Modele szwajcarskiej marki Doxa opisywaliśmy wielokrotnie. Mieliśmy także przyjemność testowania niektórych. Zamieściliśmy także artykuł o historii firmy, więc tym razem dzieje tego przedsiębiorstwa zarysuję jako wstęp tylko skrótowo.
Powstanie przedsiębiorstwa DOXA datowane jest na rok 1889, kiedy to 21-letni Georges Ducommun otworzył zakład zegarmistrzowski w szwajcarskim kantonie Neuchatel i rozpoczął samodzielnie konstruować oraz sprzedawać czasomierze kieszonkowe. Zegarki cieszyły się dużym uznaniem ze względu na dokładność i jakość wykonania. Momentem przełomowym było skonstruowanie mechanizmu z 8 dniową rezerwą chodu. Taki zegarek doceniło przedsiębiorstwo Bugatti montując model czasomierza z 8-dniową rezerwą chodu w swoim kultowym modelu auta sportowego Bugatti Typ 35. Mistrz zegarmistrzostwa, Georges Ducommun, zainspirowany sukcesem swoich produktów zdecydował się w roku 1910 na rejestrację nazwy DOXA, jako znaku towarowego, nazwę, która od tego momentu widniała na wszystkich czasomierzach opuszczających szwajcarskie zakłady.
Jednym z kolejnych ważnych etapów było skonstruowanie kultowego dziś modelu dla nurków Doxa Sub 300 T w 1967 roku. Potem nastąpiły trudne dla wielu, a zabójcze dla niektórych lata siedemdziesiąte ze swoją „rewolucja kwarcową”. I Doxa miała trudności mimo połączenia sił z innymi firmami w grupie Synchron.
Dziś firma istnieje nadal, kontynuuje rozwój nurkowej linii SUB, oferuje czasomierze w kolekcji Premium, której reprezentantem jest nasz dzisiejszy bohater, jak i rozwija wiele szerzej dostępnych, bardziej budżetowych linii.
Doxa Blue Planet - to ciekawa i dopracowana seria tej firmy.
Do naszej redakcji trafił zegarek będący jej przedstawicielem. Jego opis, recenzja i możliwość przetestowania to także dobry moment do rozważań nad klasycznym eleganckim zegarkiem, który jest zgodny z dzisiejszymi trendami, ale oferuje poza klasyczną linią i utartymi kanonami coś więcej, coś co wyróżni i zaciekawi, będąc jednocześnie jakimś wyznacznikiem wyjątkowości. Wydaje mi się, że nasz dzisiejszy model spełnia te warunki.
Dla wielu osób klasyczny, „garniturowy” zegarek nie powinien być duży i powinien być zaprojektowany w duchu minimalizmu, bez zbędnych dodatków.
Jest jednak grupa użytkowników, którzy chcą czegoś więcej, niż prosta forma i utarty wzorzec. Blue Planet w tym wypadku całkiem nieźle pasuje, dając jednocześnie jakąś namiastkę uniwersalności na tyle, na ile można biorąc pod uwagę ten typ zegarków.
Dziś wielu producentów poddało się trendom na powiększanie zegarków. Trend ten nie ominął także i czasomierzy eleganckich. Całkiem niedawno, niczym zadziwiającym nie był wymiar takiego zegarka na poziomie 35 mm średnicy. 38-40 to byli już duzi przedstawiciele „gatunku”. Ja nie ukrywam, że lubię duże zegarki i nawet do formalnego stroju trudno mi mentalnie zejść poniżej 40 mm. Jak każdy mam pewne granice, które wyznacza chyba moment wystawania zegarka poza obrys nadgarstka. Uważam także, że czasomierz elegancki powinien jednak dać się wsunąć pod mankiet – i chyba dla takich jak ja producenci od dłuższego już czasu oferują zegarki mogące nosić określenie eleganckie – ale jednak przekraczające dotychczasowe niepisane normy w zakresie średnicy.
I sądzę, że taka jest Doxa Blue Planet D198RTE.
Jednak jej wielkość, mimo, że ponadstandardowa, nie jest przesadzona.
Średnica to 42 mm. Jak wspomniałem kształt, linia są klasyczne. Okrągła koperta z łagodnie wypuszczonymi eleganckimi i wąskimi uszami budzi tylko pozytywne skojarzenia. To linia znana już w latach 50 tych ubiegłego wieku. Tylko rozmiar jest efektem trendów dzisiejszych czasów.
Bardzo dobre wrażenie robi luneta. Niezbyt szeroka, stonowana, dostosowana do stylu i przeznaczenia zegarka. Wykonano ją z 18 karatowego różowego złota. Podkreśla ona dość poważny styl zegarka i doskonale komponuje się z pozostałymi elementami oraz cechami zegarka, o których za chwilę.
Luneta ta nie ma gładkiej powierzchni, jest jakby dwustopniowa.
Linia podziału przebiega przez środek. Dwie wydzielone w ten sposób powierzchnie są wypukłe i polerowane. Tak samo wykończona, czyli polerowana jest cała stalowa powierzchnia koperty. Boki są lekko obłe, co wraz z bardzo płynnie, łagodnie, wręcz finezyjnie poprowadzonymi liniami i krawędziami daje bardzo spójny efekt podkreślając elegancki styl zegarka. Wysokość koperty ma pewien minimalny wymiar wyznaczony przez zastosowany mechanizm. By móc zaprojektować wystarczająco lekką boczną linię trzeba było zastosować wybieg polegający na tym, że płaski dość dekiel mocowany jest do jakby kołnierza u spodu koperty. Na ręku tego nie widać a bok zegarka zyskał na lekkości.
Wąskie uszy są wyraźnie skierowane ku dołowi, ale ich najniższa krawędź nie przekracza linii dekla. Nie zmienia to faktu, że zegarek dobrze i wygodnie układa się na nadgarstku.
Wspomniany dekiel z lekko wklęsłą zewnętrzną powierzchnią jest zamocowany za pomocą 6 bardzo niewielkich śrubek. Na tej części wokół środka wygrawerowano podstawowe informacje. Na płaskiej głównej części dekla mamy odniesienie do nazwy modelu – Blue Planet. Przedstawiona jest tam ciekawie wykonana grafika odzwierciedlająca duża część mapy naszej planety nazywane przecież niebieską.
Powierzchnie mórz i oceanów wykonane są z połyskującej masy perłowej o błękitnym zabarwieniu. Kontury i powierzchnie lądów, kontynentów są zobrazowane za pomocą nałożonych płaszczyzn z polerowanego metalu, z wygrawerowanymi zarysami granic państw. I tu spotyka nas Polaków nie lada zdziwienie.
Otóż w świadomości osób, które ten podział opracowywały nasz kraj jest istotnie większy niż w rzeczywistości. Doxa postanowiła nam przyznać we władanie cały Okręg Kaliningradzki i chyba całą Litwę.
Może nie najgorszy to kierunek… kto wie?
Może to prorocze wydarzenie, a może w Doxa wiedzą więcej niż my ;).
Mimo, że to ewidentne niedopatrzenie to jednak nas chyba nie uraża – a sam dekiel, jako koncepcja i wykonanie robią bardzo pozytywne wrażenie, także pod względem jakości wykonania. Gorzej było z odrobieniem lekcji z geografii ;).
Szczególnie w naturalnym świetle, choć w sztucznym też – pięknie prezentuje się mieniąca masa perłowa i idealnie wypolerowane kontynenty.
Nie mniejsze fajerwerki czekają nas z drugiej strony.
Choć należy od razu zaznaczyć, że w żadnym wypadku nie chodzi o fajerwerki pokroju jarmarcznego. Wszystko, co w tym czasomierzu jest nietypowe, co robi wrażenie, jest serwowane ze smakiem i współgra z charakterem zegarka, jednak - jak pisałem na początku - czyniąc go ofertą dla osób które chcą więcej niż typowe eleganckie formy. Opisywany dekiel jest bardzo urozmaicony, ale ani odrobinkę nie jest krzykliwy.
Tak i jest właśnie od strony tarczy. Zacznę od koloru, ale tylko w zarysie.
To odcienie brązu, jasno rdzawego…., beżu? Podobno my, mężczyźni, mamy problemy z nazywaniem barw. Na zewnętrznej części tarczy zamieszczono pierścień, bardzo płaski, ażurowany dwoma nacięciami biegnącymi dookoła, i dzielącymi ten pierścień na trzy części. Ta najbardziej zewnętrzna ma nadrukowaną bardzo cieniutkimi i krótkimi kreseczkami podziałkę minutową. Natomiast przez wszystkie trzy części przechodzą nakładane indeksy godzinowe. 12, 2, 4, 8, i 10 w postaci cyfr rzymskich a pozostałe, poza 6, jako podłużne indeksy. Wszystkie one mają kolor różowego złota i są polerowane.
Indeks godziny 6-tej został „pożarty”. Na jego miejscu, a dokładnie na przestrzeni od godziny 5-tej do 7-mej mamy nałożoną wąską tabliczkę, szczotkowaną i o półkolistym kształcie z wygrawerowanym napisem „chronometer” – bo prezentowany zegarek certyfikat szwajcarskiego instytutu przeprowadzającego testy chronometryczne - Contrôle Officiel Suisse des Chronomètres czyli „COSC” - posiada.
Błąd dzienny jest praktycznie nieodczuwalny: -4/+6 sekund na dobę godnie z wytycznymi. Testowany egzemplarz nie przyśpieszał bardziej niż + 2 sekundy.
Nad tym napisem w prostokątnej nakładanej ramce w złotym kolorze mamy okienko datownika z dniami miesiąca. Stalowe, polerowane i zagięte wzdłuż osi ażurowane wskazówki - godzinowa i minutowa są w kształcie „dauphine” . Odpowiadają one oczywiście za odczyt czasu – i robią to bardzo efektywnie, ponieważ czytelność na niejednolitej tarczy jest bardzo dobra. Jako wsparcie i potwierdzanie certyfikatu chronometru mamy jeszcze trzecią wskazówkę, sekundową w złotym kolorze z ciekawie rozbudowaną przeciwwagą.
No i właśnie nadszedł moment, by odnieść się do tarczy, która jest elementem nie mniej ciekawym niż dekiel, a z tej racji, że oglądamy ją większą część czasu to na pewno ważniejszym. I jednocześnie tak jak w przypadku dekla – mimo wszystko co się na niej dzieje nie krzykliwej, nawet w najmniejszym stopniu.
Tarcza bowiem wykonana jest z kamienia, minerału o wdzięcznej nazwie „Tygrysie Oko”.
Za Wikipedią: Kwarcowe tygrysie oko – jedna z migotliwych odmian kwarcu, nieprzeźroczysty minerał wykazujący efekt kociego oka, czyli obecność migotliwego pasa przesuwającego się po kamieniu podczas jego obracania w dłoni. Powodują to utleniony krokidolit, tremolit i crossyt w postaci włóknistych wrostków ułożonych w jednym kierunku (to po nich wędruje charakterystyczne lśniące pasmo).
Efekt kociego/tygrysiego oka jest bardzo atrakcyjny. Linie tworzące wspomniane lśniące pasmo wydają się zatopione w ciemnobrązową powierzchnię i dają wrażenie trójwymiarowego hologramu. Poza tym pasma te, w testowanej sztuce dwa – składają się z kilku linii o różnym odcieniu i strukturze, które pięknie mienią się zależnie od kąta padania światła i ustawienia wobec oka.
Bardzo ciekawie, wręcz spektakularnie to wygląda – nie ujmując w żaden sposób elegancji i jednak stonowanemu wizerunkowi zegarka. To odważne posunięcie – bo klasycznie tarcze są metalowe, ceramiczne, zdarzają się z innych materiałów.
Kamienie są zawsze dość ryzykownym posunięciem. Jednak w tym przypadku moim zdaniem całkiem udanym. I to udało się firmie Doxa po trzykroć bo inne czasomierze z tej linii także zostały ciekawie obdarzone materiałem takim tarcz. Jest wersja mająca cyferblat z awenturynu, a także wersja z niebieskim agatem. Odpowiednie kamienie jako kaboszony – w naszym przypadku Tygrysie oko możemy znaleźć także w koronce.
Takie podejście do projektowania zegarka, jak wykorzystanie naturalnych minerałów, poza wyglądem, który będzie się podobał lub nie zależnie od preferencji zapewnia jedną ważną dla większości zegarkomaniaków cechę – niepowtarzalność. Każda tarcza będzie inna.
Każda będzie miała swój własny wzór i niepowtarzalny charakter. A do tego to naprawdę dopracowany, bardzo dobrze wykonany czasomierz. Poza niewątpliwą elegancją to może być codzienny zegarek dla wielu. Ma ku temu wszelkie predyspozycje. Szafirowe szkło, dobra czytelność, zupełne na co dzień wystarczająca wodoodporność na poziomie 50 m, wygodny kształt i bardzo dobry pasek ze skóry krokodyla w odcieniu deserowej czekolady.
Bardzo elegancki, odpowiedniej grubości i od samego początku świetnie się układający. Zapinany na wygodna dwuczęściową klamrę z polerowanej stali, przyozdobionej złotym eliptycznym medalionikiem z napisem Doxa.
Zadbano o każdy szczegół.
Zegarek jest dopracowany pod każdym względem. Żadnego elementu nie zaniedbano co dobrze widać, kiedy trzymamy go w dłoni. Wewnętrzne krawędzie uszu, powierzchnie między nimi, wszelkie linie, przejścia, detale – na poziomie przy którym nie ma uwag. No oczywiście poza wizerunkiem mapy świata i naszego kraju ;)
Tym sposobem powstał wyjątkowy i niepowtarzalny zegarek, z nietypową acz urokliwą tarczą, interesującym deklem, świetnie wykonany w oparciu o klasycznie piękne wzory kopert, nadający się w pełnie do formalnych zastosowań, a jednak bardziej uniwersalny poprzez ugięcie się pod trendami dzisiejszej zegarkowej mody i powiększenie rozmiarów.
Do tego bardzo użyteczny, i dokładny co zapewnia certyfikat C.O.S.C. – i marka Doxa, która zobowiązuje oraz zapewnia odpowiednio wysoki poziom, szczególnie w tej linii produktowej.
Czasomierz oferowany jest w cenie katalogowej wynoszącej 15 900 złotych, a każda z trzech wersji w limitacji do 800 sztuk. Pozostałe dwa modele prezentowaliśmy tu: DOXA GrandeMetre Blue Planet® Chronometer - trzy wzory tarcz, by ukazać piękno natury
Autor: Adrian Szewczyk
18:04 30.03.2017Recenzje i testy
Recenzja: DOXA GrandeMetre Blue Planet® Chronometer Automatic (D198RTE)

REKLAMA

Historia marki Atlantic – czyli jak to się wszystko zaczęło?
Pragnę przedstawić Wam historię marki ATLANTIC, czyli wszystko to, co wydarzyło się od roku 1888 przez następne 120 lat istnienia tego przedsiębiorstwa. Historia ta nie b ...

Epizod 1. Wprowadzenie
Zegarek noszony na nadgarstku, nie tylko obecnie, obok wskazywania aktualnego czasu, ma równie istotne znaczenie dekoracyjne. Można wręcz powiedzieć, że przez całą histor ...

„Szafirowe Szkiełko” – kanał YouTube o zegarkach tworzony z pasją!
Świat wokół nas zmienia się w ostatnich latach niezwykle dynamicznie. Internet stworzył niemal świat „bez granic”, połączył ludzi z różnych kontynentów i stron globu, dzi ...

Polpora Emalie. Premiera nowej kolekcji zegarków polskiej marki
Na polskim rynku zegarmistrzowskim, biorąc pod uwagę polskie firmy, Polpora wydaje się być tą, która ma wizerunek najbardziej nobliwej. Nie tylko z tego powodu, że zegark ...

Perrelet Turbine Skull Limited Edition. Dla miłośników niekonwencjonalnych zegarków
Perrelet, marka zegarmistrzowska z niemal 250-letnią tradycją, pokazała najnowszy model o nazwie „Turbine Skull”. Sama nazwa własna dużo już zdradza. Motyw czaszki, jest ...

Omega X Paryż 2024. Najnowsze technologie w chronometrażu i olimpijskie zegarki
Dla miłośników sportu data 26 lipca bieżącego roku, to bardzo waży, wyczekiwany moment. Wtedy rozpoczynają się XXXIII letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Paryż 2024. Zm ...

Pierwszy butik szwajcarskiej marki Tissot w Polsce już otwarty!
W sobotę, 21 września 2024 roku, w warszawskich Złotych Tarasach swoje podwoje otworzył pierwszy w Polsce butik szwajcarskiej marki Tissot. Monobrandowy salon marki Tisso ...

Roamer Gran Sportivo. Żywe kolory i sportowy charakter
Roamer to firma z długoletnią tradycją, w tym roku obchodzi bowiem swoje 136 urodziny. A wszystko zaczęło się od chwili, kiedy Fritz Meyer założył własną pracownię zegarm ...

G-SHOCK I XOHYPNOTIZE. Siła kobiet - prawdziwa moc tkwi w autentyczności
Chyba nie przesadzę, jeśli napiszę, że w kolekcji zegarków G-SHOCK modele z serii nazwanej przez fanów Octagon, lub też Casioak, to modele już niemal kultowe. A to dlateg ...

Nowości Seiko Prospex i King Seiko na 2025 rok. Przegląd premierowych zegarków!
Niedawno, 5 marca 2025 roku, na konferencji prasowej, w której braliśmy udział, marka Seiko pokazała nowości na ten rok. Ostatnio w Seiko sporo się dzieje i nie są to tyl ...

Epos 3439 BM V-Style. Nietypowa tarcza i astronomiczna konwencja (zdjęcia live)
Firma Epos to niezależna marka, która oferuje zegarki mechaniczne w klasycznym stylu, w rozsądnej cenie. Ten szwajcarski producent stara się zaoferować w swoich modelach ...

Grand Seiko Heritage 62GS sekki Rikka i Shūbun ze stali Ever-Brilliant (SBGH351 i SBGH353)
Grand Seiko to marka mająca od lat bardzo duże grono zwolenników, choć znajdą się także w zegarkowym światku jej kontestatorzy. Zwolennicy wychwalają wyśrubowane standard ...