Początki Seiko już opisywaliśmy przy okazji prezentacji zegarków linii Presage, czy też recenzji Seiko SBDC003 Sumo – warto ją jednak zawsze przypomnieć, nawet w bardzo skondensowany sposób, bo jest ciekawa i ważna dla zegarmistrzostwa na świecie.
Seiko – japońska firma, założona w 1881 roku przez Kintaro Hattoriego - początkowo była sklepem z zegarami oraz biżuterią. W 1892 roku rozpoczęto produkcję zegarów pod marką Seikosha, a już w 1913 rozpoczęła się produkcja zegarków pod marką Laurel.
Seiko (z jap. - precyzja, wyśmienity, wykwintny, znakomity) jako nazwa marki pojawiła się na zegarkach po raz pierwszy w 1924 roku. Seiko budzi podziw z wielu względów – ale w dużej mierze za to, że wszystkie elementy na potrzeby swojej produkcji wytwarza samodzielnie. Mechanizmy, części do nich, koperty, szkła, masy luminescencyjne. Podobno nawet smary do mechanizmów są produkcji Seiko. To naprawdę niespotykane w branży zegarkowej. Seiko to firma wyjątkowa. Można by rzec -ultra In-house ;)
Dziś zaprezentujemy Seiko z kolekcji Presage model Multi-hand Automatic SPB041

Model ten wyposażony jest w mechanizm z automatycznym naciągiem, kaliber 6R27, który pracuje z częstotliwością pracy balansu równą 28 800 wahnięć na godzinę, a rezerwa chodu wynosi około 45 godzin. Mechanizm łożyskowany jest na 29 kamieniach.
Koperta wykonana jest ze stali szlachetnej i ma 40,5 mm średnicy oraz 13,1 wysokości. Koperta jest wykonana wyśmienicie. Każdy, kto trochę już wsiąkł w zegarkową pasję, zapewne tego się spodziewa. Seiko przyzwyczaja nas, że w dziedzinie jakości wykonania i obróbki koperty możemy oczekiwać wiele.
A w liniach najbardziej prestiżowych jak Grand Seiko czy Credor – to po prostu wzór do naśladowania. Presage to grupa zegarków ze średniej „półki” Seiko. Oznacza to, że jakość wykończeń będzie na poziomie szwajcarskich zegarków 2-3 krotnie droższych.
I chyba tak jest.


Powierzchnie polerowane są równe, światło odbija się w nich dokładnie tak, jak chcieli projektanci. Powierzchnie są bardzo gładkie i precyzyjne. Górna powierzchnia łagodnie ukształtowanych uszu jest szczotkowana. Jednak nie mamy tu tak lubianych przez wielu – w tym przez mnie - ostrych linii odcinających różne powierzchnie. Nie wynika to z mniejszej dbałości – a z ogólnego kształtu i koncepcji koperty – która jest w wielu miejscach zaokrąglona, obła – ogólnie pozbawiona ostrych krawędzi.
Nie zmienia to faktu, że szlify są na najwyższym poziomie.
Luneta jest polerowana, skośna. Patrząc od góry dość wąska – ale spoglądając z boku – całkiem wysoka. Wraz z wyprofilowanym spodem koperty, do którego przykręcony jest dekiel i poprowadzoną wąską linią obłego boku koperty łagodnie przechodzącą w skierowane ku dołowi uszy, uzyskano wrażenie lekkości projektu, mimo, że zegarek nie jest przecież bardzo płaski ani filigranowej budowy.


Wszystkie detale koperty, łączenie z lunetą i deklem – są perfekcyjne, równe bez żadnych słabych punktów. Koronka na godzinie 3-ciej ma lekko trapezowy kształt. Średnica przy kopercie jest odrobinę mniejsza niż zewnętrzna.
Koronka jest przyozdobiona dokładnie wygrawerowaną stylizowaną literą „S”.

Dekiel jest polerowany i przeszklony szkłem szafirowym.
Widzimy przez niego wspomniany mechanizm 6R27 wywodzący się od bazowego 6R15, ale doposażony jest w dodatkowe funkcje jak rezerwa chodu czy wskazówkowa prezentacja daty w postaci dnia miesiąca. Sam mechanizm nie jest zbyt finezyjny jeśli chodzi o wygląd, ale bardzo porządnie wykończony.
Skośne krawędzie płyt są polerowane i fazowane, wahnik ozdobiony pasami genewskimi, a grawery wypełnione złotym kolorem. Wszystko wygląda bardzo przyzwoicie.
Lepiej niż w innych czasomierzach na tym poziomie cenowym.



Spoglądając na tarczę widzimy inspirację historycznym modelem.
Nie jest to modna ostatnio reedycja czy replika dawnego zegarka – ale wyraźna inspiracja. Inspiracja zegarkiem Laurel z 1913 roku. Mimo, że ten współczesny i ten historyczny są zupełnie inne – udało się oddać ducha pierwowzoru dzięki przepięknej czcionce, podobnej koronce i bardzo charakterystycznemu elementowi, dającemu i historycznemu i współczesnemu czasomierzowi niesamowity klimat, elegancję, ale i taki ząb zadziorności.

Chodzi mi o indeks 12 w kolorze bardzo intensywnie czerwonym. Dawno nie widziałem w zegarku tak świetnie pomyślanego akcentu. Niby nic takiego – a nadaje ton całemu wizerunkowi. Dla samej 12 ten zegarek warto mieć – a to nie koniec uczty na tarczy.


Poza wspomnianym akcentem w oczy rzucają się klasyczne wskazówki pięknie barwione na niebiesko, doskonale dobranej długości, a także cieniutki sekundnik z długą przeciwwagą zakończoną półksiężycem. Odczytywanie czasu to czysta przyjemność.
Nad godziną 6-tą umieszczono wyraźnie zagłębioną tarczę datownika. Tarczka ma naniesiony delikatny szlif słoneczny, a indeksy odpowiadające za poszczególne dni miesiąca są nadrukowane w postaci kresek, a co piąty za pomocą cyfr arabskich.
Na godzinie 9-tej jest wskaźnik rezerwy naciągu.
To również tarcza, wycinek 1/3 okręgu. Tak samo zagłębiona i wykończona jak datownik. Pozostałą do wykorzystania rezerwę odczytujemy za pomocą wskazówki i nałożonej na krawędzi metalowej skali zwężającej się w kierunku zgodnym z wyczerpywaniem się zapasu „mocy”. Na zewnętrznej krawędzi tarczy naniesiono podziałkę minutową i sekundową – z uwzględnieniem skoku sekundnika 4 razy na sekundę.


Sama tarcza ma wzór składający się z pasów utworzonych ze wzoru przypominającego „jodełkę”. Wzór naniesiony jest bardzo dokładnie – i cała tarcza dzięki niemu i pozostałym cechom wygląda jak małe dzieło sztuki. W tym przedziale cenowym to jedna z najlepiej wykonanych i dopracowanych tarcz mimo braku nakładanych indeksów, które to zawsze podnoszą poziom odbioru.
Jest jednak dopełnienie nagromadzonych „dóbr” w postaci nałożonego stalowego, trójwymiarowego logo Seiko – jest ono bardzo precyzyjnie wycięte, wykończone i naniesione.
Zegarek wyposażono w szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną. Szkło jest lekko wypukłe, a powłoka antyrefleksyjna bardzo wydajna, choć nie daje ona żadnej poświaty. Jest to powłoka opracowana przez Seiko – nazwana Super Clear – eliminuje podobno 99% odbić.
Niemal pod każdym kątem możemy uzyskać tak lubiany efekt braku szkła.


Uzupełnieniem całości jest bardzo dobrej jakości pasek.
Od początku miękki i doskonale się układający. Jest w kolorze ciemno brązowym, a wykonano go ze skóry aligatora. Zapięcie jest składane na dwie części, z naniesionym logo marki. Nie muszę ale dodam – że oczywiście bardzo wysokiej jakości.
Pasek jest dość długi – różnie to bywa w zegarkach z Japonii – często paski czy bransolety są za krótkie na większe europejskie nadgarstki.
W tym wypadku pomyślano o tym i jest zapas nawet na spore przeguby.


Dane techniczne SEIKO Presage Multi-hand Automatic SPB041
Koperta: stalowa
Średnica: 40,5 mm
Grubość: 13,1 mm
Wysokość: od ucha do ucha 46,5 mm
Mechanizm: Seiko kaliber 6R27
Funkcje: godziny, minuty, sekundy, datownik wskazówkowy na osobnej tarczy, wskazanie rezerwy chodu
Łożyskowanie: 29 kamieni
Częstotliwość pracy balansu: 28 800 wahnięć na godzinę - 4 Hz
Szkło: sferyczne, szafirowe z powłoką antyrefleksyjną Super Clear
Dekiel: zakręcany, przeszklony szkłem szafirowym
Rozstaw uszu: 20 mm
Pasek: brązowy ze skóry aligatora z zapięciem motylkowym
Cena ok. 900 euro, czyli około 3 900 złotych.


Czas na podsumowanie.
Zacznę od tego, że do naszej redakcji trafiają różne zegarki. Na każdy czekamy z dreszczykiem emocji. Jednak w przypadku Seiko – to oczekiwanie jest naprawdę bardziej emocjonujące – bo zastanawiam się czym znowu Seiko zaskoczy.
Testowanie, oglądanie i opisywanie to czysta przyjemność i ten czasomierz potwierdza tę opinię. Jest doskonale wykonany, ma całą plejadę smaczków, detali do podziwiania a jednocześnie jest nieprzeładowany, mimo wszystko stonowany i na swój sposób skromny.
Pisałem o uczcie dla oka na tarczy – i tak jest, a jednak w Seiko potrafią przyciągnąć wzrok, dać wiele radości – a mimo to osiągnąć dyskretną elegancję. To sztuka.


Możemy założyć go do stroju formalnego, ale też do jeansów i t-shirta. Sprawdzi się w każdej sytuacji. Niebagatelne znaczenie dla uniwersalności ma wodoodporność do 10 bar. Jak w przypadku każdego czasomierz tej marki możemy liczyć na długie i bezawaryjne działanie – gdyż jednym z fundamentów filozofii firmy zakorzenionej w japońskiej kulturze, jest wytrzymałość a każdy zegarek jest tworzony dla pokoleń.
Zdaję sobie sprawę, że Seiko trochę „obrywa” i w Polsce, i w Europie za to, że ma w ofercie wiele relatywnie tanich, a nawet bardzo tanich zegarków, świetnych, ale nie budujących prestiżu - i dla wielu wydanie więcej niż kilkaset, czy góra tysiąc kilkaset złotych na Seiko to już sytuacja budząca zdziwienie – a Seiko kosztujące kilka, czy kilkanaście tysięcy złotych to w ich oczach zupełne szaleństwo. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna.

Ja zaryzykowałbym tezę, że w wypadku każdego zegarka Seiko – zawsze otrzymujemy przynajmniej 2 razy więcej niż wynikałoby z tego ile za zegarek płacimy. Od szkiełka na górze, poprzez kopertę i mechanizm, aż do dopieszczonego zapięcia – wszystko traktowane jednakowo z najwyższym kunsztem.
Każda wydana złotówka na Seiko to dobrze wydana złotówka. A mamy w czym wybierać.
Mało kto ma tak bogatą ofertę. Dokładnie to chyba nikt…… poza Seiko.
Fanom marki oraz miłośnikom diverów polecamy także recenzję SEIKO model Prospex Scuba SBDC003 Blue Sumo.
Autor: Adrian Szewczyk
18:07 29.10.2016Recenzje i testy
Recenzja: SEIKO Presage Multi-hand Automatic SPB041
REKLAMA
Wydłużona rezerwa chodu w zegarku
Krótka analiza, sprowokowana poprzez pojawienie się na rynku zegarka Oris Calibre 110 Moduł napędu urządzenia zegarowego, jest silnikiem o ograniczonym zasobie energii. J ...
Nauka zegarmistrzostwa w Europie i na Świecie
Czy, i jak można nauczyć się zegarmistrzostwa? Tego fascynującego i zanikającego jako powszechnego zajęcia uzdolnionych manualnie osób. To już drugie opracowanie dla pote ...
Magazyn Europa Star prezentuje… „Powtórka z historii zegarków”. Lata 90.
Początek lat dziewięćdziesiątych, to współistnienie na rynku zegarków mechanicznych i elektronicznych. To także zmierzch zegarków elektronicznych ze wskaźnikiem cyfrowym. ...
Video recenzja: Tissot PRC 100 Solar z innowacyjnym systemem zasilania „Lightmaster Solar”
Zapraszamy do obejrzenia video recenzji zegarka PRC 100 Solar marki Tissot. Nasz redakcyjny kolega Marcin prezentował ten model niedawno w formie klasycznej recenzji. Wów ...
Nowe divery Citizen Promaster Aqualand i Professional Diver 300. Profesjonalne zegarki cenione przez nurków!
Dziś zajmiemy się zegarkami japońskiej marki Citizen, skupiając się na zegarkach nurkowych, które w ramach oferty tego producenta są bardzo ważnym elementem. Wprawdzie po ...
Watches and Wonders Geneva 2026. Nowi wystawcy i więcej miejsca dla niezależnych twórców
Zbliżająca się edycja prestiżowych targów Watches and Wonders Geneva 2026 zapowiada się jako przełomowy moment w historii tego wydarzenia. Organizatorzy z dumą ogłaszają ...
Bulova Oceanographer Snorkel. Eksplozja barw i koperta z „Hybrid Ceramic”
Świat kolorowych zegarków rośnie w siłę. Cóż się dziwić, skoro klienci chętnie sięgają po warianty zegarków wykonane z lekkich i nowoczesnych materiałów, mocno urozmaicon ...
Video recenzja: PRIM Wratislavia Edycja Limitowana. Komfort i harmonia
Zapraszamy do obejrzenia video recenzji zegarka Wratislavia Edycja Limitowana marki PRIM. Nasz redakcyjny kolega Adrian prezentował ten model niedawno w formie klasycznej ...
Girard-Perregaux Laureato Fifty. Pół wieku legendy i detale, które to podkreślają
To, co lubię w zegarkach to historie, jakie się za nimi kryją oraz detale, które zauważamy dopiero po dłuższym przyjrzeniu się. Jubileuszowy model Girard-Perregaux Laurea ...
Zegarek dostępny tylko kiedy pada śnieg. Mission to Earthphase - Moonshine Gold Cold Moon
Nowa odsłona kultowej już współpracy marek OMEGA X Swatch, model Mission to Earthphase - Moonshine Gold Cold Moon, to szczypta świątecznej magii na nadgarstku. Utrzymany ...
Vostok Europe Expedition RYSY. Limitowany zegarek inspirowany najwyższym szczytem Polski
Najwyższy polski szczyt górski to Rysy, które piętrzą się w Tatrach i mają 2 499 metrów nad poziomem morza. I na takie wyżyny postanowił wspiąć się Vostok Europe. Ta lite ...
Nadir Vespera. Jeden z najciekawszych debiutów na polskiej scenie microbrandów
Nadir Vespera to bezsprzecznie jeden z najciekawszych debiutów na polskiej scenie microbrandów ostatnich lat. Nie jest to jedynie kolejny zegarek w stylu vintage, to grun ...









greenlogic.eu