Recenzja: Carl von Zeyten Germany - Russ Automatic

Firmę Carl von Zeyten niedawno reaktywowano. Pierwotnie została założona przez Carla Von Zeytena w Schwarzwaldzie. Dziś w ofercie marki mamy do wyboru dość dużą paletę modeli. Jest wiele eleganckich i klasycznych zegarków nawiązujących design’em do czasomierzy z połowy ubiegłego wieku. Na szczególną uwagę zasługują w mojej ocenie linie Eisenbach i Russ, których reprezentanci są eleganccy i stonowani.

Zegarki Carl von Zeyten wyposażane są w różne „zegarkowe serca”, takie jak mechanizmy tradycyjne Miyota i Seiko, jak również kwarcowe japońskich marek, ale także szwajcarskich, jak chociażby Ronda. Nasza pierwsza recenzja zegarka marki Carl Von Zeyten prezentowana kilka miesięcy temu była niejako wprowadzeniem do oferty tej nadal, moim zdaniem, nieco „egzotycznej” marki. Egzotycznej, bo nowej na rynku i mającej nazwę, która przynajmniej mnie nie była wcześniej znana, więc początkowo byłem nieco nieufny.

Wspomniany zegarek CvZ Black Forest, który prezentowaliśmy wcześniej, to flagowy model tej niemieckiej firmy, który na pewno nie może być zaliczony do grona zegarków stonowanych i nie rzucających się zbytnio w oczy.

Carl von Zeyten Black Forest to zegarek ekstrawagancki, duży, a jego motywem przewodnim i elementem dominującym jest zastosowanie dwóch układów balansowych widocznych od strony tarczy. Jest to ciekawa propozycja dla osób poszukujących zegarka na swój sposób wyjątkowego, nietuzinkowego, ale w rozsądnej cenie. Niemieckiej firmie udało się połączyć te cechy właśnie.

Dziś przyszedł czas na zaprezentowanie modelu CvZ, który znajduje się jakby na drugim biegunie stylów w stosunku do Black Forest.





Otrzymaliśmy możliwość zapoznać się z modelem zegarka klasycznego, uniwersalnego, stworzonego na bazie uznanych kanonów i czerpiącego z wzorców, które odniosły sukces.

Niemiecki producent, a dokładnie jego polski dystrybutor, udostępnił naszej redakcji dwa zegarki reprezentujące linię Russ. Jak wspomniałem wyżej, ta właśnie kolekcja wraz z Eisenbach są w moim odczuciu najbardziej atrakcyjnymi propozycjami w portfolio tej firmy.

Trafiły do nas dwa egzemplarze modelu Russ Automatic.





Zegarek posiadający tarczę w kolorze zielonym, wyposażony w klasyczną kopertę wykonaną ze stali szlachetnej, oraz bliźniaczy model z tarczą w kolorze niebieskim i kopertą w kolorze złotym, dzięki zastosowanej powłoce nałożonej metodą PVD.

Kiedy rozpakowałem przesyłkę i moim oczom ukazały się zegarki – trudno było mi oprzeć się wrażeniu, że „skądś znam” te zegarki. To zapewne efekt inspiracji klasycznymi czasomierzami z okresu połowy ubiegłego wieku.

W naszym kraju z tamtych czasów znamy najlepiej ówczesne modele DOXA, Atlantic, czy Delbana.
I to właśnie one przychodzą mi na myśl przyglądając się obu „Russom”.

To bardzo pozytywne skojarzenie.



Czasem nie trzeba wyważać otwartych drzwi, a jedynie wykazać się własną wersją znanych, sprawdzonych kanonów tworzenia zegarkowych projektów. Nostalgiczne wspomnienia są niejako doskonałym materiałem do budowania atrakcyjnego wizerunku dzisiejszych zegarków.

Oczywiście korzystając z okazji, uwspółcześniono projekty.





Po pierwsze, koperty wykonane są ze stali szlachetnej, co nie było standardem kiedyś, a po drugie każda firma - a szczególnie poczatkująca, nawet jeśli to reaktywacja – musi wziąć pod uwagę aktualne trendy w zegarkowej modzie.

Jednym z nich, nie przez wszystkich cenionym, ale jednak wiodącym jest powiększanie rozmiaru kopert.
Na szczęście w prezentowanym przypadku nie posunięto się zbyt daleko.

Klasyczna koperta o łagodnie, płynnie wypuszczonych uszach ma średnicę uważaną powszechnie za uniwersalną, wynoszącą 42 mm. To oczywiście sporo, jak na zegarek o eleganckim charakterze, ale nie przekroczono granic dobrego smaku.



Wspomniane uszy są dość wąskie, średniej długości i mają lekko skośne zakończenia.

To obiektywnie ładny i sprawdzony wzór, który znajdzie wielu zwolenników.

Jest tez bardzo „bezpieczny”, co pozwala niejako celować z tą ofertą do szerokiego grona. Należy w tym miejscu wspomnieć, co ma szczególnie duże znaczenie w przypadku marki, którą dopiero poznajemy i buduje swoją pozycję, że jakość wykonania koperty w żadnej mierze nie rozczarowuje. Wszystko jest w należytym porządku, każdy element jest zadbany i dopracowany, kolokwialnie mówiąc „nie ma się do czego przyczepić”.

Tym bardziej, jeśli patrzymy przez pryzmat korzystnej ceny.



Koperta jest w całości polerowana. Kiedy patrzymy na nią od strony tarczy wydaje się być taka, jak opisywałem wyżej: klasyczna, stonowana, spokojna. Okazuje się jednak, że pozwolono sobie na nieco fantazji i polotu, co ujawnia się, kiedy spoglądamy na zegarek z profilu.

Bardzo wąska, tak patrząc od góry jak i z boku, luneta nałożona jest na bardzo wąski boczny profil, z którego właśnie wyprowadzone są uszy, łagodnie skierowane ku dołowi, gdzie są z profilu grubsze niż w miejscu gdzie się zaczynają.

Ciekawie to wygląda, bo wyraźnie widać, że wyprowadzone są one z części, która jest węższa od nich samych.

Pod wąską, boczną linią zaczyna się element zwężający się ku deklowi.







To zabieg stosowany często, mający na celu optyczne spłaszczenie zegarka, które potęguje się, kiedy mamy go na nadgarstku. To pożądany efekt w przypadku modeli o eleganckim charakterze, nadający kopercie lekkości i subtelnego charakteru.

Od spodu kopertę wieńczy pełny dekiel, przykręcany czterema śrubkami na którym wygrawerowano wizerunek domu, chaty w schwarzwaldzkim lesie.





Po prawej stronie, na poziomie godziny 3-ciej jest koronka o dobrze dobranej wielkości oraz typowym kształcie, którą przyozdobiono logo marki CVZ.

Będąc przy opisie dekla, warto wspomnieć o tym, czego nie widać, a jest jednym z kluczowych elementów zegarka – czyli o mechanizmie. Carl Von Zeyten w tym modelu wybrał bardzo bezpieczne rozwiązanie.

Zastosowano bowiem mechanizm Seiko NH35.

To nieskomplikowany pod względem technicznym, ale niezawodny i nowoczesny mechanizm uznanego japońskiego producenta. Poza bardzo wydajnym naciągiem automatycznym zastosowano w nim takie udogodnienia, jak możliwość dokręcanie poprzez koronkę oraz funkcję stop sekundy ułatwiającą dokładne ustawienie zegarka.







Poza tym, to konstrukcja oparta na mechanizmach rozwijanych od wielu lat, co oznacza niezawodność i trwałość, a to przecież dla wielu zegarkomaniaków jest ważne.

Można osiągnąć dokładność chodu na wysokim poziomie, co udało się w przypadku testowanego modelu. Konkretnie zielonego, bo on był przez mnie trochę „eksploatowany” i wykazał się odchyłkami na poziomie do 5 sekund na minus, co daje nadzieje na poprawę tego i tak dobrego wyniku w miarę upływu czasu.

Wadą tego „zegarkowego serca” jest niewyszukane wykończenie, co w tym przypadku nie stanowi żadnego problemu, bo jak wspomniałem, dekiel modelu Russ jest pełny i dość atrakcyjnie przyozdobiony.





Wersja Russ Automatic z zieloną tarczą o odważnym odcieniu, dostarczana jest wraz z równie wyrazisto zielonym paskiem o fakturze skóry krokodyla. Niebieski model stanowi jako cała kompozycja, wersję bardziej spokojną, mimo złotego koloru koperty. „Niebieskość” tarczy, jak i paska, jest lekko złamana, nie intensywna, a raczej aksamitna, stonowana.

Poza atrakcyjnym kształtem koperty, jej dobrym wykonaniem gwarantującym także wodoodporność do 50 metrów, a także nie przynoszącym ujmy wykończeniem, wizerunek zegarka zazwyczaj dopełnia tarcza.



W przypadku linii Russ to dopełnienie jest zgodne ze stylem koperty, a w konsekwencji całości.

Dzięki bardzo wąskiej lunecie tarcza jest duża, a to ma kluczowe znaczenie, kiedy oglądamy zegarek. Jest ona wypukła, tak jak pierwowzory z lat 50-tych XX  wieku, i ma ciekawą, znaną z wielu modeli różnych marek fakturę, która charakteryzuje się promienistym rozchodzeniem się wypukłego trójwymiarowego wzoru.

Wzoru jakby promieni słonecznych, wyprowadzonych z miejsca, gdzie znajduje się oś wskazówek i rozszerzającymi się aż do wyraźnie zagiętej zewnętrznej krawędzi tarczy. Na taką powierzchnię nałożono podłużne, dwupłaszczyznowe polerowane indeksy godzinowe, które są przecięte mniej więcej w połowie gładkim pierścieniem. Stanowi to ciekawy zabieg stylistyczny, który ożywia tarczę i przy okazji posłużył do nadrukowania indeksów minutowych, a w miejscu przecięcia godzinowych nałożono warstwę substancji luminescencyjnej.





Pod indeksem godziny 12-tej nadrukowano na wcześniej przygotowanej przez wytłoczenie powierzchni logo, nazwę firmy i kraj siedziby. Po drugiej stronie jest jedynie informacja o rodzaju naciągu. Urozmaicony wzorem, ale jednocześnie jednolity stylem wizerunek tarczy zaburza nieco okienko datownika na godzinie trzeciej – ale z drugiej strony jest duża grupa użytkowników dla których datownik jest niezbędnym atrybutem zegarka.

Ja również się do niej zaliczam, przez co zastosowanie tej funkcji, a w zasadzie skutek tego zastosowania w postaci wyciętego okienka, w ogóle mi nie przeszkadza.

Dopełnieniem całości wizerunku tarczy są eleganckie wskazówki w stylu „dauphine”.





Są one polerowane, mają przełamanie wzdłuż tworzące dwie ustawione do siebie pod kątem powierzchnie na wzór kształtu indeksów. Na środku znalazło się miejsce dla wąskich, dość subtelnych pasków masy luminescencyjnej, czyniące z tego zegarka narzędzie choć trochę uniwersalne.

Dane techniczne Carl von Zeyten Germany Russ Automatic:

Koperta: stal szlachetna pokryta powłoką PVD w kolorze różowego złota
Średnica: 42 mm
Wysokość – od ucha do ucha: 50 mm
Grubość: 12,5 mm
Szkło: mineralne wypukłe
Mechanizm: Seiko kaliber NH35
Naciąg: automatyczny, dwustronny
Łożyskowanie: 24 kamienie
Częstotliwość pracy balansu: 21 600 wahnięć na godzinę
Funkcje: Godziny, minuty, sekundy, datownik z dniami miesiąca
Pasek: skórzany o fakturze skóry krokodyla, zapinany na klasyczna klamrę z pinem.
Szerokość paska przy uszach: 22mm

Cena: wersja posiadająca kopertę wykonaną ze stali szlachetnej 1 210 złotych, wersja posiadająca kopertę wykonaną ze stali szlachetnej pokrytą powłoką PVD 1 340 złotych.





Podsumowując, modele Russ Automatic to zegarki zdecydowanie mniej wyraziste niż prezentowany poprzednio model Black Forest, nadal mało znanej firmy Carl von Zeyten. Trzeba od razu zaznaczyć, że ta mniejsza wyrazistość to w tym przypadku cecha bardzo pozytywna, bo czyni modele Russ atrakcyjnym wyborem dla dużo szerszego grona.

Wybranie jako wzór i inspirację klasyki połowy XX wieku jest strzałem w dziesiątkę i bezpiecznym sposobem na przekonanie do siebie potencjalnych klientów.





Jeśli dodamy do tego naprawdę dobre wykonanie, atrakcyjny styl, niezawodny japoński mechanizm i cenę na niewygórowanym poziomie, to Carl von Zeyten Russ jawi nam się jako dobra propozycja dla szukających klasycznego wzoru, nostalgicznego powiewu vintage, w atrakcyjnej cenie.

Wisienką na torcie może być dla niektórych właśnie fakt, że są to zegarki mniej znanej marki, co dla wielu miłośników czasomierzy jest wartością samą w sobie, bo jeszcze nadal spotkanie kogoś z zegarkiem Carl von Zeyten w Polsce jest mało prawdopodobne, choć pewnie będzie zdarzać się coraz częściej, a wówczas tworzy to doskonałą okazję do nawiązania rozmowy.





Co bym zmienił?

Nie mogę się przyzwyczaić do nazwy, która może kojarzyć się z markami „wirtualnymi”.

Skrót CvZ, stosowany w stylizowanej formie jako logo, mógłby w pełni wystarczyć jako całość nazwy.

Niemniej firma zdobywa moje zaufanie, tym bardziej, że tak producent jak i dystrybutor zapewniają swoją dostępność i kontakt, oraz gwarancję i serwis.

Ktoś o bardziej ekspresyjnym charakterze może wybrać wyrazisto zielony zegarek, a osoby poszukujące nieco więcej elegancji model niebieski, wyposażony w kopertę w kolorze różowego złota.

Oczywiście poza modelami, które trafiły do nas są także inne zestawienia kolorystyczne.

Adrian Szewczyk