Tak warszawiacy, jak i odwiedzający stołeczne miasto goście mknący wzdłuż ulicy Puławskiej, niestety zwykle nie zauważają zegara, który od początku roku 1969 zdobi ścianę nietypowego miejskiego budynku - przypominającego basztę z bramą.
Dzieje się tak, mimo, że zegar znajdujący się na budynku Gołębnika – bardziej reprezentacyjnie nazywanego Domkiem Gotyckim, poza wskazywaniem czasu, raz na dobę głośnymi dźwiękami przypomina o swoim istnieniu. Dzieje się tak, niezależnie, czy osoby przemieszczają się swoimi samochodami, czy też korzystają z komunikacji miejskiej.
Niezwykłe budynki przy Puławskiej
Domek Gotycki, w czasach kiedy powstawał pełnił rzeczywiście funkcję gołębnika i wspólnie z drugim do dziś istniejącym – Domkiem Mauretańskim, są pozostałością zespołu zabudowań pałacowo-parkowych Szustrów, który posiadał kilkadziesiąt takich obiektów. Obydwa nietypowe pod względem architektonicznym budynki wyróżniają się na tle miejskich kamienic, dodając uroku ulicy Puławskiej.
Domek z bramą – czyli opisywany Gołębnik zaprojektował w roku 1780 Szymon Bogumił Zug.
Właśnie w tym miejscu rozpoczyna się pałacowa aleja, która dziś jako ulica Morskie Oko, prowadzi do Pałacu Szustrów, odbudowanego ze zniszczeń wojennych, w latach 1962-1965.
Sklep w Gołębniku
Na pewno od czasów powojennych, gdy zaradni warszawiacy, gdzie tylko się dało lokowali swoje firmy i rozwijali aktywność zawodową, w Gołębniku zadomowił się sklep z farbami. W kolejnych latach, w miniaturowych pomieszczeniach budynku, rozłożonych na kilku kondygnacjach znalazło się miejsce na zakład usługowy o profilu radiowo-telewizyjnym.
Zamiast gołębi – zegarmistrz
Od 1974 roku w budynku Gołębnika zagnieździła się, w pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu, zegarmistrzowska rodzina – państwo Bożena i Janusz Siudymowie. Samodzielne, przekazane do użytkowania lokum, przy perspektywie dłuższej w nim działalności, zachęcało do większej, nie tylko zawodowej aktywności. Prac budowlanych i porządkowych czekało co niemiara, a najważniejszą i najbardziej kosztowną, było wykonanie izolacji budynku zabezpieczającej, tak mury, jak i wnętrza, przed niszczącym wpływem wilgoci.
Państwo Siudymowie, swoją karierę zawodową wykuwali w prywatnym zakładzie (Pan Janusz), w państwowej firmie Jubiler (oboje) i w Spółdzielni WSS „Społem” (gdzie przez ok. 5 lat, prowadząc zakład zegarmistrzowski pracowała pani Bożena).
Przez kolejne dziesięciolecia prowadząc już razem prywatny zakład na Puławskiej 59, zaskarbili sobie zaufanie nie tylko okolicznych mieszkańców. Fachowego wsparcia bardzo często potrzebowali także i z pomocy lokatorów Gołębnika korzystali, inni stołeczni zegarmistrze.
Wydawałoby się, że jest naturalną sytuacją, że zajmowanie lokalu w tym właśnie budynku niesie ze sobą obowiązek opieki nad znajdującym się w nim zegarem wieżowym. Tak wcale nie musiało być, ale było i tak jest także dzisiaj. Przez wszystkie lata obecności Państwa Siudymów w Gołębniku zegar znajduje się w perfekcyjnym stanie i niezawodnie działając odmierza, wskazuje i raz na dobę sygnalizuje upływ czasu.
Zegar z kurantem
Jak potwierdza okolicznościowa tablica znajdująca się wewnątrz budynku zegar został ufundowany przez Cech Złotników, Zegarmistrzów, Optyków, Grawerów i Brązowników Miasta Stołecznego Warszawy.
Uruchomiony został 19-tego stycznia 1969 roku, dla upamiętnienia XXIV rocznicy wyzwolenia Warszawy, a został wykonany przez: firmą Ziarnicki i Pawlicki (Eugeniusz Ziarnicki, Zdzisław Pawlicki), inż. Wiktora Dmowskiego, zegarmistrza Witolda Szymońskiego i elektroakustyka Henryka Drabińskiego.
Inicjatorem czynu (społecznego – przyp. autora) – jak wskazuje dodatkowa tabliczka była pani kierownik Wydziału Przemysłu (Dzielnicowej Rady Narodowej - przyp. autora) Elżbieta Stanicka. Na płycie mechanizmy są także wygrawerowane nazwiska zegarmistrzów i rok uruchomienia zegara.
Wydaje się, że jest on własnym, indywidualnym rozwiązaniem dwukrotnie wskazanych konstruktorów. Jego mechanizm znajduje się na poziomie osi wskazówek, na trzecim, licząc parter - jako zerowy, poziomie budynku. Solidna konstrukcja płytowa daje możliwość wieloletniego bezawaryjnego funkcjonowania. By tak się działo, niezbędna była jednak regularna zegarmistrzowska opieka.
Zegar posiada wychwyt Grahama z wahadłem sekundowym (okres wahadła, czyli dwa wahnięcia wynosi 2 sekundy), którego praca, przy tak umiejscowionym zegarze, jest możliwa tylko dzięki otworowi powstałemu poprzez przebicie stropu budynku.
Zespół napędu zegara dzięki długiemu cięgnu (linka stalowa) i kolejnemu przebiciu stropu, zapewniał ok. 3,5 dniowy zapas napędu zegara, a przerobiony przez pana Janusza (zastosowanie bloczka obciążnika i zwiększenie jego ciężaru) gwarantuje dziś, niezawodne działanie zegara przez 7 dni bez jego nakręcania.
Także naciąg zegara - dziś automatyczny, realizowany z użyciem silnika elektrycznego (podciąganie obciążnika) był w momencie oddania zegara do użytku był naciągiem manualnym.
Zmiana ta jest kolejną pożyteczną modyfikacją dokonaną przez zegarowego opiekuna - pana Janusza Siudyma.
Troskę o bezawaryjne funkcjonowanie zegara widać także, choćby poprzez specjalne zabezpieczenie miejsca pracy wahadła, oraz okratowanie przestrzeni opadania obciążnika.
Przeźroczysty pojemnik, w którym porusza się dolna część wahadła znajdują się na drugim poziomie, a miejsce wydzielone kratą biegnie jeszcze niżej – do pierwszego poziomu, gdzie umiejscowione są dwa warsztaty zegarmistrzowskie państwa Siudymów.
Na poziomie zerowym jest miejsce dla przyjmowania klientów i drobnych – odręcznych usług.
Zegar i Marsz Mokotowa
Wiele zmian wymagał system wyzwalania, odtwarzanej przez urządzenie elektryczne melodii – Marszu Mokotowa. W pierwszych latach działania zegara (wskazanie elektroakustyka na tablicy pamiątkowej sugeruje/potwierdza, że od początku jego istnienia) wygrywany kurant, był wyzwalany manualnie i odtwarzany co ½ godziny, poprzez zespół urządzeń: magnetofon – wzmacniacz - głośniki.
Ze względu na uwagi o dokuczliwości hałasu przy częstym wygrywaniu melodii, od dawna już Marsz Mokotowa – skomponowany 22-go sierpnia 1944 roku i przyjęty jako nieoficjalny hymn dzielnicy, wygrywany jest raz na dobę. Jego autorami są żołnierza Pułku „Baszta” Armii Krajowej. Słowa napisał Mirosław Jezierski ("Karnisz"), a muzykę skomponował Jan Markowski ("Krzysztof"). Rozlewająca się codziennie po okolicy, punktualnie o godzinie 17.00 melodia, upamiętnia rozpoczynającą Powstanie Warszawskie „godzinę W”. O twórcach hymnu i jego codziennym odtwarzaniu informuje umieszczona na ścianie Gołębnika w roku 1999 pamiątkowa, kamienna tablica.
Wyzwalanie odtwarzania Marszu Mokotowa jest dziś oczywiście automatyczne (układ stykowy jest ponownie dziełem pana Janusza), a melodia rozbrzmiewa dzięki zestawowi stworzonemu z: komputera, wzmacniacza i znajdujących się w okienkach dachowych tub głośnikowych.
Zegar na wieczne czasy
Biorąc pod uwagę niezawodne funkcjonowanie mechanizmu zegara przez ponad 45 lat i prawie niewidoczny stopień zużycia elementów, można byłoby spokojnie zakładać bezawaryjne jego działanie, nie tylko do symbolicznej „setki”. Trzeba jednak pamiętać, że było to możliwe tylko dzięki stałej, troskliwej opiece sprawowanej nad zegarem. Jak twierdzi pan Janusz: „nienaganne działanie zegara nie musi być jego codzienną troską, bo zegar działa bez zarzutów, ale trzeba go jednak regularnie doglądać”.
Bardzo dziękując obecnym opiekunom zegara za wieloletnią zegarmistrzowska pomoc świadczoną nie tylko mieszkańcom Mokotowa, opiekę na budynkiem Gołębnika i cały trud włożony w utrzymywanie zegara w najlepszej kondycji, możemy życzyć im tylko zdrowia i jeszcze wielu, wielu lat spokojnego funkcjonowania tak zakładu, jak i zegara.
Władysław Meller
Powyższe opracowanie zostało opublikowane także w ostatnim kwartalniku Sowa Mokotowa
04:40 03.09.2017Wiedza
Codziennie w rytm Marszu Mokotowa. Zegar na Gołębniku
REKLAMA
Krótka historia zegarmistrzostwa i producenci zegarków w aspekcie geograficznym. Część 1
Zegarmistrzostwo to nie tylko zegarki, a zegarki to nie tylko wyroby ze Szwajcarii, choć z drugiej strony rozmawiając o zegarkach, pewnie większość zapytanych osób jako p ...
ORIENT Watch Co. - historia marki
Zegarki marki Orient bezsprzecznie kojarzą nam się z solidnymi, wykonanymi na wysokim poziomie czasomierzami. Nie mija się to z prawdą. Marka ta, obok takich zegarkowych ...
Patek i Czapek w Rapperswilu
W centrum położonego nad brzegiem jeziora Zurychskiego, szwajcarskiego miasteczka Rapperswil, w salach średniowiecznego, usytuowanego na wzniesieniu zamku mieści się Muze ...
A. Lange & Söhne Lange 1 Time Zone. Świat na twoim nadgarstku
O prestiżowej marce A. Lange & Söhne nigdy za wiele. To niemiecka, relatywnie młoda firma zegarmistrzowska będąca dziś na absolutnym topie w branży. Swoje działania, swoj ...
Frederique Constant Classic Power Reserve Big Date Manufacture. Z okazji 35-lecia marki!
Marka Frederique Constant nie spoczywa na laurach. W kwietniu 2023 pisaliśmy o modelu Classic Tourbillon Manufacture, wykonanym z okazji obchodzenia w tym roku 35-lecia m ...
Cichy luksus w świecie zegarków. Kto wie, ten wie
Anglojęzyczne określenie quiet luxury robi w ostatnim czasie zawrotną karierę. Prawdopodobnie do jego szerszego rozpowszechnienia przyczynił się bardzo popularny (i fakty ...
Marka Herbelin partnerem Gdynia Sailing Days 2023
Jorgen Bojsen-Moller i Jacob Bojsen-Moller świętowali w sobotę 29 lipca w Gdyni mistrzostwo świata w byłej olimpijskiej klasie Flying Dutchman. Po zaciętej rywaliza-cji d ...
Xicorr FSO M20 Warszawa - lifting kolekcji po 11 latach. Co się zmieniło?
Przedstawiany zegarek to model, dla którego inspirację stanowił kultowy samochód FSO M20 Warszawa. Auto na stałe zapisało się w zbiorowej świadomości Polaków już w momenc ...
Odświeżony Oris Aquis 2024. Czym różni się nowa wersja od poprzednich?
Zmiany to coś, co jest w zasadzie permanentne. Kiedyś, tak z 25 lat temu, od prezesa jednej z wielkich firm farmaceutycznych usłyszałem, że: „w naszej firmie stałe są jed ...
Odliczanie do Olimpiady rozpoczęte! Omega Speedmaster Chronoscope Paris 2024
W 1932 roku świat wyglądał zupełnie inaczej niż dziś, ale pomimo bardzo wielu zmian, część rzeczy pozostała taka sama. Jedną z nich jest partnerstwo Igrzysk Olimpijskich ...
Arnold & Son Longitude Titanium. Marynistyczny styl, choć nieco pod prąd
Jaki jest najsilniejszy trend zegarkowy ostatniego czasu? Niebieska bądź zielona tarcza? Reedycje? To wszystko są nośne tematy, ale prawdziwą popularność zbiera moda na s ...
Zieleń nadal modna. Nowa Doxa SUB 200T Sea Emerald Green
Słońce, plaża, drinki z palemką i woda. W ten sposób duża część ludzi wyobraża sobie wakacje. Bez względu na to, czy mowa o rodzimej linii brzegowej, czy egzotycznych kie ...