Witaj w świecie Bikini Fitness – sporcie, który staje się coraz bardziej popularny w naszym kraju. Sporcie, o którym niestety niewiele się mówi w mediach, ale coraz częściej na siłowni można spotkać kobiety, które są zawodniczkami. Cieszę się bardzo, że z roku na rok coraz więcej młodych dziewczyn decyduje się na start w zawodach Bikini Fitness, natomiast wiele z nich nie do końca wie, z czym taka aktywność się wiąże. Dlatego pokrótce chciałabym przybliżyć Czytelnikom moją pasję – sporty sylwetkowe.
Dzień, w którym zapragnęłam stanąć na scenie
Zacznijmy od tego, że byłam dzieckiem, można powiedzieć, dość niespokojnym – moja mama zawsze się śmiała, że nie umiem „usiedzieć na pupie”. Próbowałam wszystkiego, aby spożytkować nadmiar energii: kółka plastyczne, aktorskie, taneczne, bieganie – bardzo długo poszukiwałam tego, co mnie pochłonie i oddam temu całe swoje serce.
Sport zawsze był ważnym elementem mojego życia, co miało wpływ również na wybór uczelni – ukończyłam studia magisterskie na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Studiowanie na AWF-ie dawało mi wiele możliwości w aspekcie trenowania różnych dyscyplin sportowych (między innymi prawie pięć lat trenowałam aerobik), ale cały czas nie było to to, czego szukałam. W pewnym momencie pojawiły się problemy zdrowotne, których efektem był duży przyrost masy ciała – był to dla mnie impuls do systematycznych treningów na siłowni. Nie było to dla mnie łatwe, ale bardzo chciałam wrócić do formy i spełnić marzenia o „sześciopaku” na brzuchu. W wieku 26 lat obiecałam sobie, że osiągnę mój cel, że spełnię to marzenie, zanim skończę 30 lat.
Jak myślicie, udało się?
Pewnie, że tak!
Ale tylko ja wiem, jak wiele mnie to kosztowało – naprzemienne wzloty i upadki, problemy z motywacją, szczególnie w aspekcie trzymania diety. To był dla mnie naprawdę trudny czas. Któregoś dnia moja koleżanka zabrała mnie na zawody Mistrzostw Śląska w Kulturystyce i Fitness – to był ten dzień, w którym odkryłam swoją wielką pasję!
Z podziwem patrzyłam na piękne kobiety i ich umięśnione sylwetki. Te pękate barki, szerokie plecy, duże pośladki – w tamtym momencie byłam już pewna, że to jest właśnie to, co chcę robić, że właśnie tak chciałabym wyglądać. To właśnie wtedy postanowiłam, że zostanę zawodniczką.
Mój pierwszy start
Mój pierwszy start odbył się wiosną 2018 roku, a było to podczas Mistrzostw Śląska w Mysłowicach.
Do startu przygotowywałam się relatywnie krótko, bo zaledwie pół roku, więc zdawałam sobie sprawę z tego, że nie jestem jeszcze w wymarzonej formie. Brakowało mi odpowiedniej masy mięśniowej, byłam zbyt chuda – moja sylwetka wymagała jeszcze sporego nakładu pracy. Od tamtego czasu na swej drodze napotkałam wiele przeciwności: ogromne zmęczenie, uporczywe myśli o rezygnacji, święta, podczas których tak trudno jest każdemu z nas utrzymać dietę, nowe obowiązki w pracy czy też po prostu normalne, codzienne życie. To, co naprawdę mnie wzmacniało i dawało mi mocnego kopa do działania, to opinie ludzi, którzy mówili mi, że: „to jest bez sensu”, „jestem za słaba” czy też, że „się do tego nie nadaję”. To właśnie te słowa wypowiadane przez innych uświadomiły mi, że jeszcze bardziej chciałabym pokazać im, na co tak naprawdę mnie stać. Kolejne dwa lata ciężko pracowałam nad wymarzoną sylwetką.
Podjęłam decyzję o zmianie trenera, a sama też miałam już większe doświadczenie w aspekcie treningów, ponieważ zdążyłam poznać swoje ciało. Nauczyłam się go słuchać.
Rok 2020 – to był mój rok!
W 2020 roku okazało się, że moje wysiłki nie poszły na marne – zdobyłam dwa srebrne medale w Międzynarodowych Zawodach Pro Qualifier w Warszawie oraz w Budapeszcie (organizowanych przez Federację NPC). Podczas przygotowań do tych startów zadbałam o to, żeby każdy ich element był dopracowany w 100%, bo wypracowana sylwetka i superforma to jeszcze nie wszystko.
Na scenie liczą się także takie aspekty jak wizerunek i prezencja sceniczna – nie sztuką jest zrobić superformę, ale przede wszystkim trzeba jeszcze odpowiednio ją zaprezentować na scenie, olśnić jury. Nagrodą za mój trud i wiele wyrzeczeń były dwa srebrne medale, a także świadomość, że dosłownie otarłam się o wymarzone złoto, bo czasami raptem jedna sekunda (lub też jeden punkt) robią ogromną różnicę.
Mistrzostwa Europy w Alicante
Rok później poleciałam do słonecznej Hiszpanii, aby spełnić swoje marzenie, startując w Mistrzostwach Europy w Alicante. Miałam wtedy ogromny apetyt na złoto, a moja forma przed samym wylotem była wręcz medalowa. Niestety, jak w każdym sporcie, w tym również bywa tak, że mistrzowska forma nie gwarantuje sukcesu.
W sportach sylwetkowych znaczenie ma nie tylko dyspozycja danego dnia czy też lepsze lub gorsze samopoczucie. To, co może również mieć duże znaczenie, to na przykład różnica temperatur i problem z aklimatyzacją – ciało może wtedy wyglądać zupełnie inaczej, niż byśmy się tego spodziewali. W trakcie startu w Alicante pokonały mnie upały. One sprawiły, że byłam zawiedziona, ponieważ nie zdobyłam wymarzonego złota, ale jednocześnie byłam z siebie bardzo dumna, gdyż znalazłam się w Top 10 najlepszych zawodników Europy. Byłam dumna, bo miałam przyjemność rywalizować z najlepszymi zawodniczkami na jednej scenie, której atmosfera zapierała dech, ale jednocześnie onieśmielała. Pomimo tego, że w tamtym czasie miałam za sobą już sporo profesjonalnych startów, to towarzyszyła mi paraliżująca trema. To doświadczenie uświadomiło mi, jak trudny jest to sport, zarówno w aspekcie fizycznym, jak też psychicznym.
Mój ostatni sezon zakończyłam w październiku 2021 roku – byłam wykończona długim okresem redukcji masy ciała i zadecydowałam o dłuższej przerwie od startów. Na chwilę obecną nie planuję powrotu na scenę, ale nie oznacza to, że kiedyś do tego nie wrócę.
Dlaczego?
Bowiem uczucie towarzyszące występom na scenie jest niesamowite – można poczuć się absolutnie wyjątkowo, kobieco, po prostu jak gwiazda. Te emocje ciężko jest opisać słowami – chwile spędzone na scenie w pewien sposób wynagradzają długie tygodnie treningów, restrykcji, ogromu wyrzeczeń.
Pomimo mojej decyzji związanej z wstrzymaniem startów, w dalszym ciągu działam jestem aktywna tym sporcie. Wspieram w przygotowaniach koleżanki z mojego klubu Fenix Team i uczę pozowania scenicznego dziewczyny, które tam stawiają pierwsze kroki.
Świat Bikini Fitness
Damskie kategorie sportów sylwetkowych można podzielić ze względu na budowę sylwetki na:
• Bikini Fitness – najbardziej popularna kategoria, w której sylwetka nie powinna być mocno rozbudowana, ale posiadać widoczną separację mięśniową. Dużą uwagę zwraca się także na proporcje między górnymi a dolnymi partiami ciała.
• Wellness – w tej kategorii dominują dolne partie mięśniowe (szczególnie uda i pośladki).
• Figure – w tej klasie sylwetki są o znacznie większej masie mięśniowej niż w Bikini Fitness, tutaj każdy mięsień musi być mocno widoczny, co jest bezpośrednio związane z bardzo niską tkanką tłuszczową.
Każdą z powyższych kategorii możemy również podzielić na podkategorie z uwzględnieniem wzrostu oraz wieku (juniorki, seniorki, weteranki).
Świetna forma to nie wszystko
Planując starty w Bikini Fitness, należy mieć świadomość nie tylko tego, że przygotowania pochłaniają ogromnie dużo czasu, ale również tego, że są związane z niemałymi kosztami. W dużym uproszczeniu wydatki możemy podzielić na dwie kategorie. Te związane z samym wyglądem na scenie oraz z organizacją zawodów. Prezencja sceniczna to nie tylko wypracowana sylwetka i sam sposób prezentacji, to także odpowiedni strój zdobiony połyskującymi kamieniami mieniącymi się w pięknych kolorach (głównie wykorzystuje się w nich kryształy Swarovskiego), odpowiednio dopasowana biżuteria oraz specjalne buty na obcasie. Koszty tych akcesoriów to od 1500 zł wzwyż za strój, buty na obcasie około 250 zł, a biżuteria (kolczyki, bransoletki) to wydatek w granicach minimum 200 zł. Oczywiście możemy wybrać opcje podstawowe i ograniczyć wydatki, ale jeśli chcemy większego urozmaicenia, to musimy się liczyć z tym, że ceny będą zdecydowanie wyższe.
Kolejnym elementem wizerunku scenicznego jest odpowiedni makijaż oraz fryzura – ceny takich usług to łącznie około 400–500 zł za dzień startowy. Należy oczywiście pamiętać, że dzień startowy poprzedzają przygotowania skóry i w tym aspekcie również możemy liczyć się z wydatkami, jeśli zdecydujemy się na profesjonalną pielęgnację. Ostatnim elementem, który w dużej mierze determinuje wynik naszych starań, to opalanie natryskowe, które jest obowiązkowe – dzięki odpowiedniej opaleniźnie mięśnie są bardziej widoczne, co zdecydowanie ma wpływ na ostateczny wynik rywalizacji. Analizując faktyczny wykład finansowy w przygotowania, należy jeszcze wziąć pod uwagę przygotowania do zawodów, których celowo nie uwzględniłam w wydatkach związanych z samym wyjściem na scenę, ponieważ koszty te to w zasadzie nasza codzienność (opieka trenera, dietetyka czy też zajęcia z pozowania scenicznego). Oczywiście na dalszym etapie nie jest konieczna współpraca z całym sztabem ludzi, ale na początek opieka profesjonalistów jest ważnym elementem przygotowań, ponieważ mamy możliwość uczenia się od najlepszych. Wspomniałam wcześniej o kosztach związanych z samą organizacją zawodów – w tym miejscu warto wspomnieć o podstawowych opłatach, takich jak: licencja umożliwiająca zawodnikom starty (koszt około 50$ rocznie), opłaty startowe na każdych zawodach (regionalne około 200–250 zł, międzynarodowe 1000–1200 zł) i oczywiście wszelkie opłaty związane z wyjazdami (noclegi i transport).
Podsumowując wymienione przeze mnie wydatki, możemy śmiało stwierdzić, że wielokrotne starty są kosztownym przedsięwzięciem. Pojawia się zatem pytanie: czy ta gra jest warta świeczki?
Bardzo często jestem pytana o to, co ja z tego tak naprawdę mam. Czy na startach w zawodach można w jakikolwiek sposób zarobić? Oczywiście to zależy, ale w większości przypadków zawodnicy nagradzani są medalami, pucharami czy też gadżetami od sponsorów. Pieniądze nie są zbyt często praktykowaną formą nagrody, a jeśli już tak jest, to otrzymuje je ścisła czołówka.
Dla mnie liczy się jeszcze coś innego – udział w zawodach i praca nad sylwetką motywuje nie tylko mnie samą, ale również moich podopiecznych. Z roku na rok ich grono jest coraz większe i bardzo często są to osoby, które przekonują się do mnie, widząc moje zaangażowanie, wytrwałość w dążeniu do celu czy też nawet, po prostu, to jak wyglądam (co jest miarodajnym efektem mojej pracy).
Prawdziwą wartością przez te wszystkie lata startów jest dla mnie to, czego się nauczyłam o samej sobie, jak również przemiana, którą przeszłam – stałam się silniejsza, bardziej cierpliwa i wiem już, że osiąganie celów to czasochłonny proces. Poznałam również wielu wspaniałych ludzi, którzy tworzą cały ten klimat w trakcie zawodów. Na scenie ze sobą rywalizujemy, ale na backstage’u panuje atmosfera wzajemnej pomocy, motywacji, wsparcia i zrozumienia. To, co również bardzo urzekło mnie w startach Bikini Fitness, to przestrzeganie zasad fair play.
Co więcej, po wygranych zawodach zwycięzcy otrzymują od pozostałych zawodników ogrom gratulacji i słów uznania – tutaj każdy wie, jak wiele kosztuje sukces sceniczny (i nie mam na myśli aspektów finansowych, tylko trudną ścieżkę rozwoju usłaną w zasadzie samymi wyrzeczeniami).
Moje cele na przyszłość
Bardzo chciałabym wrócić na scenę, ale nie wiem jeszcze, kiedy ten moment nastąpi.
Aktualnie poświęcam się mojej pracy jako trener personalny i instruktor fitness – w tym kierunku chciałabym się dalej szkolić i rozwijać. Przerwa w startach dała mi również możliwość nadrobienia zaległości w relacjach z bliskimi – niestety w trakcie przygotowań do zawodów bardzo trudno jest pogodzić pracę, codzienne treningi (cardio + siłowe) i utrzymanie diety z życiem towarzyskim.
Ten sport, jak zresztą każdy inny, wymaga ogromu wyrzeczeń, ale chwile spędzone na scenie wynagradzają ten trud i powodują, że niełatwo jest z tego zrezygnować. Moja tęsknota za uczuciem towarzyszącym wystąpieniom scenicznym, jak również związana z adrenaliną w trakcie przygotowań do zawodów, najpewniej spowoduje, że wrócę na zawody – już nie jako wsparcie moich znajomych i podopiecznych, ale jako jedna z kandydatek do medalu.
Serdecznie zapraszam do obserwowania moich profili w mediach społecznościowych, na Facebooku znajdziecie mnie pod imieniem i nazwiskiem, natomiast na Instagramie moja nazwa profilu to: @polishgirlgymfreak.
Do zobaczenia na scenie!
Beata Tomys
Artykuł ukazał się w ramach cyklu publikacji o pasji w drukowanym piśmie – magazyn Zegarki i Pasja NR 18
14:20 27.08.2022Wiadomości
Moja pasja: sporty sylwetkowe oraz zawodowy Bikini Fitness
Powrót do kategorii

REKLAMA

Zegarki Vintage: OMEGA Flightmaster – władca przestworzy
Manufaktura Omega stworzyła na przestrzeni swojej 167-letniej historii wiele wspaniałych zegarków, jednakże uważam, iż lata 60′ i 70′ XX wieku były pod tym względem wyjąt ...

5 kultowych modeli zegarków do nurkowania (ok, niech będzie 6!)
Zegarki do nurkowania są jednymi z najbardziej popularnych, odzwierciedlając pewien kanon wzorniczy i funkcjonalny. Prezentowane poniżej modele (za wyjątkiem jednego o cz ...

Zegarki Vintage: AQUASTAR Heuer Regate – pora rozpocząć regaty!
Przed pojawieniem się zegarków kwarcowych na początku lat 70’ XX wieku, we wszystkich dziedzinach życia, w których kluczową rolę odgrywał pomiar czasu, wykorzystywane był ...

Video recenzja: PRIM Manufacture 1949 Orlik II
Zapraszamy do obejrzenia video recenzji prezentującej zegarek Manufacture 1949 Orlik II marki Prim. Nasz redakcyjny kolega Adrian prezentował ten model niedawno w formie ...

Zegarki Inventic wracają na rynek! Historia jednej z marek Eduarda Kummera
Markę Atlantic w Polsce prawdopodobnie zna niemal każdy. Niezależnie, czy jesteśmy miłośnikami zegarmistrzostwa, czy też zegarki traktujemy wyłącznie przedmiotowo, jest w ...

Oris Big Crown Calibre 473 z nowym mechanizmem “in-house”
Niedawno pisaliśmy o zegarku marki Oris poświęconemu kolei waldenburskiej, która przyczyniła się niegdyś do rozwoju gminy, w której firma Oris ma siedzibę - Oris Waldenbu ...

G-SHOCK obchodzi 40-lecie powstania marki. Specjalne zegarki z tej okazji!
Choć trudno w to uwierzyć, ale marka G-SHOCK obchodzi w tym roku swoje czterdzieste urodziny! Równo cztery dekady temu, w 1983 roku, pan Kikuo Ibe odpowiedzialny za proje ...

Seiko Astron GPS Solar 5X53 - 10 lat funkcjonalności i nieprzeciętnej precyzji wskazań
Dotychczas współczesne zegarki z kolekcji Astron, w mniejszym lub większym stopniu, nawiązywały do swojego pierwowzoru, czyli pierwszego Seiko Astron z 1969 roku. W efekc ...

Już w ten weekend przenosimy się do innej strefy… czasowej!
Jak co roku, w ostatnią niedzielę marca nachodzi czas na... zmianę czasu - a to wiąże się oczywiście z koniecznością przestawienia naszych zegarów i zegarków. Zmiana czas ...

Norweskie zegarki wykonane według ściśle określonych kryteriów. Micromilspec
Kontynuując cykl publikacji na portalu Zegarki i Pasja, w którym prezentujemy i przybliżamy sylwetki producentów zegarków z odległych krajów, często niekojarzonych z zega ...

Flagowy model w 2 odsłonach. CORUM Admiral Automatic Black Sandblasted i Unisex
Znana z serii Admiral, szwajcarska marka Corum postanowiła odświeżyć swój flagowy model, a jednocześnie zaprezentować go w nowych, znacznie różniących się od siebie odsło ...

Prezentacja zegarkowych nowości Tissot 2023 – relacja i zdjęcia
8 marca to dzień poświęcony płci pięknej. W 2023 roku data ta została wybrana przez markę Tissot na prezentację tegorocznych nowości. Polskie przedstawicielstwo tej szwaj ...