Sprawne oko osoby zajmującej się tematyką zegarmistrzostwa wieżowego (tego w najprawdziwszym słowa znaczeniu, a więc związanego z czasomierzami mechanicznymi) potrafi bez problemu określić pochodzenie zegarów wieżowych, nawet jeżeli mechanizmy takowych urządzeń są pozbawione sygnatur. Często można to określić już po samym wykonaniu tarcz i wskazówek, oraz oczywiście po ogólnej konstrukcji mechanizmu. Inaczej przykładowo wykonywane były zegary południowoniemieckie i austriackie w stosunku do tych, które powstawały w Berlinie.
Niezwykle rzadkie i de facto relatywnie nieliczne są dziewiętnastowieczne zegary warszawskie, które obok zegarów Johanna Mannhardta są przez nas – osoby z portalu „Czas na wysokości” najwyżej cenione. Wyróżniają się one finezją wykonania kół zębatych, regulatorów wiatrakowych i płyt mechanizmów, różniąc się od tych, które powstawały w stolicy Niemiec (choć trzeba odróżniać egzemplarze rzeczywiście wykonywane w Warszawie od tych, które warszawscy zegarmistrzowie tylko kupowali i montowali w mazowieckich, czy gdzie indziej zlokalizowanych obiektach).
Zupełnie inaczej także wykonywane były zegary francuskie, w których w przeciwieństwie do zapadowych mechanizmów bicia stosowanych na wschód od Renu - dominują rozwiązania grzebieniowe. Zegary wieżowe pokazują więc nam nie tylko zmiany cywilizacyjne na przestrzeni czasu, ale podobnie jak architektura, różnią się względem siebie w zależności od regionów nawet, jeśli powstały w tym samym czasie. Powyższe pokazuje więc, że kultura budowy czasomierzy wieżowych była niezwykle rozwinięta.
Zegary wieżowe, to nie tylko metrologia – wskazywanie upływu, nie tylko mechanika – konstrukcja mechanizmu, czy estetyka i aspekty wizualne, ale także element kultury i filozofii. Najlepszym przykładem dla tego ostatniego aspektu może być historia zegara moskiewskiego na Kremlu.
Jak podaje na łamach książki „Czas i urządzenia do jego pomiaru” Profesor Zdzisław Mrugalski:
„Niezwykle ciekawa jest historia zegara wieżowego na Kremlu w Moskwie. Pierwszy zegar na Kremlu, będący jednocześnie pierwszym zegarem mechanicznym na terenach rosyjskich, został zbudowany na wieży Zbawiciela w 1404 roku przez mnicha Łazara Serbina. Zegar o wschodzie słońca wybijał jeden raz, a potem wydzwaniał kolejno dalsze godziny aż do zachodu słońca. W dni najdłuższe, gdy noc trwała zaledwie 7 godzin, zegar wybijał 17 razy. Na przełomie XV i XVI wieku, według wytycznych cara Iwana III (1440–1505), została wybudowana nowa wieża Zbawiciela, w której sprowadzony z Anglii zegarmistrz Christopher Galloway zbudował zegar z kurantem wygrywającym melodie na dzwonach. Tarcza tego zegara, z podziałką 12-godzinową, obracała się, a wskazówka stała nieruchomo (tak budowano zegary w ówczesnej Rosji). Na obrotowej tarczy godziny były oznaczone literami alfabetu starocerkiewnego: А (1), В (2), Г (3), Д (4), Е (5), Ѕ (6), З (7), И (8), Θ (9), Ι (10), АІ (11), ВІ (12).
W tym czasie w Rosji nie były używane cyfry arabskie, które rozpowszechniły się dopiero po 1702 roku. W 1709 r. w przebudowanej wieży Zbawiciela (wieża ta jest największą ze wszystkich wież kremlowskich) car Piotr I (1672–1725) kazał zainstalować nowy zegar, wykonany w Holandii, z łatwiejszym odczytem godzin i z karylionem wygrywającym melodie na dzwonach. Zegar o godzinach: 12, 15, 18 i 21 wygrywał melodie ludowe i „marsz preobrażenskij”. Zegar ten działa do dziś, zmieniały się tylko urządzenia wygrywające muzykę na dzwonach: pierwszy raz na polecenie cara Mikołaja I (1796–1855), a po raz drugi po Rewolucji Październikowej w 1917 r. na polecenie Lenina (1870–1924). Od tego czasu o określonych godzinach z wieży rozlegają się dźwięki Międzynarodówki. Lenin nadał też zegarowi kremlowskiemu tytuł „Głównego Zegara Kraju Rad”.”
Z zegarową ciekawostką mamy też do czynienia na Malcie. Na wieżach i fasadach kościołów, oraz innych budynków można zaobserwować obok siebie: dwa wydawałoby się tradycyjne zegary. Czasami rzeczywiście są to dwa tradycyjne zegary, czasami zegar, którego druga tarcza służy do wskazania dni tygodnia i nazwy miesiąca, lub jeden zegar tradycyjny i drugi malowany.
Dla powstania każdego z obecnych wariantów stanem pierwotnym był tradycyjny zegar i zegar malowany. Wskazania tego drugiego miały mylić czarta, który dzięki temu nie mógł w prawidłowym czasie przybyć, by zabrać ze sobą duszę umierającego.
Pewnie każdy szerzej znany zegar wieżowy ma swoją często przytaczaną, indywidualną, mniej lub bardziej prawdopodobną, niezwykłą, historię z nim związaną. Dotyczy to choćby koziołków zegara z poznańskiego ratusza, czy strzelającego do zegara z ratusza wrocławskiego, który za ten postępek stracił życie. Bardzo często historie te obejmują losy zegarmistrza, który dany zegar zbudował.
Takie opowieści są dodatkowym magnesem skupiającym uwagę na danym zegarze.
Jednak jest coś, co łączy wszystkie tradycyjne zegary wieżowe na świecie – jest nim fakt, że najważniejsza ich część, a więc mechanizm, ukryty jest wewnątrz budynku, na którego fasadzie znajdują się tarcze. W kontekście wyżej opisanej bogatej tradycji, niesie to ze sobą dwa skutki: pozytywny i negatywny.
Mechanizmy zegarów dzięki usytuowaniu nie były narażone na potrzeby zmian wynikających z odczuć estetycznych wytwornych gospodarczy, tak jak miało to miejsce w przypadku zegarów domowych, a konieczność pokonywania trudnej drogi do miejsca usytuowania mechanizmu zniechęcała niepowołane ręce do wizyt w tych zwykle zakurzonych pomieszczeniach. Pozwoliło to na zachowanie się do dziś wielu zegarów, czasem, co prawda, wymagających kapitalnego remontu, jednak mimo wszystko...
Minusem takiej lokalizacji jest natomiast fakt, iż ukryte mechanizmy nie są obecnie obiektem szerokiej troski, dlatego też tak łatwo można zastąpić je rozwiązaniami elektronicznymi (zamiast konserwować), przy zachowaniu istniejących elementów układu wskazań – tarczy i wskazówek.
Tak niestety dzieje się także i dzisiaj.
Zabytkowe mechanizmy zegarów wieżowych, będące nieraz de facto dziełami sztuki i rarytasami na szeroką skalę, odłączone od wskazówek i niezabezpieczone niszczeją w okolicach swojego naturalnego miejsca funkcjonowania, bądź wręcz lądują na złomowisku. Zamiast nich, funkcję poruszania wskazówek pełni urządzenie elektroniczne, które (powołując się na slang pasjonatów) zasługuje tylko na miano „elektronicznej protezy”.
Przepada więc na naszych oczach pewien swoisty „mikrokosmos” pełen niezwykłych tradycji.
Owszem, można upierać się, że zabytkowe zegary wymagają większej troski. Obok nakręcania, również dokładność zegara też nierzadko jest problemem. Zegary wieżowe w tradycyjnej formie lubią „korespondować” z warunkami atmosferycznymi. Jednakże po pierwsze: istnieją automatyczne systemy kontroli dokładności działania mechanicznych zegarów wieżowych, a po drugie, dobrze wykonana konserwacja zegara wieżowego pozwala na uzyskanie wysokiej dokładności chodu, umożliwiającej konieczność korygowania wskazań zegara bardzo rzadko – np. raz na 6 tygodni.
Co prawda, na podstawie naszego doświadczenia przyznać trzeba, że istnieje jeden zegar – na wieży kościoła Matki Boskiej Królowej Polski w Poznaniu, którego praktycznie nie sposób wyregulować – wynika to jednak z jego konstrukcji i uznajmy to za wyjątek. Ów czasomierz, poddany niedawno bardzo dobrze wykonanej konserwacji, dla korekty wskazań trzeba odwiedzać co około 2 tygodnie. Czymże jednak jest ten wysiłek przy radości, jaką daje sprawne, stuletnie urządzenie?
Michał Olejniczak, Rafał Pikuła – Czas na wysokości (www.czasnawysokosci.pl)
Władysław Meller – Zegarki i Pasja
W cyklu o zegarach wieżowych pojawiły się opracowania:
Dlaczego warto pamiętać o zegarach wieżowych? Spojrzenie historyczne
https://zegarkiipasja.pl/artykul/2442-dlaczego-warto-pamietac-o-zegarach-wiezowych-spojrzenie-historyczne
Dlaczego trzeba pamiętać o zegarach wieżowych? Ciekawe ich sekrety
https://zegarkiipasja.pl/artykul/15464-dlaczego-trzeba-pamietac-o-zegarach-wiezowych-ciekawe-ich-sekrety
Fot. 1. Zegar Produkcji Johanna Mannhardta – przykład konstrukcji zegara wieżowego produkcji południowoniemieckiej. Zegar z 1907 roku, wieża kościoła p.w. św. Mikołaja Biskupa w Papowie Toruńskim.
Fot 2. Zegar produkcji Georga Richtera – przykład konstrukcji berlińskiej. Charakterystyczna prostota wykonania płyt zegara. Zegar z 1915 roku na wieży kościoła p.w. św. Jakuba Większego przy Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Obrze. Od 1915 roku w zegarze jedynie uzupełniono materiał panewek, wymienione zostały liny i konserwacji poddano tarcze zegarowe.
Fot. 3. Zegar produkcji Carla Weissa z Głogowa, rok 1888. Kościół w Kopanicy Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Kopanicy. Zegar niesprawny, wymaga pełnej konserwacji.
Fot.4. Zegar także produkcji fabryki Georga Richtera, rok 1911. Wysokiej klasy mechanizm znajdujący się za tarczą słynnych poznańskich „koziołków” na elewacji budynku. Mechanizmy bicia wyłączone na rzecz zainstalowanego na początku XXI wieku carillonu, szczęśliwie uratowany przed próbą wymiany na zegar elektryczny przez poznańskie środowiska zegarmistrzowskie. Mechanizm przetrwał II wojnę światową, w przeciwieństwie do drugiego mechanizmu zegarowego znajdującego się w wieży ratusza.