Epos to niezależna i jednocześnie stosunkowo niewielka szwajcarska firma zegarmistrzowska, która w mojej ocenie do perfekcji opanowała oferowanie zegarków, które są bardzo uniwersalne i wyjątkowo niekontrowersyjne stylistycznie. Firma idzie tą drogą stawiając na klasykę, ale jednocześnie udaje jej się jakby wykrzesać z niej wszystko to, co jest najbardziej cenione, komponując harmonijnie popularne i lubiane elementy w całość. Całość, czyli zegarki, które są atrakcyjne dla wielu. Nie oznacza to bynajmniej nudy. Zegarki Epos z tej grupy robią bardzo dobre wrażenie, często można o nich mówić, że wyglądają drożej i lepiej niż wskazuje ich cena. Oczywiście w swojej ofercie marka Epos ma również zegarki zdecydowanie bardziej awangardowe, z ciekawymi własnymi komplikacjami konstrukcji, które są nie tylko pokazem możliwości technicznych, a stanowią stałą i cieszącą się powodzeniem część oferty.
Mimo tego, to właśnie oferta sportowo casualowych zegarków o uniwersalnym charakterze jest na dziś tym, z czym mi ta marka się kojarzy, doskonale sobie przy tym radząc. W Eposie potrafią, jak się okazuje, doskonale ująć sportowy charakter okraszony nieprzesadzoną, ale wyraźnie widoczną elegancją. Zegarki tych kolekcji mogą być nieco mniejsze, jak i nadal modne duże, i są od strony wizualnej - jak wspomniałem - oparte o klasyczne kanony. Jednocześnie są do pewnego stopnia stonowane, ale mimo to, ktoś kto zetknął się już z zegarkami Epos wyraźnie widzi wypracowaną własną stylistykę i zawsze okraszające całość ciekawe detale. To wszystko ma miejsce przy dodatkowym wsparciu jeśli chodzi o atrakcyjność oferty. Mam na myśli korzystne ceny, szczególnie w zestawieniu z wysoką jakością wykonania.
Bardzo ciekawa jest rodzina zegarków Passion. Pojawiały się one często na łamach naszego portalu. Opisywaliśmy już także serię Passion 3501. Teraz mam przyjemność zdecydowanie bliżej przyjrzeć się jednemu z najbardziej atrakcyjnych modeli tej właśnie linii.
Do naszej redakcji trafił właśnie Epos Passion 3501 na bransolecie, z odważną, świetną zieloną tarczą. To model wyposażony w kopertę kojarzoną właśnie z linią Passion. Okrągła obudowa z płynnie wyprowadzonymi, zwężającymi się uszami i będące bardzo atrakcyjnym urozmaiceniem fazowanie biegnące od ucha do ucha zwężające się na środkowej części boku koperty. Wygląda to ciekawie, szczególnie, że to jest jednocześnie zestawienie dwóch rodzajów obróbki. Boki koperty i górne części uszu są precyzyjnie szczotkowane, a skośna fazka jest polerowana na wysoki połysk. Doskonale się to komponuje, ukazując także precyzję obróbki poprzez równą i ostrą linię podziału.
Mając kontakt z zegarkami Epos zawsze podkreślam właśnie wysoką jakość obróbki kopert, bo to jest ten element, na który zawsze zwracam uwagę. Jest to dla mnie jedna z najważniejszych opcji przy każdym zegarku, ale szczególnie ważnym, jeśli mówimy o zegarkach nieco droższych. To właśnie coś, co pozwala nam odczuć, że wiemy za co płacimy, że ustalona cena wynika z dołożonych starań w zakresie tworzenia końcowego efektu, a nie znanego logo.
Okrągłych, uniwersalnych zegarków o podobnych parametrach, nawet z takim samym mechanizmem, zwykle na rynku jest wiele. Epos moim zdaniem wyróżnia się tym, że widzimy właśnie sposób w jaki w firmie tej podchodzą do detali, jak przykładają się do wykonania koperty i innych szczegółów, które miłośnicy zegarków zazwyczaj cenią.
Do takiej jak opisałem koperty dobrano sporą i prostą koronkę z literką „e” na czołowej części, harmonijnie zespalającą się wizualnie z całością, pokazując, że często w prostych i zupełnie nie odkrywczych rozwiązaniach może tkwić siła projektu, gdy uda się wszystko zestawić w atrakcyjną kompozycję. Zegarek ma 41 mm średnicy - to więc niewielki, jak na dzisiejsze standardy, rozmiar i raczej mniejszy reprezentant oferty Eposa, ale mimo to mieści się w zakresie, w którym możemy mówić o uniwersalności rozmiaru.
Wymiar w milimetrach jasno określa, że zegarek ten powinien wyglądać dobrze na szczupłych nadgarstkach, ale wąska i polerowana luneta o skośnie ustawionej powierzchni powoduje, że relatywnie spora tarcza optycznie powiększa zegarek, przez co posiadacze solidnych nadgarstków nosząc ten zegarek nie odczują, iż jest on zbyt mały. Ja sam bardzo lubię duże zegarki, miałem Eposa z kolekcji Passion o średnicy 43 mm, który przy podobnej konstrukcji był całkiem sporym zegarkiem, ale i z tym recenzowanym czułem się na ręku dobrze.
Jeśli chodzi o komfort użytkowania, to pozytywny wpływ na jego odczuwania poza średnicą koperty ma zagięcie uszu ku dołowi, co powoduje dobre przyleganie do nadgarstka, a także niewielka grubość zegarka na poziomie 10,4 mm, co pozwala wsunąć go nawet pod ciasny mankiet. Także wysokość od ucha do ucha wynosząca 49,3 mm oznacza prawdopodobieństwo zmieszczenia się na szerokość niemal każdego nadgarstka. Wkręcany dekiel nie odstaje dużo od dolnej krawędzi koperty, a jego płaska powierzchnia pewnie i wygodnie dociskana jest do nadgarstka. Dookólnie szczotkowana, stalowa część dekla ma wygrawerowane podstawowe informacje, a poprzez przeszklenie widzimy mechanizm.
Nie jest on jakoś specjalnie wykwintnie udekorowany, ale powierzchnie mostków są ładnie radełkowane, a na wahniku naniesiono szlif w postaci pasów genewskich i w centralnej części wygrawerowano nazwę firmy. Wiele osób lubi mieć możliwość przyglądania się pracującemu mechanizmowi i Epos Passion 3501 to umożliwia. Dodatkowo, by zapewnić użytkownikowi spokój, ale także w celu uzyskania jak najwyższego poziomu uniwersalności zegarek ma wodoodporność na poziomie 10 atm. To wynik oczekiwany od sportowego zegarka, pozwalający korzystać z niego nawet podczas kąpieli na basenie czy w innych okolicznościach.
Wracając do mechanizmu, zdecydowano się na pewniaka, nazywanego często sprawdzonym „koniem pociągowym”. To ETA 2824-2 z automatycznym naciągiem sprężyny, czyli mechanizm o ugruntowanej opinii, cechujący się precyzyjną pracą, nowoczesną konstrukcją i na tyle popularny, że w razie konieczności serwisu może zająć się nim każdy sprawny zegarmistrz. Także ewentualne koszty serwisu czy napraw nie są zbyt wysokie, ale z racji niezawodności niewielu użytkowników to sprawdzi. W egzemplarzu, który trafił do mnie, także dokładność chodu jest na dobrym pułapie. Zegarek noszony kilka dni w sumie „nabrał” kilkanaście sekund na plus wobec wzorca czasu, co oznacza przyśpieszenie w granicach kilku sekund dziennie.
Zegarek trafił do nas w wersji na bransolecie. To moim zdaniem najkorzystniejsza opcja, bo w razie takiej „zachcianki” można ją zdemontować i dobrać sobie dowolny pasek o standardowej szerokości 20 mm przy uszach. Sama bransoleta jest oczywiście stalowa i wykonana z pełnych ogniw. Stylistycznie przypomina nieco wzór nazywany „jubilee”, ale nie jest identyczna. Jest bardziej płaska. Jest to konstrukcja pięciorzędowa, w której zewnętrzne i jednocześnie najszersze ogniwa są szczotkowane, a trzy rzędy węższych po środku mają polerowaną na wysoki połysk powierzchnię. Maskownica przy mocowaniu do koperty jest oczywiście pełna, a zapięcie jest solidne, o klasycznej budowie. To składana klamra, z zapięciem zwalnianym umieszczonymi po bokach przyciskami. Powierzchnia widoczna po zapięciu jest szczotkowana i w górnej części wygrawerowano na niej nazwę firmy.
Epos Passion 3501 występuje w dość dużej liczbie wersji, tak jeśli chodzi o kopertę jak i kolorystykę tarczy. Można wybrać wersje niebieską, czarną lub srebrzystą. Jak pisałem na wstępie, zegarek do nas trafił w wersji z tarczą w kolorze zielonym. Numer referencyjny tej kompozycji to 3501.132.20.13.30. Moim zdaniem to najatrakcyjniejsza opcja.
Oczywiście to moja subiektywna ocena, ponieważ nie przepadam za kopertami w kolorze złota ani opcjami typu bi-color, więc klasyczna stal odpowiada mi najbardziej. Bransoleta jest też dla mnie bardziej uniwersalnym i korzystnym finansowo wyborem, a zielona tarcza jest bardzo udana, wygląda doskonale, i wciąż jest to nieczęsto w zegarkach spotykana wersją kolorystyczną, co czyni wybór tego właśnie modelu bardziej indywidualnym.
Patrząc na ten piękny cyferblat możemy podziwiać kilka technik stosowanych w zegarmistrzostwie. Po pierwsze zabarwienie jest lekko gradientowe. Im bliżej środka tarczy tym odcień jest nieco jaśniejszy. Widać także wyraźnie zastosowany szlif słoneczny dający atrakcyjne refleksy świetlne na tarczy - to lubiany przeze mnie sposób zdobienia, bo tarcza wydaje się jakby żywa, w różnym świetle wygląda nieco inaczej. Czasem jest ciemniejsza, czasem jaśniejsza, a dodatkowo można tak ją ustawiać wobec światła, że widać jego jakby wędrówkę dookoła. Zieleń cyferblatu czasem wydaje się „butelkowa” a czasem nasuwa skojarzenia związane z dojrzała zielenią trawy.
Kolejnym atutem są nakładane indeksy godzinowe. Postawiono na elegancką prostotę. Indeksy są w postaci wydłużonych prostokątów które mają wypełnienie masą świecącą, otoczoną polerowaną ramką. Masa luminescencyjna ma biały kolor, a po naświetleniu w ciemności emituje jasnoniebieskie światło. W wypadku godziny 12 zastosowano podwójny indeks a ten na godzinie 3 odrobinę skrócono by wkomponować okienko datownika z fazowanymi krawędziami. Dni miesiąca są nadrukowane na białym tle, co w wypadku tego zegarka jest dobrym wyborem, ponieważ jest zharmonizowane z bielą masy na indeksach.
Zewnętrzną granicę tarczy wyznacza nadrukowana na wzór torowiska skala minutowa w białym kolorze. Pod godziną 12, także białym lakierem, nadrukowano nazwę firmy i pod nią mniejszą czcionką napis Switzerland, jako odniesienie do kraju siedziby firmy. Po przeciwnej stronie pomiędzy środkiem tarczy na godziną 6 jest napis informujący o sposobie naciągu sprężyny napędowej.
Tak klasyczna kompozycja jest jednocześnie nowoczesna, co podkreśla dobór wskazówek. Sekundnik jest prosty od szerszej przeciwwagi delikatnie zwężając się na całej długości aż do końca. Wskazówki godzinowa i minutowa mają nowoczesny, prosty kształt. Są na tyle szerokie by zapewnić dobrą czytelność, ale jednocześnie wystarczająco stonowane by pozostawić nieco elegancji łagodzącej sportowy charakter.
Wypełnienie mniej więcej od połowy minutowej i na około 1/3 długości godzinowej białą masą świecącą pozwala odczytywać czas w kiepskich warunkach. Masa po naświetleniu świeci intensywnie, dość szybko jednak tracąc siłę blasku. Nie zmienia to faktu, że po całej nocy, nad ranem, nadal bez kłopotu można odczytać czas.
Tarczę chroni płaskie szkło szafirowe z nałożoną od wewnątrz powłoką antyrefleksyjną.
Epos Passion 3501 Automatic w każdej wersji jest sportowym, codziennym zegarkiem o dobrze dobranych rozmiarach i atrakcyjnym, ale stonowanym wyglądzie, oczywiście w stopniu zależnym od wybranej wersji. W tej która trafiła do nas, zegarek przyciąga wzrok.
Kiedy jednak oglądamy ten zegarek dokładniej, wyraźnie widać, że oparto się na bardzo prostych rozwiązaniach, tworząc wyjątkowo udaną całość. Gradientowe zabarwienie i szlif słoneczny mocno uatrakcyjniają tarczę. Także nakładane indeksy mają na to wpływ, mimo, że są bardzo proste. Na samej tarczy jest wyjątkowy spokój i prawie minimalizm, a także raczej symetryczny układ, a mimo to tarcza w odpowiednich warunkach jakby „żyje”. Do tego dochodzi koperta o klasycznym wzorze, ale wykonana z wysokim poziomem dbałości o szczegóły i z dobrze dobranym rozmiarem.
Bransoleta w zestawie jest wyborem zapewniającym wszechstronność.
Mocuje zegarek pewnie, nadaje się na lato i bez kłopotu znosi nie tylko wilgoć, ale pełne zamoczenie. Charakter zegarka możemy w każdej chwili zmodyfikować zmieniając ją na pasek. Nieoczywisty kolor wyróżnia ten model dając poczucie indywidualności i pozwala nieco się wyróżnić, bez niepotrzebnej krzykliwości. Nie byłoby natomiast złym rozwiązaniem, gdyby firma nieco więcej uwagi poświeciła stronie wizualnej mechanizmu – krótko mówiąc poziomowi jego wykończenia, skoro zdecydowano się na przeszklenie dekla.
Zegarek Epos Passion 3501 Automatic ze stalową kopertą na bransolecie został wyceniony na kwotę 4 500 złotych. To z jednej strony dla wielu dość poważna już kwota, jednak można uzasadnić ją ciekawymi detalami i wykończeniem na wysokim poziomie.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ wysoka jakość wykonania | - mechanizm w dość minimalistycznej wersji pod względem zdobień |
+ atrakcyjny kolor tarczy | |
+ uniwersalny rozmiar koperty | |
+ sprawdzony mechanizm | |
+ niewygórowana cena |
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Epos znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – EPOS.
Adrian Szewczyk