Recenzja: Epos Originale Limited Edition for Poland (4. edycja)

Epos to samodzielnie funkcjonująca szwajcarska marka zegarmistrzowska. Jest chlubną spuścizną jej założyciela Jamesa Auberta, współtwórcy słynnego mechanizmu Landeron 48. Firma długo funkcjonowała jako producent komponentów, przetrwała trudne czasy dominacji zegarków z mechanizmami kwarcowymi, by od połowy lat 80. XX wieku mocno się rozwijać. Od tego momentu firma ta oferuje za relatywnie przystępne ceny ciekawe zegarki mechaniczne z rożnymi, często autorskimi komplikacjami konstrukcji mechanizmów. I mówimy tu wyłączne o mechanizmach tradycyjnych, bo tylko takie stosuje do dziś Epos.

Trzeba dodać, że to obecnie firma prężnie działająca na naszym rynku, co jest w dużej mierze zasługą wytężonej „pracy u podstaw” polskiego dystrybutora tej marki, firmy Chrono Online.

Epos zaskarbił sobie sympatię klientów i szerzej, polskich miłośników zegarków z wielu powodów. Przede wszystkim firma ta ma szerokie portfolio eleganckich i sportowych zegarków, które charakteryzują się niekontrowersyjnym stylem, bardzo dobrą jakością wykonania, a w wielu przypadkach także ciekawymi rozwiązaniami technicznymi, w tym prezentacją wskazań. Nie tylko czasu, ale i ciekawie zaprojektowanych datowników czy wskazań faz Księżyca. Tu od razu przychodzi mi na myśl, jako pierwszy, testowany przez nas kiedyś model Epos Verso 2.  

A i ceny zegarków Epos potrafią pozytywnie zaskoczyć, potwierdzając opinie o korzystnej relacji ceny zegarków z ich jakością i rozwiązaniami technicznymi.

Poza ciekawymi i dobrze wykonanymi, oraz atrakcyjnymi wizualnie zegarkami w dobrej cenie, do wysokiego poziomu sympatii przysłużyły się zapewne także decyzje marki i dystrybutora o współpracy z polskimi ambasadorami, jak i również kolejne modele, edycje w zasadzie, zegarków z datownikiem wskazującym pełne dni tygodnia w języku polskim. To świadczy o tym, że nasz rynek jest ważny dla marki Epos, a firma klientów z Polski traktuje bardzo poważnie.

Epos for Poland po raz czwarty

Dziś zaprezentujemy właśnie kolejną, najnowszą edycję zegarka Epos for Poland.





Od razu powiem, że to edycja - w mojej ocenie - bardzo udana, bo za bazę posłużył świetny, elegancko-casualowy model zegarka tej firmy. Dodatkowo, jest on w modnych, „nieprzerośniętych” wymiarach, co może poszerzyć grono odbiorców. Choć tu trzeba zaznaczyć, że szczęśliwców może być jedynie stu – bo do 100 sztuk ta edycja jest limitowana.

Epos Originale Limited Edition for Poland jest oferowany na czarnym skórzanym pasku. Jest jeszcze druga opcja na stalowej bransolecie typu mesh, która prezentuje się równie dobrze.

Przejdźmy więc do opisu zegarka, bo jak lubię modele z każdej edycji „for Poland”, tak ten zegarek jest dla mnie perłą pośród nich z racji bardzo atrakcyjnej tarczy. Ale i trudnej do pokazania, bo bardzo łatwo pokazać ją tak, że traci sporo swoich walorów.

Można by powiedzieć, że zegarek ten jest zwyczajnie niefotogeniczny. A może to tylko tłumaczenie, bo chodzi tak naprawdę o to, że jest trudnym obiektem dla obiektywu.







No dobrze, dla fotografa, bo to przecie fotograf robi zdjęcie, a nie aparat. Trzeba po prostu mieć więcej umiejętności, a nie biadolić. Starałem się. Jak wyszło, Wy, nasi czytelnicy i czytelniczki ocenicie. Spróbujcie uwierzyć mi na słowo, jeśli zdjęcia nie przekonają – zegarek wygląda na żywo naprawdę fenomenalnie. Polecam, przekonajcie się sami.

Klasyka zdobniczych technik zegarmistrzowskich, jeśli chodzi o wykończenie tarczy.

No i od niej zaczniemy.

Przyjemność dla oczu

Jest w kolorze ciemnogranatowym, prawie czarna, choć na wielu zdjęciach poświata pochodząca od powłoki antyrefleksyjnej czyni ją wyraźnie granatową, a nawet niebieską. Za to przy nieudanych ujęciach powierzchnia tarczy wydaje się być szara, a przejaskrawione kontury czynią ją dużo mniej atrakcyjną niż jest w rzeczywistości.  Wiele takich zdjęć widziałem - zegarek wtedy bardzo dużo traci na uroku, a na żywo naprawdę zawsze wygląda bardzo dobrze. Trzeba pracować kątem pod jakim zegarek kadrujemy, jak i filtrem polaryzacyjnym.

Podchodząc do tarczy ogólnie, oceniając ją generalnie „po całości”, śmiało można powiedzieć, że prawdopodobnie dla każdego miłośnika klasycznego zegarmistrzostwa będzie to przyjemność dla oczu.  To w dużej mierze z racji wielu detali, zdobień, różnych szczegółów w które obfituje cyferblat recenzowanego Eposa. Choć na samym początku wzrok oczywiście przyciąga zagięte, będące wycinkiem okręgu okienko datownika ze wskazaniem dni tygodnia, rozciągające się na górnej części tarczy od godziny 11 do 1.

Jest ono umiejscowione w pewnej, kilku milimetrowej odległości od krawędzi. Jego część jest na srebrzystym pierścieniu, a część na głównej, misternie giloszowanej powierzchni tarczy.

Dni tygodnia są nadrukowane białym lakierem, w powiększeniu widać jego grubą warstwę, przez co litery mają zaokrągloną powierzchnię i są wręcz trójwymiarowe. Tło jest dopasowane do koloru tarczy.

„Ogonki” przy literach

Miłym akcentem, poza oczywiście samymi nazwami dni tygodnia w naszym ojczystym języku, jest to, że producent zadbał także o znaki diakrytyczne, czyli nasze specyficzne „ogonki” przy literach. Więc „Środa” ma subtelną kreseczkę przy literze „S”, piątek przy „A”, a poniedziałek ma piękne „Ł”. Przy okazji ten ostatni to najdłuższy pod względem liczby liter dzień tygodnia i musiał zostać zapisany mocno zwężonymi literami, w przeciwieństwie do szerokich, w najkrótszej pod tym względem środzie. Mimo tego tak rozplanowano litery i ich szerokość, że nawet ów poniedziałek wygląda całkiem dobrze.





Wskazówki są eleganckie w kształcie mieczy, srebrzyste polerowane powierzchnie odbijając światło przyczyniają się do łatwego odczytu wskazania czasu.

Mimo eleganckiego charakteru całego zegarka, mocno klasycznej tarczy, pamiętano o luminescencji, co z kolei pozwala na odczyt wskazań w ciemności. Nie ma punktów świecących przy, bądź też na indeksach, ale mając na uwadze charakter tego modelu, te delikatne paski na wskazówkach są miłym akcentem. Wypełniona masą luminescencyjną przestrzeń na ramionach wskazówek jest dopasowana kształtem do ich stylu. Masa świecąca ma biały kolor, dzięki czemu nie odznacza się zbyt mocno, a w ciemności emituje zielone światło.

Trzecia wskazówka to sekundnik. Jest on wąską, prostą wskazówką o polerowanej powierzchni. Wszystkie trzy mają dobrze dobraną długość, sięgając do odpowiednich skali. Zwracam na to szczególną uwagę, bo zawsze jakoś razi mnie, gdy wskazówki są zbyt krótkie.







Zegarmistrzostwo ze zrozumiałych względów kojarzy mi się z precyzją, a zbyt krótkie wskazówki do tej cechy mi nijak nie pasują.

Elegancki styl zegarka i detale

Centralna część tarczy ma misternie giloszowany wzór gwoździ paryskich.

Klasyczne zegarmistrzowskie zdobienie, które nadaje tarczy nobliwości i elegancji. Pod różnymi kątami nabiera barw od szarości po czerń, z przebłyskami granatu. Obszar ten otacza nałożony, srebrzysty okrąg giloszowany koncentrycznie. Nadrukowano na nim indeksy godzinowe w formie cyfr rzymskich, co także podkreśla elegancki styl tego Eposa.

Tuż za nim jest przerwa i widać wąziutki okrąg „gwoździ”, dosłownie jeden rządek, a za nim znów jest nałożony srebrzysty, giloszowany koncentrycznie okrąg, który jest jednak węższy od pierwszego. Nadrukowano na nim indeksy minutowe w postaci małych, czarnych kropek. Co piąty indeks skali minutowej jest urozmaiceniem, bo zastosowano nakładane, eleganckie elementy w postaci malutkich, polerowanych półkul.







Jak wspominałem, tarcza obfituje w różne detale, a to nie wszystko.

Przy godzinie 3. jest okienko datownika z dniami miesiąca, oczywiście na kolorystycznie dopasowanym tle. Pod godziną 12. Jest widoczna jakby srebrzysta tabliczka z nazwą i tradycyjnym dla marki napisem, czyli Epos i pod nim Switzerland. Po przeciwnej stronie jest umieszczona mniejsza tabliczka z informacją o limitowanej edycji oraz sposobie naciągu sprężyny. Powierzchnie obu emblemacików są poziomo szczotkowane, a napisy są w kolorze czarnym. Cała powierzchnia tarczy wręcz emanuje klasyką i elegancją.

Wygląda to wszystko bardzo dobrze, tym bardziej, że możemy tę zegarkową twarz pochwalić także za precyzję wykonania, co jest niełatwe przy tak skomplikowanym projekcie, ale jednocześnie jest bezwzględnie oczekiwane.





Ten obiektywnie atrakcyjny widok zabezpiecza szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną. Ma ono lekko zagiętą powierzchnię. Tarczę i szkło okala wąska luneta o ukośnie ustawionej powierzchni, która jest polerowana na wysoki połysk.

Nowoczesna, delikatna wariacja

Dochodzimy więc do koperty.

Bazę dla zegarka Epos Originale Limited Edition for Poland w 4. edycji stanowi model o numerze 3427. To zegarek o klasycznej stylistyce, stąd misterna, tradycyjna tarcza doskonale się w nim odnajduje. Cechą charakterystyczną koperty tej linii są atrakcyjnie zaprojektowane i wykonane uszy. Są one wyprowadzone z okrągłego korpusu z wyraźnym odcięciem w taki sposób, że przychodzi mi na myśl koperta typu „krab”, choć w wykonaniu Eposa to nowoczesna, delikatna wariacja na temat tego stylu.

Uszy wyglądają jakby były dołączonym elementem. Są dość szerokie u podstawy i ogólnie relatywnie masywne. Ich wielopłaszczyznowa powierzchnia ukazuje wyraziste i równe krawędzie. Górne powierzchnie są szczotkowane. Ustawione pod kątem, szerokie fazowanie jest polerowane, by znów pionowy bok był szczotkowany. Takie uszy wyglądają bardzo elegancko. Sam korpus koperty też jest ciekawy.  

Powierzchnia boczna jest podzielona, prawie w połowie na część ukośną i polerowaną na wysoki połysk, oraz pionowo szczotkowaną część prostopadłą do tarczy.

Oczywiście korpus i uszy stanowią jeden element, a jako całość robią dobre wrażenie tak z racji stylu jak i wysokiej jakości wykonania, obróbki powierzchniowej.

Koronka na godzinie 3. jest klasyczna, prosta, a jej czołową część zdobi litera „e”.







Koperta ma 40 mm średnicy oraz 10,5 mm grubości, co oznacza rozmiar, dzięki któremu zegarek ten ułoży się dobrze na prawie każdym nadgarstku. Na szczupłym z racji dość kompaktowych rozmiarów, a na większym dobry wygląd zapewnia odczucie tworzone przez bardzo wąską lunetę, optycznie powiększającą tarczę i przez to cały zegarek.

Mechanizm i dekiel limitowanej edycji Epos for Poland

Spód koperty zegarka to oczywiście dekiel. Jest on dwupłaszczyznowy i na całej, stalowej części kołowo szczotkowany. Wygrawerowano na nim podstawowe informacje o tym modelu, w tym tę o klasie wodoszczelności do 50 m. Centralny obszar dekla zajmuje przeszklenie, przez które widać zegarkowe serce. Zastosowany mechanizm to Sellita SW 240. Na wahniku wygrawerowano indywidualny nr w limitacji i informację o limitowanej edycji Epos for Poland.

Mostki pod wahnikiem są przyozdobione przez szlif nazywany perłowaniem. Są też niebieskie łebki śrubek. Całość prezentuje się dobrze i nie ukrywam, że tego oczekiwałem, bo Epos przyzwyczaił do tego, że raczej nie spotkamy surowych pod względem wykończenia mechanizmów. To zawsze poziom wyżej, albo i więcej, niż standardowe mechanizmy.







Nasz wariant tego modelu zegarka jest oferowany na czarnym pasku o fakturze skóry krokodyla. Zapinany jest on na klamrę typu motylkowego. Warto wspomnieć, że atrakcyjnie „dopieszczoną”. Poza logo na widocznej, zewnętrznej części elementy których standardowo nie widzimy są polerowane, a powierzchnie położone niżej są perłowane.

Epos Originale Limited Edition for Poland (4. edycja) – cena, oraz plusy i minusy

Każdy egzemplarz Originale Limited Edition for Poland otrzymujemy w sporym, eleganckim pudełku z czarną, imitującą drewno okleiną, w którego wnętrzu jest miejsce na zegarek i dokumentację, oraz na dołączony certyfikat związanym z limitacją.





Zegarek Epos Originale Limited Edition for Poland wyceniono na okrągłe 7 000 złotych.

Zapraszamy do obejrzenia także naszej autorskiej video recenzji tego zegarka:
 

Szukasz informacji o nowościach marki Epos i recenzji zegarków? Sprawdź nasze pozostałe publikacje - zegarki Epos.