Recenzja: Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition SBGC249

Kiedy do naszej redakcji trafia w celu zrecenzowania taki zegarek jak Grand Seiko, mogę mówić o tych momentach podczas wieloletniej dziennikarskiej aktywności, w których wiem, że warto to robić, bo właśnie kontakt z takimi zegarkami szczególnie uprzyjemnia naszą pracę dla Was.

Seiko to firma zegarmistrzowska przez jednych nadal niedoceniana – „to przecież tylko Seiko” – bo patrzą przez pryzmat przystępnych cenowo modeli z początku cenowej skali tej japońskiej marki, a skala ta jest przecież bardzo długa. Inni wręcz przeciwnie – uwielbiają tę markę, i to często z tego samego powodu. Właśnie ze względu na te szeroko dostępne i niedrogie, ale świetnie wykonane zegarki. Jeszcze inni doskonale wiedzą, że Seiko to mistrz w branży zegarmistrzowskiej jeśli chodzi o szerokie portfolio. Poza niedrogimi, świetnymi zegarkami są też modele droższe, choć nadal cenowo osiągalne, ale oferujące już bardziej skomplikowane mechanizmy, rękodzieło, tradycyjne techniki japońskie, jak i ultranowoczesne rozwiązania. Są również modele na wysokim poziomie, także cenowym, oraz są zegarki tworzone pod markami już wydzielonymi, jak Grand Seiko czy Credor, oferujące najczęściej już topowe osiągnięcia.

Tak w przypadku modeli przystępnych cenowo, tak i w zakresie tych drogich w wykonaniu Seiko możemy liczyć na dodatkowy „bonus”. Chodzi o to, co zaznaczałem już przy wielu okazjach, kiedy zajmowaliśmy się zegarkami marki Seiko – że zawsze dostajemy więcej, niż wynikałoby to z ceny jaką musimy zapłacić – szczególnie w relacji z konkurencją. Ciekawa, ważna i chlubna jest także historia firmy, oraz jej ogromny wkład w rozwój zegarmistrzostwa. Tak więc szerokie grono oddanych miłośników nie jest niczym dziwnym. Sam się do tej grupy zaliczam.

Jedna z największych, faktycznych innowacji na rynku

Dziś mamy kolejną ucztę z Grand Seiko. W wydaniu z mechanizmem, który można powiedzieć, że ma zaimplementowane rozwiązanie techniczne będące jedną z największych, faktycznych innowacji na rynku we współczesnych czasach w branży zegarmistrzowskiej. Spring Drive.  

Ale, jak to często bywa w przypadku japońskich firm i produktów, musi być nieco uduchowionej retoryki. Tu jest podobnie, w odniesieniu do nowego „kodu” stylistycznego, odnoszącego się do tradycyjnych japońskich domów, oraz gry światła w nich.

Naturalne światło słoneczne jest blokowane przez wydłużone okapy i przegrody pokojowe shoji, a jednocześnie miękkie światło wlewa się do wszystkich pomieszczeń. Rezultatem jest mieszanka subtelnej jasności, która łączy się ze światłem i delikatną ciemnością, która otacza cienie. Tworzy to różnorodne odcienie światła i ciemności, które z czasem zmieniają kształt i intensywność, zależnie od wędrującego słońca.

Wrażliwość na te subtelne zmiany i uznanie, jakie się dla nich czuje, są typowo japońskie, kultywowane przez sposób, w jaki Japończycy żyją i kształtowane przez wieki przez japoński klimat oraz zasoby naturalne. Ta typowo japońska pasja do gry światła i ciemności zawsze była sercem stylu Grand Seiko, a teraz osiąga nowy poziom wyrafinowania dzięki kolekcji Evolution 9. I muszę przyznać, że w modelu Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition SBGC249, który trafił do nas do redakcji, ta zabawa światłem i cieniami jest widoczna.





Tak w wielopłaszczyznowych indeksach, wskazówkach, i na kopercie, jak również, a może szczególnie, na lunecie z wkładką, która potrafi być zarówno czarna, jak i jasnobłękitna.

I to jednocześnie.

Trzy zasady zakorzenione w stylu Grand Seiko

Trzy nowe zasady projektowania stanowią rdzeń stylu zegarków z serii Evolution 9.

Pierwszym z nich jest "ewolucja estetyki". Ten rozwój ma na celu wizualne jeszcze bardziej podkreślić japońskie poczucie piękna i natury, które są sercem stylu Grand Seiko. Celem są kreacje, które wyraźnie wyrażają piękno równowagi światła i cienia, oraz delikatne i subtelne gradacje pomiędzy. Osiąga się to poprzez zastosowanie kształtów składających się z płaskich i powierzchni, które są ułożone trójwymiarowo, i przez minimum zakrzywionych powierzchni. Płaskie, polerowane powierzchnie lustrzane zapewniają wolne od zniekształceń odbicia, odsłaniając głęboką czerń i jasną biel, a wykończenie linii podkreśla różnorodność subtelnych odcieni światła i ciemności między tymi dwoma skrajnościami.

Drugi to "ewolucja czytelności". Wskazówki i indeksy zostały jeszcze bardziej dopracowane, aby uczynić je jeszcze bardziej charakterystycznymi, zainspirowanymi pierwszym zegarkami z logo Grand Seiko z 1960 roku. Są charakterystyczne i wieloaspektowe, a indeksy „rosną” w wyrazistej trójwymiarowości. Rezultatem jest lepsza czytelność wskazań.

Trzeci to "ewolucja komfortu". Środek ciężkości koperty jest niżej, a uszy szerokie, dzięki czemu zegarek pewnie i wygodnie leży na nadgarstku, przy minimalnym obciążeniu poziomym.

Te trzy zasady są mocno zakorzenione w stylu zegarków Grand Seiko od 1960 roku, który koncentruje się na podstawach zegarmistrzostwa: pięknie, czytelności i komforcie użytkowania. Jednocześnie ewolucyjne kroki zespołu projektowego napędzają markę Grand Seiko ze świeżą dynamiką i nowym kierunkiem działania.

Po powyższych legendach, górnolotnych opisach i uduchowionych historiach czas już na naszego bohatera. Do naszej redakcji trafiło wspomniane już Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition o nr referencyjnym SBGC249.







Spring Drive to coś innego

Zanim zacznę się rozpływać nad detalami, kilka słów o zastosowanym mechanizmie.

Jak napisałem wcześniej, na przestrzenie wielu lat tradycyjne mechaniczne zegarkowe „serca” zmieniały się niewiele. Owszem, były nowe materiały, zwiększające trwałość i wydajność, czy odporność na czynniki zewnętrzne, ale zasada działania wciąż ta sama. System Spring Drive to coś innego. Grand Seiko stworzyło w pełni mechaniczny zegarek, czerpiący energię do pracy z rozwijającej się sprężyny napędowej, ale osiągający wysoką precyzję nie dzięki tradycyjnemu regulatorowi chodu ze sprężyną balansową, kołem balansowym i wychwytem, a za sprawą układu elektronicznego i elektromechanicznego.

System Spring Drive jest jedną z największych innowacji w historii nowoczesnego zegarmistrzostwa, ponieważ łączy tradycyjny mechanizm sprężynowy z najnowocześniejszą technologią elektroniczną, która tutaj nie wymaga baterii, ani innych zewnętrznych źródeł energii. Ich jedynym źródłem mocy jest sprężyna, która napędza szereg kół zębatych.

Podobnie jak wychwyt i balans w werku mechanicznym, regulator odpowiada za szybkość z jaką stopniowo uwalniana jest nagromadzona w naprężonej sprężynie energia. Zasada jego działania jest jednak zupełnie inna. Realizowana ona jest poprzez hamulec elektromagnetyczny, którego zadaniem jest spowolnienie ruchu przekładni zębatej. Działanie hamulca regulowane jest poprzez układ elektroniczny z  rezonatorem kwarcowym. Dzięki temu zapewniona jest wysoka dokładność działania mechanizmu. Energia potrzebna do poruszania wskazówkami pochodzi bezpośrednio ze sprężyny, która napędza wszystkie koła zębate. Dzięki zjawisku indukcji elektromagnetycznej, jej część przekształcana jest w energię elektryczną zasilającą obwód z rezonatorem kwarcowym. Stąd nazwa regulatora, Tri – synchro. Od trzech rodzajów energii – czyli czysto mechanicznej ze sprężyny, przetwarzanej częściowo na elektryczną i następnie elektrodynamiczną – czyli magnetyczną regulującą / hamującą ruch koła na podstawie impulsów z kryształu kwarcu.

Odchyłka wynosiła… 0 sekund

Mechanizm użyty w zegarku jaki trafił do nas, to Grand Seiko kaliber 9R96A.





Spring Drive to unikalna technologia w zegarmistrzostwie. Jak wspomniałem, energia do pracy jest generowana jak w każdym innym zegarku mechanicznym, jest tu jednak sprzężenie z elektronicznym regulatorem, co pozwala na osiągnięcie poziomu precyzji, którego nie może zapewnić „czysto” mechaniczny zegarek. Powstanie i rozwój Spring Drive było możliwe tylko dlatego, że Grand Seiko jest jednym z niewielu producentów, którzy perfekcyjnie opanowali zarówno elektroniczne, jak i mechaniczne zegarmistrzostwo. Podczas, gdy standardowy mechanizm pracuje w ten sposób, że za utrzymanie precyzyjnego i jednostajnego chodu odpowiada mechaniczny wychwyt odpowiednio hamujący oraz regulujący energię pochodzącą z rozwijającej się sprężyny – tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym.  

Sprężyna napędowa naciągana jest klasycznie, jak w każdym innym zegarku mechanicznym z automatycznym naciągiem (w Seiko za pomocą bardzo wydajnego systemu „Magic Lever”), następnie jej energia ma za zadanie wprawiać w ruch wskazówki – ale zupełnie inny układ przejął funkcję regulatora. Konstrukcyjną innowacją pozwalającą na działanie mechanizmu Spring Drive jest wspomniany już trójsynchroniczny regulator odpowiedzialny za kontrolę energii mechanicznej, elektrycznej i elektromagnetycznej.

Mechanizm Spring Drive kaliber 9R96, zastosowany w recenzowanym zegarku, oferuje wysoką precyzję zarówno w zakresie wskazywania czasu, tutaj w dwóch strefach, jak i odcinków czasu, mierzonych za pomocą komplikacji konstrukcji w postaci stopera. Ta dokładność to odpowiednio ±10 sekund na miesiąc i ±0,5 sekundy na dzień. To oczywiście ramy, dopuszczalne normy, jakie japońska firma założyła. Niemniej nasz egzemplarz w tym zakresie wypada lepiej, bo po trzech dniach obserwacji odchyłka wynosiła… no właśnie. Wynosiła 0 sekund.  

Równie ważny jest fakt precyzji stopera. Ważne jest na przykład to, że pracujące wskazówki zatrzymują się dokładnie w momencie naciśnięcia przycisku, dzięki czemu mierzony odcinek czasu jest określany bardzo dokładnie. Stoper mierzy czas do 12 godzin.

Rezerwa chodu wynosząca 72 godziny jest utrzymywana nawet przy włączonym stoperze. System kół kolumnowych steruje uruchamianiem i zatrzymywaniem stopera. System ten zapewnia precyzyjną i bezbłędną kontrolę pracy tej sportowej komplikacji konstrukcji.

Koło kolumnowe zostało zaprojektowane tak, aby zmniejszyć obciążenie sprzęgła i dźwigni, oraz zminimalizować wpływ na ruch po naciśnięciu przycisku start/stop. Po naciśnięciu przycisku w celu uruchomienia pomiaru czasu koniec dźwigni start-stop obraca koło kolumnowe w prawo. Obracające się koło powoduje, że koniec dźwigni start-stop na kole kolumnowym spada w przestrzeń między kolumnami, powodując poluzowanie dwóch zamkniętych dźwigni start-stop. Pierścień sprzęgła, który jest zwalniany przez dźwignie start-stop, włącza się, gdy drugie koło jest przytrzymywane przy pierścieniu sprzęgła siłą sprężyny. Wskazówka stopera zaczyna się poruszać.

Także wygląd mechanizmu bazuje na tradycyjnych metodach wykończenia.

Przez przeszklenie możemy obejrzeć doskonale wykończone serce czasomierza. Współczesne mechanizmy bardzo często mają mocno surowe i techniczne zdobienia. Seiko postawiło w tym przypadku, mimo nowoczesnego designu zegarka, na klasyczne zdobienia i wykończenia. To bardzo dobrze. Wielu z nas, zegarkomaniaków, właśnie tego oczekuje. Ponadprzeciętnie precyzyjne i pięknie mieniące się pasy genewskie na górnej płycie i wahniku, perełkowania widoczne głębiej. Choć trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że mimo tej samej techniki nanoszenia, nie są to takie same pasy genewskie jak w zegarkach szwajcarskich.

To może więc bardziej trafne będzie określenie pasy z Nagano?

Wahnik jest ażurowany, z umieszczonym w jego dolnej części, po środku, medalionem z logo Grand Seiko i lwem Seikosha wykonanym z 18-karatowego złota. Każda krawędź jest fazowana i polerowana. Każdy otwór pod śrubkę czy łożysko jest zagłębieniem także z fazowanymi i wypolerowanymi krawędziami. To bardzo wysoki zegarmistrzowski poziom.





Łożyskowanie odbywa się na 50 kamieniach. Zapewniono odporność na pola magnetyczne do 4800 A/m. Patrząc na ten mechanizm, aż trudno uwierzyć, że nie jest to typowo mechaniczne zegarkowe serce. Tylko brak widocznego, dużego koła balansowego zdradza inną konstrukcję.  W sumie, ja jestem zdania, że ta konstrukcja to zdecydowanie bardziej mechaniczne dzieło niż kwarcowe. Jednak w tej kwestii zdania są co najmniej podzielone, i każdy ma trochę racji.

Mechanizm omówiony, a jeśli nieco przydługo – to przepraszam, ale myślę, że jest tego wart.

Idziemy dalej.

Cała masa wspaniałych smaczków

Jak w przypadku niedawno opisywanego zegarka Seiko Astron, tak i tu miałem kłopoty z fotogenicznością. Wprawdzie były one mniejsze, ale jednak mieniąca się wkładka lunety, wypukłe szkło i tytan - nieco inaczej niż stal „przyjmujący” odciski - sporo utrudniały. A to o tyle zasmucające, że to zegarek, który zasługuje, by pokazać go jak najwięcej. Poza jego ogólnym, dobrym wyglądem, Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition SBGC249 oferuje całą masę wspaniałych smaczków, detali, popisu kunsztu w zakresie obróbki.

Zegarek jest duży. Koperta ma 45,3 mm średnicy. Od razu dodam, że dobrze się układa na nadgarstku, ale rzeczywistości nie oszukamy. Nadgarstek powinien być nieco szerszy.

Spora jest też grubość, bo wynosi 15,8 mm. Jednak w połączniu ze średnicą to w sumie całkiem proporcjonalny, harmonijny wygląd został osiągnięty. Ważnym wymiarem jest tak zwana wysokość od ucha do ucha. Wynosi ona 52,6 mm. To także nie mało, ale warto zaznaczyć, że wiele zegarków o tak dużej kopercie ma ten wymiar większy, przez co trudniej zegarek dopasować. Tu nie jest źle. Ostatnia sprawa związana z wymiarami, to rozstaw uszu: 23 mm. Daje to szerokość dobrze współgrającą z całością, ale – niestety - nieco niestandardową.

Materiałem użytym do budowy koperty jest tytan nazwany High-intensity.

Tu warto się na chwilę zatrzymać.

Koperta - popis kunsztu japońskiego producenta

Tłumacząc dokładnie z angielskiego - "tytan o wysokiej intensywności", to nie jest czysty tytan. To stop tytanu, niobu i żelaza. Chodzi o zachowanie cech tytanu, ale nadanie wysokiej twardości i osiągnięcie koloru zbliżonego do stali, stąd też nazywany jest jasnym tytanem.

Pod względem twardości w skali Vickersa materiał ten osiąga wynik do 350, gdzie stal nierdzewna ma ten wynik w zakresie od 150 do 250, a czysty tytan jedynie 100. Warto też wspomnieć, że nie używa się tu dodatkowych powłok utwardzających. Zastosowanie tego materiału przy tym rozmiarze zegarka powoduje także brak problemów z wysoką wagą zestawu na bransolecie, która także wykonana jest z lekkiego stopu tytanu High-intensity.

Jeśli chodzi o obróbkę – to mamy kolejny popis kunsztu japońskiego producenta.

Na górnych częściach uszu, bokach koperty i wewnętrznej części lunety powierzchnie są szczotkowane. Bardzo równe, precyzyjne. Fazowane krawędzie są polerowane na wysoki połysk. Wspomniane krawędzie, których z racji kształtu w technicznym stylu jest wiele, są ostre i wyraźne. Jest dużo płaskich powierzchni pod różnymi kątami, oddzielonych ostrymi prostymi liniami. Nadaje to ultra nowoczesnego, ale i technicznego charakteru. Wielopłaszczyznowe osłony koronki czy też zakończenia wierconych na wylot uszu robią doskonałe wrażenie, a trzeba zaznaczyć, że obróbka tytanu jest zwyczajnie dużo trudniejsza niż stali.

Po prawej stronie jest tak zwane „centrum sterowania”. Koronka z naniesionym efektownie logo marki jest chroniona wspomnianymi osłonami. Po obu jej stronach są proste przyciski w kształcie walców, z lekko zaokrąglonymi częściami czołowymi. To duże i wygodne w użyciu przyciski, wspomagające system precyzyjnego uruchamiania stopera. Patrząc na kopertę z boku wyraźnie widać jej zagięty, zaokrąglony profil, dopasowany do kształtu nadgarstka.

Spód koperty to dekiel, którego zdjęcia widoczne były już wcześniej, przy okazji opisu mechanizmu zegarka. Dekiel jest wkręcany, a na ukośnej części polerowany.







Płaska powierzchnia wokół przeszklenia jest kołowo szczotkowana. I to na niej wygrawerowano podstawowe informacje o tym modelu, w tym numer w limitowanej serii do 700 egzemplarzy.

Druga strona to obrotowa w sposób bezstopniowy, w obu kierunkach luneta ze skalą 24-godzinną. Skala jest wykonana za pomocą masy luminescencyjnej LumiBrite i osłonięta szafirową nakładką. Ma ona kolor określany jako niebieski, atramentowy, ale bez bezpośrednio padającego na nią światła wydaje się być czarna.

Kiedy zaś jest oświetlona, szczególnie światłem naturalnym, bywa wręcz jasnobłękitna. Od szkła oddzielona jest dodatkowym pierścieniem o szczotkowanej powierzchni z fazowanymi i polerowanymi krawędziami. Zewnętrzna krawędź lunety ma delikatne nacięcia. To ułatwia jej chwyt palcami, a sama luneta pracuje z delikatnym, przyjemnym oporem. Luneta okala podwójnie zakrzywione szkło szafirowe z naniesioną powłoką antyrefleksyjną, nakładaną od wewnątrz. Zegarek gwarantuje klasę wodoszczelności do 100 m.

Kolejny element do podziwiania w tym zegarku

No to teraz czas na opis widoku pod szkłem.

Od razu rzuca się w oczy nietypowy układ małych subtarcz. Najczęściej spotykane w zegarkach ze stoperem warianty układu to tzw. Bi-compax, czyli tarcze na godzinach: 3. i 9., często z dodatkową na godzinie 6. W zegarkach kwarcowych popularne jest ułożenie totalizatorów na godzinach: 6., 10. i 2. W recenzowanym Grand Seiko subtarcze są na godzinach: 9., 2. i 4.

Układ chyba wyjątkowy, charakterystyczny dla zegarków ze stoperem Grand Seiko Spring Drive.

Tarcza ma kolor ciemnogranatowy. Atramentowy, choć w wielu ułożeniach wydaje się być czarna, a w tych z lepszym światłem wyraźnie widać tę atramentową barwę.

Powierzchnia wydaje się być matowa i gładka, ale po zbliżeniu oka widać drobnoziarnistą strukturę. Małe tarcze są wydzielone przez minimalne zagłębienie i nieco ciemniejszy kolor, aczkolwiek może to zasługa odrobinę innej struktury ziarna? Trudno powiedzieć. Te zmienne barwy - zależne od światła, od ułożenia - to jedna z zalet tego zegarka, jak dla mnie.

Tarczę od szkła oddziela pierścień ustawiony prawie pionowo, ze skalą minutową, oraz -pomiędzy nią - precyzyjną sekundową. Na tarczy, tuż za pierścieniem, są nakładane indeksy. To kolejny element do podziwiania w tym zegarku. Wielopłaszczyznowe, z różnymi rodzajami obróbki, z poprowadzonym przez środek każdego z nich pasem wypełnionym bardzo wydajną masą luminescencyjną Lumi Brite. Wszystkie te elementy są tak precyzyjnie wykonane, że niemal idealne. Tradycyjnie indeks na godzinie 12. jest podwójny.

Okienko datownika na godzinie 3. okala ramka, oczywiście równie perfekcyjnie wykonana, tak jak indeksy. Wskazywane są dni miesiąca na białym tle.









Na godzinie 7. jest jeszcze widoczna łukowata skala z małą wskazówką. Tu odczytamy poziom rezerwy chodu. Na wysokości godziny 11. Znajduje się misternie wycięte i nakładane logo GS, a pod nim nadrukowana gotycką czcionką nazwa marki, czyli Grand Seiko. Pomiędzy indeksami godzinowymi nadrukowano jeszcze oznaczenia cyframi arabskimi skali 24-godzinnej.  

No i na koniec wskazówki centralne, a są tu aż cztery. Jak zawsze w Grand Seiko, ramiona godzinowej i minutowej to popis precyzji wykonania. Fazowania, różne sposoby obróbki, jak polerowanie, szczotkowanie czy piaskowanie, i bardzo precyzyjnie umieszczona masa luminescencyjna na każdej z nich. Długi sekundnik, lakierowany na biało, sięga niemal do samego pierścienia ze skalą sekundową. Warto zauważyć polerowany dysk na otworze osadzenia na oś. Czwarta wskazówka ma matowo złocisty kolor, duży grot w kształcie wydłużonego rombu z wypełnieniem masą luminescencyjną. To wskazówka GMT.

I dla porządku, przedstawię jeszcze opis małych tarcz: ta na godzinie 9. to mały sekundnik czasu głównego. Ta na 2. to licznik minut stopera, a ostatnia wskazuje upływające godziny stopera do 12. Małe wskazówki na licznikach stopera są w kolorze białym, z polerowanymi dyskami u nasady. Sekundnik czasu głównego jest srebrzysty.





Co do obsługi, wszystko odbywa się tradycyjny sposób. Górny przycisk uruchamia i zatrzymuje stoper, dolny resetuje. Koronka w pierwszej pozycji porusza wskazówkę godzinową. Czas ustawiamy po odciągnięciu do pozycji drugiej, wtedy korygujemy wskazówkę minutową i GMT.

Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition SBGC249 – podsumowanie, ocena i cena

Zegarek oferowany jest na bransolecie, jak wcześniej wspominałem - wykonanej z tego samego materiału co koperta. To klasyczna konstrukcja trójrzędowa, choć można i określić ją jako 5-rzędową, bo środkowe ogniwa mają po obu stronach jakby dostawki, będące osobnymi elementami. Zapięcie to klamra składana, która jest zwalniana dwoma przyciskami. Na zewnętrznej części zapięcia umieszczono wstawiany element z logo marki.

Eleganckie, podłużne pudełko jest większe niż zazwyczaj, ale nadal skromne, w japońskim stylu. To pudełko właściwe, obwoluta z eleganckiego papieru i granatowe pudełko zewnętrzne.





Podsumowując, Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition SBGC249 to sportowy zegarek o sporych możliwościach. Doskonały dla osób podróżujących, jak również tych, którzy muszą lub po prostu chcą znać czas w innych miejscach na świecie. Jego sportowy charakter jest na pierwszym planie, ale świetne wykończenie, lśniąca luneta i ciemna tarcza nadają mu nieco elegancji. Doskonała luminescencja i wodoszczelność do 100m mocno podnoszą użytkowe walory, a tym samym jego uniwersalność.

Cena zegarka to 58 750 złotych. Sporo. Dla wielu może za dużo. Z drugiej strony otrzymujemy za to świetne wykonanie i wyjątkową technikę zegarmistrzowską „pod maską”. A to kosztuje.

Zapraszamy do obejrzenia także naszej autorskiej video recenzji tego zegarka tu: wideo recenzja Grand Seiko Spring Drive Chronograph GMT Limited Edition SBGC249.

Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Grand Seiko znajdują się na portalu na indywidualnej podstronie marki tu – zegarki Grand Seiko.

Adrian Szewczyk