Federacja Szwajcarskiego Przemysłu Zegarkowego (FHS) prowadzi bardzo skrupulatne statystyki eksportu wyrobów z zegarkowej branży. Na podstawie danych liczbowych można poznać dokładne wielkości importu każdego z krajów, a także pokusić się o sformułowanie tak światowych, regionalnych jak i lokalnych, zegarkowych trendów...
Federacja Szwajcarskiego Przemysłu Zegarkowego (FHS) prowadzi bardzo skrupulatne statystyki eksportu wyrobów z zegarkowej branży. Na podstawie danych liczbowych można poznać dokładne wielkości importu każdego z krajów, a także pokusić się o sformułowanie tak światowych, regional-nych jak i lokalnych, zegarkowych trendów.
Roczne zestawienia udostępniane są zawsze tuż przed najważniejszą w branży imprezą – Targami BaselWorld w Bazylei. W tym roku będą one miały miejsce na przełomie marca i kwietnia. Nie czekając na tak odległy termin, dzięki dostępnym już danym za pierwsze jedenaście miesięcy poprzedniego roku, można spróbować sformułować bardzo prawdopodobne wnioski podsumowujące cały poprzedni rok.
Jeszcze przed przedstawieniem pierwszych liczb, warto zaznaczyć, że sporo osób z branży dość sceptycznie podchodzi do tychże bardzo precyzyjnie określanych danych FHS-u. Z drugiej strony, każda z takich osób zgadza się, z ogólnymi tendencjami wynikającymi ze zmiany wyników, szczególnie dotyczącymi dłuższej perspektywy czasowej.
Na łamach portalu, podajemy szerszą informację dotyczącą naszego rynku, ze szczególnym uwzględnieniem pozycji polskiego importu w stosunku do innych krajów europejskich, a następnie krótką informację dotyczącą tendencji światowych. Potrzeba bardziej szczegółowego potraktowania sytuacji w Polsce jest oczywista, nie tylko ze względu na naszą tutaj aktywność, ale także z powodu braku jakiejkolwiek o niej informacji w innych miejscach. Ten nasz przekaz powinien być dobrze przyjęty przez wszystkich zainteresowanych zegarkami, a na pewno jest oczekiwany przez wszystkie osoby z branży.
Polska na tle Europy
Wydaje się, że najlepszą dla nas informają, jest pokazanie pozycji polskiego importu na tle innych krajów europejskich.
Wprawdzie, my Polscy na pewno różnimy się, tak od naszych słowiańskich sąsiadów - którzy też wyzwalali się spod socjalistycznego systemu ekonomicznego, jak i od narodów Europy Zachodniej, to jednak wydaje się, że mentalnie jesteśmy niezbyt daleko, a ekonomicznie, prawdopodobnie będziemy mieli zbliżoną sytuację w przyszłości.
Biorąc pod uwagę import zegarków szwajcarskich, za jedenaście miesięcy ubiegłego roku jesteśmy sklasyfikowani na siedemnastej pozycji w Europie. Takie miejsce cieszy naszych zegarkowych zawo-dowców, bo w stosunku do roku poprzedniego poprawiliśmy się o „jedno oczko”. Tyle tylko, że „przeskoczenie” Czech raczej więcej daje do myślenia niż przysparza nam satysfakcji. W jaki sposób do tej pory działali w branży nasi południowi sąsiedzi, że biorąc pod uwagę liczby ludności obydwu krajów, byli w takim rankingu przed nami?
Widomo, do Czech chętniej niż u nas na zakupy jeżdżą bogaci Rosjanie.
Czyżby ci zakupowi turyści ograniczali swoje wydatki? Może goście z rejonu Kaliningradzkiego, korzystający z ruchu przygranicznego, trochę nas podciągają? Najważniejsze, że wzrost naszej sprzedaży wystarczył, by zniwelować tę różnicę z poprzednich lat!
Przy tego typu rozważaniach dotyczących naszego kraju na tle Europy, koniecznie trzeba uwzględniać liczby ludności innych krajów, oraz możliwości finansowe ich obywateli. W porównaniach nasi ekonomiczni eksperci zwykle odnoszą się do Hiszpanii – jako najbardziej zbliżonego do nas państwa „Starej Unii”. Także dla zegarków, takie porównanie polskiego importu (33,3 mln CHF w ciągu jedenastu miesięcy roku 2013) i importu Hiszpanii (373,5 mln CHF) wydaje się być najlepszym. Wprowadzając współczynnik wynikający z różnej liczebności krajów, jak i z różnego dochodu narodowego na mieszkańca, możemy wartość naszego importu podnieść prawie dwukrotnie.
Mimo takiego zabiegu nasz import w dalszym ciągu byłby ponad pięciokrotnie niższy od wartości zegarków szwajcarskich docierających na rynek hiszpański.
Oczywiście nie ma co załamywać rąk, czy narzekać. Zegarkowy biznes, choć jest ważny dla grupy osób, to nie decyduje o sile naszego kraju.
To co dzisiaj wiemy, wskazuje potencjalne możliwości rozwoju rynku zegarków w Polsce i na pewno powinno mobilizować branżystów do wytrwałej pracy.
Warto też dodać, że układając listę krajów pod względem ilości sztuk sprowadzanych zegarków, jako kraj znajdziemy się na dwunastym miejscu w Europie, zostawiając za sobą Danię, Grecję, Ukrainę, Norwegię i Szwecję.
Taka zmiana sygnalizuje, że zwykle tańszych zegarków, w porównaniu do tamtych krajów, poszukują klienci naszych polskich sklepów.
Autor: Władysław Meller
Ciąg dalszy na stronie: https://zegarkiipasja.pl/branza-w-kraju-i-na-swiecie/253-nasz-rynek-krajowy
0 Komentarzy
Średnia 0.00