegent stwierdził, że... nie będzie ich pokazywał.
Wyjaśnił rodowód nazwy firmy – odczucia jakie każdy z nas posiada, gdy przychodzi piątek, sugerował, że najlepiej poznawać zegarki przy okazji spotkań, posiłków.
Na potwierdzenie tej tezy wspomniał o nowym projekcie firmy, do którego realizacji doszło w stolicy Indonezji - Dżakarcie. „Jedz, pij, śmiej się i… kup zegarek” – taka jest dewiza tego miejsca, które jest równocześnie restauracją i salonem marki SevenFriday.
Zaskoczenie?
Tak, zupełne!
No to jeszcze jeden sposób działania firmy SevenFriday. Nie zawsze mamy do czynienia z odpowiednio dużą powierzchnią. Jeśli jest tak, że na restaurację nie ma miejsca, to.. możemy zrobić bar i tam oferować zegarki!
Na pytanie klubowiczów o formy działania na rynkach prelegent potwierdził, że oczywiście w większości przypadków są to jednak tradycyjne sklepy, a w naszym kraju obecnie niestety nie ma miejsca, gdzie mógłby skierować potencjalnych kupujących.
W trakcie prezentacji, pan Rocca nie powiedział nic o swoim, spoczywającym na jego nadgarstku, rzucającym się w oczy zegarku, ale oczywiście spostrzegawczym klubowiczom nie uszedł on uwagi. Przy najbliższej, następującej po prezentacji kawowej przerwie, padło pytanie: „co to za zegarek (czytaj: co to za dziwoląg)”?
Pan Rocca odpowiedział, że:
„idąc na plażę nie myślimy tylko o wodoszczelności zegarka, ale także troszczymy się, by go nie zarysować, nie zasypać piaskiem. Firma SevenFriday nie chce produkować kolejnych zegarków, o których wyborze trzeba będzie pamiętać idąc na plażę. Nasz codzienny zegarek zamknięty w specjalnym pudełku z tworzywa sztucznego, dzięki szczelności tego ostatniego spokojnie nadaje się na plażę, a wodoszczelność jaką zapewnia wynosi 10 atm.”
Po krótkiej, acz wydłużonej dzięki zwięzłej prezentacji firmy SevenFriday, przerwie kawowej, wznawiając spotkanie Dariusz Chlastawa serdecznie, specjalnie podziękował Profesorowi Zdzisławowi Mrugalskiemu – współtwórcy Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków za obecność na spotkaniu i wyraził nadzieję, że zdrowie pozwoli mu bywać na kolejnych naszych dorocznych spotkaniach. Wyrażone brawami wszystkich zgromadzonych podziękowanie, sprawiło wyraźna radość Profesorowi.
Nieznany Bovet
Zaraz po tym specjalnym przywitaniu po kawowej przerwie zaprezentowała się firma Bovet. Prelekcję prowadził Christophe Persoz - Dyrektor kreatywny marki. Wydaje się, że Bovet jest bardzo słabo znany w Polsce, a czasomierzy tej marki trudno uświadczyć na nadgarstkach naszych krajan. Szkoda, bo ta obchodząca w tym roku 195 lecie swego istnienia firma, ma w swoim dorobku co najmniej kilka indywidualnych, opatentowanych rozwiązań i przepiękne zegarki.
Niezwykłym dokonaniem, o którym na pewno warto wiedzieć więcej, jest zegarek kieszonkowy gwarantujący ponad roczną (370 dni) rezerwą chodu.
Na pytanie, czy firma planuje swoją obecność w Polsce, padła odpowiedź, że ta prezentacja jest pierwszym krokiem dla takiej obecności.
Fascynacja tykającymi starociami – zegarki vintage
Odmiennymi od dotychczasowych prelekcji były wystąpienia trójki klubowych kolegów skupionych w Grupie Stare Zegarki Vintage.
Wprawdzie żaden z nich się nie przedstawił (to pewnie trema?), ale wiadomo było, z „kim mamy do czynienia”.
Jako pierwszy swoją fascynację czasomierzami marki Enicar przekazał Romuald Kociuba.
Firmę tę, także dzięki przejęciu ostatnich gotowych mechanizmów i magazynu części zamiennych przez markę Chronoswiss zna także grono miłośników współczesnych zegarków.
Pokazane w usystematyzowany sposób różnorakie modele, oraz systematyka stosowanych mechanizmów mogły zaskoczyć każdego z kolegów.
Występujący jako drugi Tomasz Zamiara zaskoczył zgromadzonych ciekawym sposobem ilustracji w jaki sposób dorósł on do zauroczenia i rozpoczęcia kolekcjonowania starych zegarków.
Co ciekawe w kolekcji Tomka można także było znaleźć zegarki marki Enicar.
Jako ostatni z klubowiczów zaprezentował się Tomasz Wohner (znany lepiej jako forumowy „Wasyl”), który tak swoją drogę do fascynacji zegarkami, jak i jej przedmiot – zegarki Heuer, Omega Speedmaster i Breitling doskonale usystematyzował.
W swoim przekazie zawarł nawet „dobre rady”, które otrzymał między innymi od klubowiczów.
Dłuższa przerwa obiadowa pozwoliła na odbycie towarzyskich, ale zawsze zegarkowych rozmów, prowadzonych czy to na zegarkowych stoiskach, czy też w hallu hotelu.
Czapek się przedstawia
O planowanej prezentacji marki Czapek na klubowym spotkaniu mówiło się już od dawna w klubowych kręgach. Co ciekawe, nie tak dawno temu na klubowym forum, a potem także na naszym portalu, pojawiła się także, zdobyta przez jednego z klubowiczów, szczegółowa informacja o urodzinach Franciszka Czapka.
Prelegent spełnił oczekiwania zebranych – pan Xavier de Roquemaurel w sposób bardzo żywiołowy i naturalny przeprowadził swoją prezentację. Poinformował o sposobie kreacji marki, o osobach ją tworzących i wspierających.
Wyraził zdziwienie, że tak dobry zegarmistrz jakim był Franciszek Czapek nie został do tamtego czasu „odkryty”. Wspomniał o polskim epizodzie patrona marki i zapewnił, że jego firma w miarę możliwości będzie zbierać i systematyzować wszystkie informacje związane z osobą i firmą Czapek.
Po tej wprowadzającej części pan Xavier de Roquemaurel pokazał pierwsze kolekcje tej marki, a w szczególny sposób zaakcentował dedykowany Powstaniu Listopadowemu model Warszawianka, który powstał przy współpracy z polską firmę Wealth Solution i będzie przez nią dystrybuowany.
Na zakończenie swojej prelekcji, pan Xavier de Roquemaurel wręczył numerowane egzemplarze polskojęzycznej wersji katalogu marki wspierającym go i firmę osobom, w tym także niektórym z klubowego grona.
Czy czas dla Polski przyśpieszył?
Mimo użycia w tytule prezentacji słowa „czas”, była to zupełnie niebranżowa prezentacja, przygotowana przez Witold Jurasza z Ośrodka Analiz Strategicznych. Prelegent w formie haseł przedstawił obecną sytuację geopolityczną Polski i zapewniając, że nigdy nie ma pewności, co się wydarzy, to można wskazywać to, co się raczej nie wydarzy.
Sposób podania tych zupełnie nie zegarkowych wywodów był bardzo interesujący, a wiadomości na tyle ciekawe, że na pewno warto było ich wysłuchać.
Pozytywną cenzurkę należy wystawić prelegentowi nawet nie dlatego, że jak stwierdził zazdrości nam klubowiczom takiej społeczności, która nie dzieli się ze względu na przekonania polityczne, ale właśnie za fachowość i interesujący sposób przekazu ważnych spostrzeżeń.
Wyróżnienia wskazówka i loteria fantowa
Jak zwykle na zakończenie dorocznego spotkania Zarząd Klubu w osobach Dariusza Chlastawy Eugeniusza Szwed wręczyli wyróżnienia „Wskazówka”, którą otrzymali między innymi: Katarzyna Pajkowska, Jan Krawczyk, Damian Roncoszek, Romuald Kociuba, Piotr Tarnatowicz i Eugeniusz Szwed.
Zanim przestąpiono do kończącej spotkanie loterii, Dariusz Chlastawa poinformował, że firma SevenFriday przekazała Klubowi zegarek, który weźmie udział w licytacji, a dochód z niej uzyskany zostanie przekazany osobom potrzebującym, których Klub regularnie wspiera.
Po spotkaniu członkowie Stowarzyszenia Klub Miłośników Zegarów i Zegarków odbyli doroczne Walne Zgromadzenie.
Władysław Meller
O powrocie marki Czapek do Polski pisaliśmy tu:
Firma Czapek & Cie wraca do Polski! Wyjątkowy wieczór z Czapek Geneve oraz premiera modelu „Warszawianka” – relacja i zdjęcia