Już w młodości lubiłem podglądać i obserwowałem ojca jak starannie przypatrywał się zegarkom wyższej klasy, które szczególnie wyróżnia najwyższa dokładność wykończenia powierzchni płaskich i szlif słoneczny kół naciągowych, załamanie krawędzi polerowanych zapadek, sprężynek i przesuwek regulacyjnych chodu, oraz kształty i zaokrąglenia główek śrub. Szczególnie zwracał uwagę na najdrobniejsze detale mechanizmu oraz koperty, co pozwala praktycznie i bezbłędnie poznać markę zegarka.
Analogicznie do tego można określić markę samochodu, po kształcie maski, atrapie chłodnicy, logo, a nawet po akustyce pracy silnika (dwusuw, czterosuw) i po spalinach – diesel. Zwykły przypadek sprawił, iż kiedyś byłem świadkiem jak przyszedł do ojca szef weterynarzy z sąsiednich, dużych zakładów mięsnych ze złotym zegarkiem firmy „Lange & Sohne Glashutte b. Drezden” ze znakiem najwyższej klasy 1a.
Przypatrywałem się ojcu jak uważnie ogląda ten zegarek.
Ta chwila była dla mnie impulsem do wejścia w posiadanie takiego zegarka.
Po iluś latach dowiedziałem się, że tej samej marki zegarek ma zegarmistrz w Bytomiu. Miałem go dwa razy w ręce, ale był nie do kupienia. Osobiście wysoko cenię sobie tę firmę. Zegarek w wykonaniu pierwszej klasy ma odchylenia w chodzie na dobę, niezależnie od położenia, +/- 3 sek. Posiadanie takiego zegarka było moim marzeniem.
Otrzymałem wiadomość, że mam do odbioru z przedpłat samochód Fiat 126 p. - teraz powstała iskierka nadziei. Wracają z Tych w drodze powrotnej tym nowym samochodem wstąpiłem do owego zegarmistrza z propozycją zamiany samochodu, który zaparkowałem przed sklepem. Do transakcji nie doszło, bo ów zegarmistrz sądził, że w Niemczech otrzyma lepszą propozycję.
Mnie te dwa spojrzenia na zegarek mocno utkwiły w pamięci.
Nader istotne i charakterystyczne szczegóły w tym zegarku dokładnie zapamiętałem i od razu pomyślałem, jak nie można kupić, to taki sobie zrobię.
Na marginesie wspomnę, że miałem już pewne doświadczenie z mechanizmem zegarka szkieletowego, którego nie dokończyłem, bo przez nieuwagę został zalany wodą.
W następnym przypadku miałem tylko fragment jednej bogato zdobionej płytki zegarka kieszonkowego przedstawiającej kozicę górską w skoku. Postanowiłem ten artystyczny element zachować, a pozostałe brakujące części zegarka odtworzyć. Walory dekoracyjne znacznie podniosłem, bo w miejsce oka i kopyt były otwory na osie kół.
I tak w miejsce otworów włożyłem łożyska rubinowe.
Po złożeniu powstał bardzo okazały mechanizm zegarka kieszonkowego z nakręcaniem kluczykowym. Dalsze podobne prace przeprowadziłem z dorabianiem elementów zegarka powozowego, który dostałem w prezencie z powodu brakującego wychwytu.
Do tego zegarka dorobiłem koło wychwytowe, kotwicę, balans i dwie płytki wychwytu.
Dalsze doświadczenia miałem z kupionym mechanizmem z wychwytem chronometrowym bez koperty. W tym przypadku znowu postanowiłem dorobić masywną kopertę z trzema wieczkami na zawiasach.
Bez pragnienia, chęci i miłości do zawodu niczego się nie osiągnie.
Każdy mały krok do przodu był etapem egzaminu potwierdzającego w praktyce dobrze wykonaną robotę. Codziennie, każda wolna chwila dawała uczucie zwycięstwa.
Celem był pierwszy, wykonany całkowicie samodzielnie zegarek kieszonkowy łącznie z mechanizm, wygrawerowanym napisem na płycie zegarka i mostku balansowym i obok wpisanym nazwiskiem.
Następnie zrobiłem tarczę, wskazówki, wałek i koronkę do nakręcania.
Wielkość wskazówek musi być dopasowana do tarczy, co też często jest podyktowane modą. Odpowiedni kształt wskazówek należy nadać przez piłowanie, szlif i polerowanie.
Ostatnim etapem pozostaje oksydowanie z nadaniem charakterystycznego koloru ciemno granatowego z delikatnym połyskiem.
Teraz pozostała do zrobienia koperta i przylutowanie lutem twardym zawiasy.
Pamiętam ostatnią operację – grawerowanie na kopercie, z czym miałem najmniej doświadczenia. Mile wspominam już historyczne lato 1975 roku, kiedy byłem na wczasach z rodziną nad morzem, no i wraz z zegarkiem.
Żona z dziećmi poszła na plażę, a ja zabierałem się za grawerowanie koperty. Muszę przyznać, że na początku z tego grawerowania nie byłem zadowolony. Dopiero z biegiem czasu, jak koperta nabrała patyny zaczęła mi się podobać.
Od tego czasu przez kilka dziesiąta lat znowu zajmowałem się tylko dużymi zegarami precyzyjnymi z różnymi rodzajami wychwytów od tradycyjnego wychwytu Grahama, po przez wolny wychwyt sprężynowy wg prof. Strassera i dwa wychwyty Rieflera z w. w. sprężynowym i w. w. ciążeniowym.
Nigdy nie narzekam, jedynie na brak czasu, choć z nim i jego pomiarami mam ciągle do czynienia.
I tak spontanicznie znowu przyszła mi ochota na kilka precyzyjnych zegarków ręcznych na bazie zegarka radzieckiego „Wołna” kal. 2609.
Te zegarki cechuje masywna koperta z stali szlachetnej i niektóre modele będą się wyróżniały wstawkami z złoconymi elementami z metali kolorowych. Istotne dla mnie i tym się kierowałem, jest fascynująca mechanika, a przede wszystkim precyzja, połączona z niepowtarzalną estetyka i starannością wykonania.
Ośmielę się wspomnieć, że takimi zegarkami kalibru 2609 byli obdarowywani dygnitarze Związku Radzieckiego. Mechanizm wyposażony w 22 kamienie i cztery nakrywkowe. Jeden na mostku (incabloc), a pozostałe na kole wychwytowym, minutowym i pośrednim.
Poza tym ten zegarek ma charakterystyczny duży balans i na mostku specjalne urządzenie do precyzyjnej regulacji chodu zegarka. Tarcze tych zegarków mają tradycyjne rozwiązania z osią centralną i wskazówkami godzinową, minutową i centralnym sekundnikiem.
Następna zaprojektowana tarcza nawiązuje do zegarów astronomicznych z oddzielną małą tarczą godzinową i centralną minutową wskazówką z sekundnikiem.
Pierwszy zegarek nr 1 zrobiłem na wystawę Expo 2007 w Warszawie.
Zegarek niespodziewanie wzbudził duże zainteresowanie i chęć zakupu za dobrą cenę, ale pod warunkiem, że musi być z tym nr 1. Cóż powiedzieć, kwota pieniędzy była kusząca, ale ten zegarek nr 1 musi pozostać u mnie.
Na koniec powiem, każdy człowiek powinien znać drogę swojego wyboru zawodu, wtenczas przez swą ulubioną pracę każdy dzień będzie szczęśliwy.
Złota rączka, jak wielu uważa, nie wystarczy, bo wszystkie wykonywane prace muszą być ściśle oparte o wiedzę teoretyczną, talent, umiejętność, cierpliwość i gromadzenie doświadczeń, to nie ma nic wspólnego z łatwym zdobywaniem pieniędzy.
Franciszek Wiegand
O Panu Franciszku Wiegand, Jego niezwykłej drodze życiowej i wspaniałych dokonaniach w dziedzinie zegarmistrzostwa pisaliśmy jakiś czas temu w artykule:
Przejście przez rubikon – czyli zdobycie tytułu Mistrza Rzemiosł Artystycznych!
Redakcja Zegarki i Pasja
21:06 05.04.2017Wiedza
Nie możesz mieć wymarzonego zegarka? Zrób go sam!
REKLAMA
Warto chronić swój zegarek. Uderzenia, upadki i wstrząsy
Zegarki jako urządzenia techniczne są stworzone do pracy przez dziesiątki i setki lat. Doskonałymi dowodami prawdziwości takiego twierdzenia są wiekowe czasomierze, jakie ...
Magazyn Europa Star prezentuje: „Powtórka z historii zegarków”. Wstęp i lata 60.
Jest oczywiste, że zawsze warto w nowy, odmienny sposób przedstawić historię zegarków i zegarmistrzostwa, nawet jeśli planowany do prezentacji okres nie jest wcale tak od ...
Historia marek zegarkowych: manufaktura Ulysse Nardin
Tytułem wstępu: na łamach portalu zegarkiipasja.pl regularnie prezentujemy autorskie publikacje przedstawiające historie powstania i rozwoju cenionych dzisiaj producentów ...
Prezentujemy: Rado True Square Skeleton. “Kształt rzeczy prostych” (zdjęcia live)
Kolekcja zegarków Rado True Square, jak sama nazwa wskazuje, charakteryzuje się kwadratowym kształtem koperty. Szwajcarski producent zaprezentował ją pod hasłem “Kształt ...
Ball Roadmaster Marine GMT i GMT Moon Phase. Obie strony Księżyca
Ball to nie jest zegarek, koło którego można przejść obojętnie. Nie jest to też zegarek, o którym powiesz, że „może być”, Balla albo się kocha (nie zawsze od pierwszego w ...
Wschód i zachód słońca na tarczy zegarka. Martin Braun EOS 42 (zdjęcia live)
Martin Braun jest częścią zegarmistrzowskiej rodziny działającej w branży od trzech pokoleń. Pasja Martina do pomiaru czasu sięga jego młodości. Podczas nauki tak bardzo ...
Glashütte Original Sixties Small Second. Niech żyje przeszłość!
Jak wszyscy wiemy, przemysł zegarmistrzowski to nie tylko tradycyjnie kojarzona z nim Szwajcaria, ogromny wkład w jego rozwój oraz historię miały również Japonia i Niemcy ...
Zegarmistrzostwo jutra. Emera Cyborg Exoskeleton Tourbillon Super Structurae
Świat ultra luksusowych zegarków w przeważającej części opiera się na klasycznych modelach, często bardzo złożonych w aspekcie technicznym i wyposażonych w szereg skompli ...
Rado True Square x Kunihiko Morinaga. Soczewka fotochromatyczna i eteryczna natura czasu
Kunihiko Morinaga nazywany jest „modowym naukowcem” i „modowym poetą”. To japoński projektant, który łamie schematy, improwizuje, ale przede wszystkim eksperymentuje, co ...
Frederique Constant Classic Moonphase Date Manufacture. Dress watch niemal idealny
Kilkanaście lat temu marka Frederique Constant była mało znaną firmą, oferującą relatywnie niedrogie zegarki z etykietą „swiss made”. Dzięki długofalowej strategii biznes ...
Najciekawsze i najważniejsze zegarkowe premiery Watches & Wonders 2024
Genewskie wydarzenie skupiające na sobie uwagę zegarkowego świata, czyli targi “Watches & Wonders” (dawny SIHH), po raz kolejny przyciągnęły tłumy wystawców i odwiedzając ...
Testujemy: Tissot T-Touch Connect Sport. Smartwatch po szwajcarsku
Kilka dni temu w nasze ręce trafił zegarek Tissot T-Touch Connect Sport, najnowszy smartwatch firmy Tissot, kontynuator serii Connect i spadkobierca linii T-Touch, której ...