Svend Andersen - jeden z ojców współczesnego zegarmistrzostwa, prawdziwy wizjoner, artysta, założyciel AHCI. Geniusz dla którego nie ma i nie było rzeczy niemożliwych, którego pasja cieszyć dziś może wybranych, szczęśliwych posiadaczy jego zegarków.
Svend Andersen urodził się w Danii, w 1942 roku, w kraju praktykował zegarmistrzostwo przez 4 lata w mieście Padborg oraz zdobył dyplom zegarmistrzostwa w Duńskim Technicznym Instytucie Królewskim w Kopenhadze. W wieku 21 lat wyjechał do Szwajcarii (rok 1963), aby praktykować swoją pasję oraz przyjrzeć się procesowi podczas którego produkowane są najlepsze zegarki.
Początkowo pracował dla Gübelin w Lucernie (Szwajcarska firma rodzinna znana z wysokiej jakości wyrobów biżuteryjnych i zegarków, istniejąca do dziś), a kiedy firma zaczęła się rozwijać przeniósł się do Genewy gdzie ze względu na dobrą znajomość języków obcych pracował przy obsłudze sklepu. Jego sugestie na temat technik poprawiających konstrukcję mechanizmów oraz ich działanie były odrzucane.
Svend miał być tylko pracownikiem, a nie konstruktorem i wynalazcą, ale jak sam kiedyś powiedział:
„I was dancing faster than the music" ... i z pewnością była to prawda.
Pomimo braku zainteresowania jego pomysłami i innowacjami ze strony pracodawcy Svend nie rezygnował ze swoich wizji, chciał robić coś więcej, pokazać światu jak zdolnym był zegarmistrzem.
Rok 1969 był przełomowy - w salonie biżuterii i zegarków ”Montres et Bijoux” zaprezentowany został zegarek w butelce.
„Bottle Clock” był czymś niezwykle innowacyjnym oraz nowoczesnym, nie trzeba było długo czekać żeby zwrócił na siebie uwagę, pisano o nim w międzynarodowej prasie, a sam Svend zyskał przydomek „ Watchmaker of the impossible ” - zegarmistrz od niemożliwego.
Zdjęcie - www.quillandpad.com
Ciężko jest wyobrazić sobie godziny spędzone nad tworzeniem zegarka w butelce, ale to właśnie on sprawił, iż kariera Svenda zaczęła rozwijać się niezwykle dynamicznie.
W 1969 roku został zatrudniony w „Atelier de complications" Patek Philippe, gdzie uczył się po okiem legendy zegarmistrzostwa Maxa Bernaya - najwybitniejszego zegarmistrza spółki. Pozostał tam przez 9 lat tworząc niezwykle skomplikowane konstrukcyjnie i precyzyjne czasomierze spełniające najwyższe standardy.
W 1979 roku mając 37 lat (w tym 16 lat doświadczenia zawodowego) był gotów rozpocząć pracę pod własnym nazwiskiem. Otworzył niewielki zakład który z czasem zyskiwał coraz większą renomę.
Cztery lata później jednym z jego uczniów mającym za zadanie obsługę zegarków Patek Philippe był Franck Muller (jak kiedyś Andersen, w późniejszym czasie Franck zaczął sam projektować i tworzyć wyjątkowe, nowoczesne czasomierze, na co wpływ z pewnością miała praca u Andersena).
W 1985 roku, wraz z Panem Vincentem Calabaresse, Pan Andersen założył „det Académie Horlogère Créaturs Independants" (AHCI). Jest to społeczność niezależnych zegarmistrzów poświęcona prezentowaniu jej członków jako twórców, wynalazców i artystów.
Minęło 31 lat, a AHCI przyświeca ta sama idea wspierania niezależnych zegarmistrzów.
Jest to kolejny wkład Andersena w historię zegarmistrzostwa.
W 1989 znalazł się w księdze rekordów Guinnessa po tym jak stworzył najmniejszy mechaniczny zegarek z kalendarzem. W tym samym roku powstał pierwszy zegarek z czasem światowym: “ COMMUNICATION ” do dystrybucji wykonany jedynie w 24 egzemplarzach (seria „Communication 24”), każdy z nich jest oznaczony numerami a pierwszy z nich należy do Księcia Danii Henryka.
Z okazji 500 rocznicy pierwszej wyprawy Krzysztofa Kolumba w 1992 roku, w nakładzie 500 sztuk powstał „Christophorus Columbus”-zegarek z czasem światowym.
300 kopert zostało wyprodukowanych z 18 karatowego złota, pozostałe 200 z białego i różowego złota oraz platyny. Na niebieskiej tarczy zegarka wygrawerowane są kontynent Europy i Ameryki z zaznaczoną linią podróży Krzysztofa Kolumba, na deklu z kolei znajduje się wygrawerowany sekstant-optyczny przyrząd nawigacyjny.
W 1996 roku Andersen wyprodukował pierwszy zegarek który można uznać w stu procentach za wieczny.
"PERPETUEL SECULAR CALENDER" jest bardzo niepozorny na pierwszy rzut oka, jeśli usunąć z tarczy wszystkie napisy, indeksy i zdobienia pozostają 3 wskazówki z datą.
Cała magia ukryta jest z tyłu zegarka- to tam wyświetlane są wskazania kalendarza, takie jak oznaczenie miesiąca i roku przystępnego. Zegarki te zaprojektowane są do roku 2400 i nie wymagały by korygowania daty przez 400 lat jeśli oczywiście zegarek będzie w ciągłej pracy co jest raczej niemożliwe chociaż by ze względu na potrzebę serwisowania zegarka.
1997 rok to z kolei opracowanie zegarków „EROS” najbardziej wyrafinowane animowane zegarki erotyczne. Zegarki są ręcznie składane, a następnie mistrz pędzla nanosi farbę: dajemy wolną rękę artyście lub samemu wybieramy to, co chcemy mieć na tarczy, czyli prezentowany na niej motyw.
Te zegarki są fantastyczne ponieważ z jednej strony mamy klasyczną tarczę, niczym niewyróżniającą się spośród innych zegarków z automatycznym naciągiem, ale kiedy odwrócimy zegarek (wciskamy koronkę, odciągamy całość w górę, przekręcamy i z powrotem wkładamy w kopertę ) mamy erotyczną animację.
W 1998 roku powstały zegarki „Montre à Tact”.
Nazwę można zinterpretować jako „ taktowny zegarek”. Został zaprojektowany tak, by spoglądając na godzinę, nie urazić swojego rozmówcę. W jaki sposób ?
Poza tym, że godzina wyświetlana jest w oknie na tarczy, takie same okno umieszczone jest w obudowie w okolicach godziny 6.00, więc wprawiony użytkownik może sprawdzić godzinę niemal niepostrzeżenie. Większa część tarczy jest pewnego rodzaju nieużytkiem, jednak nie taki nieużytek straszny- tarcze są niezwykle piękne i unikatowe.
Zdjęcie - www.deployant.com
Mamy na przykład ręcznie malowane przez artystów obrazki, portrety oraz niebieskie złoto, wykorzystywane są również połączenia metali które, za każdym razem tworzą unikatowy wzór.
W 2000 roku, Svend Andersen Genève SA wyprodukowała „Perpetuel impératrice”-jest to nie tylko najmniejszy zegarek mechaniczny z wiecznym kalendarzem (średnica 32 mm, grubość 10mm), ale również najbardziej czytelny. Na szklanym awersie zegarka możemy odczytać miesiąc wraz z rokiem przystępnym, z przodu jedynie godzinę oraz dzień miesiąca.
W 2015 Roku na Baselworld 2015 Svend Andersen przedstawił „Tempus Terrae 25 th Anniversary Edition”. Minęło 15 lat odkąd zegarki ze wskazaniem czasu światowego stworzone przez Andersa Svenda ujrzały światło dzienne i z tej okazji zostało wyprodukowanych po 25 zegarków z białego, żółtego i czerwonego złota. Każda tarcza jest niepowtarzalna gdyż w zależności od czasu i temperatury podgrzewania uzyskuje inny odcień i wzór.
Dziś mamy 2016 rok , Svan Andersen ma 74 lata.
Jego pracownia wciąż tworzy wyjątkowe , coraz to bardziej skomplikowane czasomierze z czego każdy z nich możemy indywidualnie dopasować i spersonalizować, wybierając kolor napisów na tarczy, oraz dodając grawer.
Jego zegarki są doskonałym przykładem artystycznego zegarmistrzostwa, a sam Svend jest ucieleśnieniem artysty, który na nasze szczęście chętnie dzieli się swoją wiedzą i pasją.
Niema przesady w nazywaniu Pana Andersena jednym z ojców współczesnego zegarmistrzostwa oraz sztuki przez duże „S”.
Szacowane ceny zegarków Andersen Genève wahają się od 20 000 do 70 000 złotych, łatwiej jest znaleźć bardziej klasyczne modele np. z serii Columbus (21 tysięcy złotych), erotyczny zegarek - jeśli w ogóle jest wystawiony na sprzedaż - osiąga cenę ok. 125 - 150 tysięcy złotych i więcej.
Nie wydaje się to jednak dużo patrząc na te zegarki, na idealnie dopracowane detale, piękne żywe kolory . To jak kupienie obrazu który, zachwyca i wciąga oglądającego, z tą różnicą że obraz nie wskaże nam gadziny i nie kryje się w nim najwyższej klasy kunszt zegarmistrzowski.
Autor: Katarzyna Pajkowska
Zdjęcia: "Watch Collector by Christian Bissener"- www.watchcollector.lu
Svend Andersen w czasie targów Baselword 2018